Dzielne KOTY (i nie tylko) WALCZĄCE 2

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon maja 06, 2013 19:32 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

No to znaczy, że z Milcią coś mi się pomieszało. :oops:
Pewnie dlatego, że był dla niej DT szukany, żeby w schronisku jak najkrócej była.
Bardzo Was obie przepraszam za pomyłkę.

gpolomska pisze:Ale spróbuję na początek dawać jej wieczorem dwa posiłki zamiast 3 (o 16 i 20), a po tygodniu spróbuję rano zamiast 3,6, 9 dawać tylko 3-4 i 8 - może przejdzie. Na więcej na razie nie liczę. Ale to już by było coś: 4 zamiast 6.
Ja się wcale nie upieram. Kotusia głodzić nie można przecież.
Tygrysek przez całe lata dostawał mokre 3 razy dziennie -śniadanie, obiad, kolację. Tak był przyzwyczajony . Poza tym miał nieograniczony dostęp do suchej karmy i ją sobie pogryzał, kiedy miał ochotę - w ilości takiej, jaką miał ochotę. W sumie to nigdy nie sprawdzałam, ile je, nie miał normy dobowej, a karmę miał z bardzo średniej półki.

/.;'''''' - to napisał do Was Tygrysek

Tygrys sklepowego kurczaka w zasadzie nie rusza. A ten w galarecie mięsnej, to z wiejskiej kury kupowanej na rynku. U takiej Pani, u której kury rosołowe i jajka od kur luzem biegających kupujemy. :D
Marcel <*>, Tygrys <*>

Słupek

 
Posty: 1583
Od: Nie lis 18, 2012 9:46
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon maja 06, 2013 20:00 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

No więc Tygrys nie miał 3 posiłków tylko 3 mokre plus "ile zechce" z suchego. Czyli tak naturalistycznie :-) to nie chodzi, że się upierasz - tylko robienie 5-7 posiłków mokrych to trochę masakra, bo jak pól zje, to pół trzeba do lodówki i jak później pilnie wrzeszczy, to w kąpieli wodnej podgrzewam (bo mikrofale chyba nie były by dobre dla brzuszka kociego, a lodowate też niedobrze dawać). Ale wygląda, że sobie Magnolia sama zaczyna zmniejszać ilość jedzenia, bo dzisiaj jak zjadła po 9, to krzyczała dopiero o 16, a później koło 20 - widocznie jak jest słońce i ciepło, to mniej jest głodna i rzadziej chce jeść; poza tym już w miarę zarosła, więc mniej będzie musiała futra produkować - tylko na bieżąco (a futro dużo białka pochłania). Czyli muszę po prostu słuchać kota (Ona na razie to jeden mięsień jest i odrobina tłuszczu, więc może jeść ile chce).
Widzę, że Tygrynio fajnie umie pisać - Magnolka jak zacznie skakać po klawiaturze, to od razu elaborat w języku kosmitów plus opcja wyślij pod Enterem.

Agop pisze:Grażynka- wersja dla tępaka potrzebna:
dieta: 'surowo-mięsna' plus kilka chrupek suchego w ciągu dnia kończy się źle, co?

Dlaczego źle? Mokate na czymś takim jeszcze 4 miesiące się trzymała i trochę doszła do siebie, choć jak brałam Ją ze schronu, to myślałam, że mi rana dnia następnego nie dożyje (chuda, na trzęsących się nogach i zamiast kupki to wyglądała jakby sikała tylko czymś na przemian jasnożółtym lub brązowo-zielonym). Surowe mięso jest dla kota czymś naturalnym - tylko mięso, które się kupuje to nie ma tyle witamin itp. co upolowane w czystym środowisku, a do tego kot w naturze sobie skubie różne roślinki jak mu czegoś brakuje, więc dając mięsko surowe (tylko świeże - w sumie kot nie umierający z głodu się czegoś nieświeżego raczej nie chwyci) trzeba suplementować witaminy itd., więc dobrym rozwiązaniem jest właśnie mięso plus te trochę chrupek (tylko dobrych) albo opcja 2 - BARF (sporo jest o tym w necie). Tylko przy mięsku pamiętaj, że surowa to raczej tylko wołowina, drób raczej sparzony, ryba sparzona, a wieprzowiny raczej nawet nie dawaj gotowanej, bo wirus powodujący wściekliznę rzekomą potrzebuje 130st. C przez ileś tam minut (przy pieczeniu jest taka temp., żeby cholerstwo zabić, a na to nie badają, bo dla ludzi wirus powodujący to jest nieszkodliwy) - no i musi być dużo mięsa, a mniej podrobów (w szczególności na wątróbkę trzeba uważać, bo serce to mięsień poprzecznie prążkowany jak ten w ręce czy nodze, a tylko kurczy się jak gładki czyli po swojemu); co do jajka - żółtko może być surowe, ale białko raczej ścięte, żeby witaminy H w organizmie nie marnować.

