Zuzia i Pola - moje najlepsze przyjaciółki - cz.3

Zdolna dziewczyna ! :ok:

W końcu to mój ukochany zawód. :wink:

Ewa L. pisze:
MaryLux pisze:W moim osiedlowym sklepie też są mniamuśne ciasta i dziewczyny zawsze potrafią doradzić, które najlepsze.

Jak trochę się przebywa w śród tych ludzi to można poznać co lubią a co nie.

Ano. A parę dni temu rozbawiła mnie dziewczyna z popołudniówki (zwykle to ona ma popołudniówki, bo rano gdzieś tam się uczy, a ta z porannej zmiany uczy się w jakiejś szkole popołudniowej czy zaocznej). Zapytała: "To co zwykle?" "Tak". I zanim doszłam z towarem od półki do lady - daleko, aż 3 kroki - ona już zdążyła mnie nabić na kasę. To się nazywa ekspresowa obsługa :ryk:

Mam dla wszystkich małą niespodziankę

Tak dziewzynki balkonowały wieczornie.

Zuzi spodobała się donica z krzakiem róży.Może czarowała żeby zaczął w końcy rosnąć?

Pewnie mu mruczała , żeby sie lepiej poczuł :mrgreen:

MaryLux pisze:
Ewa L. pisze:
MaryLux pisze:W moim osiedlowym sklepie też są mniamuśne ciasta i dziewczyny zawsze potrafią doradzić, które najlepsze.

Jak trochę się przebywa w śród tych ludzi to można poznać co lubią a co nie.

Ano. A parę dni temu rozbawiła mnie dziewczyna z popołudniówki (zwykle to ona ma popołudniówki, bo rano gdzieś tam się uczy, a ta z porannej zmiany uczy się w jakiejś szkole popołudniowej czy zaocznej). Zapytała: "To co zwykle?" "Tak". I zanim doszłam z towarem od półki do lady - daleko, aż 3 kroki - ona już zdążyła mnie nabić na kasę. To się nazywa ekspresowa obsługa

Ja mam takich klientów których obsługuję bez słów. :ryk:

Jeden mi dzisiaj powiedział że z żoną się tak nie rozumie jak ze mną. :ryk:

Potem było obcieranko i przytulanko....

Ewa L. pisze:
MaryLux pisze:
Ewa L. pisze:
MaryLux pisze:W moim osiedlowym sklepie też są mniamuśne ciasta i dziewczyny zawsze potrafią doradzić, które najlepsze.

Jak trochę się przebywa w śród tych ludzi to można poznać co lubią a co nie.

Ano. A parę dni temu rozbawiła mnie dziewczyna z popołudniówki (zwykle to ona ma popołudniówki, bo rano gdzieś tam się uczy, a ta z porannej zmiany uczy się w jakiejś szkole popołudniowej czy zaocznej). Zapytała: "To co zwykle?" "Tak". I zanim doszłam z towarem od półki do lady - daleko, aż 3 kroki - ona już zdążyła mnie nabić na kasę. To się nazywa ekspresowa obsługa

Ja mam takich klientów których obsługuję bez słów.
Jeden mi dzisiaj powiedział że z żoną się tak nie rozumie jak ze mną.