Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
anula0202 pisze:Pozdrowienia dla Rysi i Belli od Suri, Mini i Gastona :*
isabell36 pisze:
Dużej nie było cały dzień to odpoczywałam ...
ab. pisze:Witam!
Kotki śliczne![]()
To ja z Szajką tu przysiądę, bo my też blisko morza
isabell36 pisze:
Dużej nie było cały dzień to odpoczywałam ...
isabell36 pisze:
Druga mnie martwi - to cudna głęboko czarna Mamuśka, która potrafiła mieć kocięta trzy razy w roku - tak przynajmniej twierdzi sąsiadka. Jesienią nie dała się złapać, okociła się w październiku, nie mam pojęcia gdzie i żaden kotek nie przeżył. Złapałam ją 18 kwietnia w dość wysokiej ciąży i miała sterylkę aborcyjną - w lecznicy, gdzie sterylizuję kotki na gminę przetrzymują mi je ale we wspólnym pomieszczeniu są klatki kocie i psie ... Mamuśka zsikała mi się po drodze i po wypuszczeniu biegała dookoła domu miaucząc, jakby czegoś szukała. Pierwszy raz wdziałam takie zachowanie, czy to mógł być szok po stracie nienarodzonych kociaków, czy trauma po kilkunastu dniach w klatce, czy coś innego ? ma ktoś doświadczenie w tym temacie ??? Po około kwadransie jakby się uspokoiła i schowała tam gdzie przeważnie bytowała ale boję się o nią ...
KITA - RZESZÓW pisze:isabell36 pisze:
Druga mnie martwi - to cudna głęboko czarna Mamuśka, która potrafiła mieć kocięta trzy razy w roku - tak przynajmniej twierdzi sąsiadka. Jesienią nie dała się złapać, okociła się w październiku, nie mam pojęcia gdzie i żaden kotek nie przeżył. Złapałam ją 18 kwietnia w dość wysokiej ciąży i miała sterylkę aborcyjną - w lecznicy, gdzie sterylizuję kotki na gminę przetrzymują mi je ale we wspólnym pomieszczeniu są klatki kocie i psie ... Mamuśka zsikała mi się po drodze i po wypuszczeniu biegała dookoła domu miaucząc, jakby czegoś szukała. Pierwszy raz wdziałam takie zachowanie, czy to mógł być szok po stracie nienarodzonych kociaków, czy trauma po kilkunastu dniach w klatce, czy coś innego ? ma ktoś doświadczenie w tym temacie ??? Po około kwadransie jakby się uspokoiła i schowała tam gdzie przeważnie bytowała ale boję się o nią ...
Kochana, obstawiam że to wina bycia w klatce. Kot, który był dziki i zostaje zamknięty nie potrafi tego zaakceptować.
Ja osobiście polecam krople Bacha.
isabell36 pisze:KITA - RZESZÓW pisze:isabell36 pisze:
Druga mnie martwi - to cudna głęboko czarna Mamuśka, która potrafiła mieć kocięta trzy razy w roku - tak przynajmniej twierdzi sąsiadka. Jesienią nie dała się złapać, okociła się w październiku, nie mam pojęcia gdzie i żaden kotek nie przeżył. Złapałam ją 18 kwietnia w dość wysokiej ciąży i miała sterylkę aborcyjną - w lecznicy, gdzie sterylizuję kotki na gminę przetrzymują mi je ale we wspólnym pomieszczeniu są klatki kocie i psie ... Mamuśka zsikała mi się po drodze i po wypuszczeniu biegała dookoła domu miaucząc, jakby czegoś szukała. Pierwszy raz wdziałam takie zachowanie, czy to mógł być szok po stracie nienarodzonych kociaków, czy trauma po kilkunastu dniach w klatce, czy coś innego ? ma ktoś doświadczenie w tym temacie ??? Po około kwadransie jakby się uspokoiła i schowała tam gdzie przeważnie bytowała ale boję się o nią ...
Kochana, obstawiam że to wina bycia w klatce. Kot, który był dziki i zostaje zamknięty nie potrafi tego zaakceptować.
Ja osobiście polecam krople Bacha.
a jak jej podać jak ją musiałam wypuścić![]()
ale trochę mnie uspokoiłaśmam nadzieję, że jutro będzie na jedzonku
Użytkownicy przeglądający ten dział: Marmotka, MB&Ofelia i 24 gości