Magnolia póki co ćwiczy z gotowanym mięsem (gł. szyja z indyka, bo to lubi), ale na razie łyka w całości zamiast gryźć, a dopóki gotowanego nie będzie umiała gryźć jak należy, to surowego tym bardziej nie poszarpie :roll: widać, że Mokate się włóczyła po ulicach - umiała nawet większe kawałki szarpać, a Magnolcia łyka wszystko w całości - gryzie tylko zabawki i ewentualnie ręce :roll: ale i tak dobrze, że już opanowała, co się robi ze sznurkami i wędkami, bo z początku machałam jej tym przed nosem, a Ona na mnie patrzyła jak na idiotę, po czym chwytała zębami rękę - czasu trzeba, to i z mięsem sobie poradzi; tylko Ona się szybko zniechęca jak czegoś nie umie zjeść - widzę jak ma jakiś większy kawałek karmy: raz próbuje, drugi a później go olewa.
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Pon maja 06, 2013 20:34 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

:D
surowe u nas idzie ale mrożone najpierw trzy dni w zamrażarce- potem rozmrażam- i każda ilość mało....nie wiem gdzie to się mieści w tej dupce małej ale mam czasem wrażenie że jak chomik coś musi chować po bokach bo do żołądka taka ilość szans nie ma na upchanie....
o BARFach czytałam- szukam wciąż jakich przepisów bardziej ludzkich i bardziej dostępnych - mielenie kości dla 3miesięcznego berbecia to dla mnie na razie lekki szok...
problem polega na tym, ze z domu nauczone na tej surowiźnie (kurczak, wołowina i indyk) i to- jak mówię - w każdych ilościach... suche stoi ale ledwie tykane, saszetki, puszki, no i generalnie całe mokre w wersji kitten to już prawie wpychanie palcem w ten kudłaty pysk... (skąd my znamy to karmienie rękami....brrrrrr....)
myślę wiec sprytnie zadowolona z siebie (że niby to taka cwana jestem) - pomieszałam to mokre z surowym mięskiem- a tu franca OTRZEPYWAŁA żeby inne z kawałków odpadło, reszta została ..jak aptekarz- ani ATOM nie został surowego i ani ATOM nie zeżarł innego...
i jeszcze żeby jakoś rozsądnie ten RC suchy dozerał to bym spała spokojnie, ale to zaledwie mała garstka- NIC nie dizała, przegłodziłam i surowego nie dałam...chodziło i darło jape.....

Agop

 
Posty: 206
Od: Śro sty 23, 2013 12:33

Post » Pon maja 06, 2013 20:37 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Agop! Co Ty masz?!?!?
Pisz i fotę dawaj!
Marcel <*>, Tygrys <*>

Słupek

 
Posty: 1583
Od: Nie lis 18, 2012 9:46
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon maja 06, 2013 20:48 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

a co ja mam...ŚWIRA MAM... a nawet dwa- jeden genetycznie od urodzenia...no.....
a drugi...'rozpiernicza' mi właśnie pokój u dziecka i po ścianach dosłownie skacze....
nie wytrzymałam...no...nie wytrzymałam....co mam powiedzieć...
małe, pregowane z ADHD.... nic tu nie może być normalne..taki dom...
kuna na dachu, niedźwiedź w sypialni (właśnie chrapie ) dwa dziecka z siłą rażenia jak dobermany, wariatka na kanapie i małe z ADHD....z tego by serial można zrobić.... ale mogłoby widza zabić, więc lepiej nie...
A możne to nie ADHD tylko normalne małe zdrowe... doświadczenia nie mam, bo to, co mi się wydawało wcześniej takie miękkie, spokojne i dystyngowane (tylko lezę i mruczę...) to okazało się chorobą po prostu, więc może teraz to 220V podłączone do ogona to zdrowy objaw ;)

fotę to mogę dać... gołąbkiem pośle Ciocia, bom tępa i się nie nauczę wstawiać...
linka mam- z poprzedniego domu jeszcze :)
HERO dumny kot ale u nas dziecka wołają :"KJET" albo Łobuzie....
http://psyikotyrasowe.pl/dumnykot/miot_h.html

Agop

 
Posty: 206
Od: Śro sty 23, 2013 12:33

Post » Pon maja 06, 2013 21:04 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Świrem się nie przejmuj, bo tu każdy ma (większego lub mniejszego :wink: ).

Łomatko! Bohater norweski! A jaki ma makijaż! Jakie cudo! To nie ADHD, tylko normalny, zdrowy, mały kotuś. :D
Marcel <*>, Tygrys <*>

Słupek

 
Posty: 1583
Od: Nie lis 18, 2012 9:46
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon maja 06, 2013 21:11 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

no dobra...to ja mam KUMULACJE świrów.... tak jakoś wyszło od urodzenia...

taaaa...makijaż...i fryzurę..ulubione miejsce na spanie to zakopanie się w pani włosach... norweska blondiiina z tego wychodzi....
poranne kołtuny w/w to tylko taki drobny efekt uboczny...wolę to jednakowoż razem ze skakaniem po ścianach, kanapach i saltami w powietrzu niż strzykawki...eh......

Agop

 
Posty: 206
Od: Śro sty 23, 2013 12:33

Post » Pon maja 06, 2013 21:13 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Cudny ten HERO! Piękny!

Co do chrupek - daj mu takie naturalistyczne bez soi, kukurydzy i takich tam (bezzbożowe - acana, orijen lub inne: w niektórych sklepach zoologicznych mają na wagę, więc można kupić po troszkę i niech kotuś próbuje): może takie skosztuje skoro tak kocha surowe mięso. Magnolia przedtem jadła sporo właśnie acana wild prairie, a teraz dosypuje do zupki (acana lub orijen właśnie) i jak mają mokrą powierzchnię, to wyje je wszystkie do ostatniego kawałka (Mokate też musiałam moczyć po wierzchu, bo całkiem suchych nie tknęła). Jak maluch woli mięso niż mokre, to co się martwisz? Świeże zawsze zdrowsze niż z puszek itp. Tylko może próbuj do tego mięsa dorzucać odrobinę marchewki czy brokuła (koniecznie dobrze ugotowane) i odrobinę gotowanego ryżu (o tym, ile kotu węglowodanów potrzeba, było stronę czy dwie wcześniej); pełny BARF to sporo zabawy - jakby Ci jadł choć trochę chrupek to by już pewnie wystarczyło; jak nie zechce, to może choć jakaś pasta witaminowo-mineralna albo coś? Każdy kot ma inne potrzeby (jak ludzie), więc i tak - czego byś nie dała - to trzeba patrzeć jak się czuje, czy ma ładne futro itd., bo zapotrzebowanie na składniki i stopień ich przyswajania przez organizm i tak jest cechą indywidualną (dla ludzi też).
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Pon maja 06, 2013 21:34 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

dzięki za pomysł z tym zoologicznym, połażę jutro/pojutrze- na razie pomieszałam Animonde, RC Kitten i Babycat i co jakiś czas tam kilka kulek nawtyka... tyle, ze boję się, że to wciąż za mało.
Ryżu dzisiaj faktycznie kilka ziarenek zjadł- widziałam ze podkradł jak dziewczynkom z talerza spadło- dałam łyżkę na spodek i wlazła w dupkę, ale następna już nie... Serka nie tykamy, śmietanki be, jajko odpada... to jest iście mięsożerne... Strach myśleć jak to rzeczywiście będzie miało 12 kilo to chyba rzeźnie będę musiała otworzyć....
ja się boje że on właśnie tego mięsa żre za dużo i potem już 'puchnie" nie chcąc nic innego, ale wieczorem jak nowe kawałki w misce nie goszczą to jest strajk wrzeszczący i nie ma mowy o zrobieniu kroku nawet- do kostki przyklejony... Tyle, że kupy dobre, piękne bym powiedziała nawet patologicznie nie rozwlekając się jednak nad pięknością ekskrementu :D :D :D :D
Pastę witaminową zlizywał rzeczywiście- miałam resztkę w tubce Calopeta od Emilka jeszcze, może to też jest jakiś sposób - dzięki;)
samopoczucie powiadasz.... :D no sądząc po wysokości wyskoków.. to chyba dobre, tyczkarza z niego nie zrobię, ale rzecz jasna wolę na zimne dmuchać.. mam już chyba nieodwracalny defekt emocjonalny, myślałam że przeszło, ale to jak nerwica natręctw...witamin dosypie w najgorszym razie...

Agop

 
Posty: 206
Od: Śro sty 23, 2013 12:33

Post » Pon maja 06, 2013 22:38 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Agop pisze:a co ja mam...ŚWIRA MAM... a nawet dwa- jeden genetycznie od urodzenia...no.....
a drugi...'rozpiernicza' mi właśnie pokój u dziecka i po ścianach dosłownie skacze....
nie wytrzymałam...no...nie wytrzymałam....co mam powiedzieć...
małe, pregowane z ADHD.... nic tu nie może być normalne..taki dom...
kuna na dachu, niedźwiedź w sypialni (właśnie chrapie ) dwa dziecka z siłą rażenia jak dobermany, wariatka na kanapie i małe z ADHD....z tego by serial można zrobić.... ale mogłoby widza zabić, więc lepiej nie...
A możne to nie ADHD tylko normalne małe zdrowe... doświadczenia nie mam, bo to, co mi się wydawało wcześniej takie miękkie, spokojne i dystyngowane (tylko lezę i mruczę...) to okazało się chorobą po prostu, więc może teraz to 220V podłączone do ogona to zdrowy objaw ;)

fotę to mogę dać... gołąbkiem pośle Ciocia, bom tępa i się nie nauczę wstawiać...
linka mam- z poprzedniego domu jeszcze :)
HERO dumny kot ale u nas dziecka wołają :"KJET" albo Łobuzie....
http://psyikotyrasowe.pl/dumnykot/miot_h.html


allllllllllllllleeeeeeee zajebisty!!!!!!!!!!!!!!
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
nie mogę, ale czad, ukochaj, wymizaj, wyczochraj, jaki rozrabiaka, widać jaki ma wyraz pysia,
piękny jest!!!!!!!!!!!!!!!!!
WZRUSZYŁAM się bardzo się cieszę, że masz GO
:1luvu:

Animus

 
Posty: 1659
Od: Nie wrz 30, 2012 18:12
Lokalizacja: Mazury

Post » Pon maja 06, 2013 22:43 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Słupek pisze:Świrem się nie przejmuj, bo tu każdy ma (większego lub mniejszego :wink: ).

Łomatko! Bohater norweski! A jaki ma makijaż! Jakie cudo! To nie ADHD, tylko normalny, zdrowy, mały kotuś. :D


ha ha dokładnie :ok:

Animus

 
Posty: 1659
Od: Nie wrz 30, 2012 18:12
Lokalizacja: Mazury

Post » Pon maja 06, 2013 22:46 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Słupek pisze: /.;'''''' - to napisał do Was Tygrysek



kochany :1luvu: :1luvu: :1luvu: jakiś piktogram :?: :)

Animus

 
Posty: 1659
Od: Nie wrz 30, 2012 18:12
Lokalizacja: Mazury

Post » Pon maja 06, 2013 22:50 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

gpolomska pisze:Animus, niewiedza Ci w niczym nie pomoże. Jak kotki mają FeLV, to czy test powtórzysz czy nie, to i tak go będą miały. Choć w sumie przy kotach nie do rozmnażania i takich, które już ze sobą od dawna mieszkają to nic nie zmienia - o odporność każdego i tak trzeba dbać, i tak leczyć; no różnica taka, że jeśli szczepisz, to inną szczepionkę trzeba dobrać.

Magnolia śpi... co do dopyszcznego srebra to też czytałam... ale zdania są mocno podzielone :-| na razie mój pieszczoch od rana jest wniebowzięty - może nie będzie tak źle i to było tylko chwilowe coś; w każdym razie śniadanko o 3 działa cuda :-)


co ma być to będzie, tak tłumaczę sobie,
szczepienie w tym roku pomijam

Animus

 
Posty: 1659
Od: Nie wrz 30, 2012 18:12
Lokalizacja: Mazury

Post » Pon maja 06, 2013 23:02 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Słupek pisze:Bardzo mądre rzeczy. :)



Iza - ja bym do domu weta ściągała. Tzn. ja ściągam, żeby stres u Tygrysa do minimum ograniczyć. Nawet usg miał robione w domu (z maszyną przyjechali, taką przenośną). Do lecznicy to jak już naprawdę nie będzie innego wyjścia.



Haniu, ukochaj Tygrynia dzielnego, wspaniale, że Tata współpracuje, ma motywację i lepiej się czuje, cudownie po prostu
zaproszę wetów do chaty, ale chyba już mnie mają dosyć :evil:
nie klei mi się relacja ostatnio z nimi
Moryś potrafi wejść do każdej kuwety i zalać troszkę, malutka bryłka się tworzy ze żwirku, jeśli to nie choroba, to może on tak oznacza?możliwe to?

Animus

 
Posty: 1659
Od: Nie wrz 30, 2012 18:12
Lokalizacja: Mazury

Post » Pon maja 06, 2013 23:06 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Obrazek

Moryś na dobranoc :1luvu:

Animus

 
Posty: 1659
Od: Nie wrz 30, 2012 18:12
Lokalizacja: Mazury

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], nfd, pibon i 24 gości