Wątek cukrzycowy IX

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Nie maja 05, 2013 22:19 Re: Wątek cukrzycowy IX

Iwoona Aga! Tinka czeka na Ciebie na nowym forum. proszę zgłoś się tam pilnie

Mamrot

 
Posty: 2549
Od: Pon wrz 21, 2009 12:38

Post » Pon maja 06, 2013 7:51 Re: Wątek cukrzycowy IX

sheridan pisze:Jeśli ktoś z Krakowa będzie potrzebował lantusa albo levemira, polecam Krakvet. Trafiłam na kolejną z kolei osobę, która od razu wiedziała, o co chodzi, a raczej o jaką insulinę chodzi, i wypisała receptę od ręki. Cena wizyty 10 zł (aaa.. i nawet mnie zapytała, co kot je!).


6 lat tam chodzę po recepty.
I absolutnie rozważnie trzeba patrzeć na sugerowane dawki insuliny :idea: Moja psica dostała zalecenie 40 j na dzień - po 7 miała cukier 37 :strach:
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15797
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Pon maja 06, 2013 18:30 Re: Wątek cukrzycowy IX

Ja o dawkach nawet nie rozmawiam. Chodziło mi o to, że wypisują receptę bez problemu i dyskusji.
A jak się ma piesek?

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon maja 06, 2013 18:55 Re: Wątek cukrzycowy IX

Na początku jak prosiłam o lantus to zdarzyło mi się dostać receptę na insulinę lente :lol: Też na "l" :lol:

A sunia tak sobie, niestety. To schorowana dziewczyna, ma 11 lat. Cukrrzyca odebrała jej wzrok, to wszystko potoczyło się absolutnie błyskawicznie. Od zdrowego psa w listopadzie do umierającego w grudniu, po kilkutygodniowym zwycięstwie nad chorobą oślepła w kilkanaście dni w marcu :( Średnio sobie radzi z kalectwem, pomagamy jej jak umiemy - w gruncie rzeczy to szczęśliwa jest.
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15797
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Pon maja 06, 2013 19:06 Re: Wątek cukrzycowy IX

W końcu znalazłam czas żeby jakos zrobic dzienniczek w excelu, zapożyczyłam sobie od kopi mojej Miećki czyli Dzikiego :D mam nadzieję ze nie masz za złe, ale w nim najlepiej potrafiłam się połapać o co chodzi.

http://miecia.npage.de/get_file.php?id= ... vnr=794583

agnesos

 
Posty: 53
Od: Czw kwi 18, 2013 19:52

Post » Pon maja 06, 2013 22:18 Re: Wątek cukrzycowy IX

Dzień dobry wszystkim, którzy tu jeszcze są i znali moją kicię. Chciałam Wam podziękować za dobre słowa po odejściu Toffiego. Nie odzywałam się, bo trochę czasu mi zabrało zanim się ogarnęłam. Ładnie pisaliście i wspieraliście mnie w mojej decyzji. Pewnie to była słuszna decyzja, ale to nie zmienia faktu, że nigdy w życiu nie czułam się podlej. Myśli miałam jednoznaczne: zawiodłam go, oszukałam, skrzywdziłam. Miałam nadzieję, że odejdzie sam, albo że pomogę mu kiedy już nie będzie wstawał. A on, chociaż bardzo źle oddychał i została z niego tylko skóra i kości, nawet ostatniego dnia wskakiwał sam na parapet, przyszedł do mnie do wanny i mieszał łapką w wodzie. Opił się wody z mydlinami (jego drugi fetysz po próbach zjadania folii). Pisałam Wam, że decyzję podjęłam kiedy przez dwa dni wstawał tylko na siusiu i nie jadł samodzielnie. Kiedy już umówiłam wetkę, on oczywiście ruszył sprawdzać zakupy, pobiegł za sznureczkiem. Pomyślałam: odwołam. Ale później znów widziałam, że jest źle, że on znowu słabnie, męczy się. Wetki nie odwołałam. I znów rano Toffee zebrał siły, pił napar z siemienia, coś tam przegryzł, wyglądał przez okno, grzał sobie brzuszek przy laptopie. Potem poszedł spać. Trzymałam dłoń na jego pupie i czułam już tylko kości miednicy i mocno pracujący brzuszek pomagający płucom złapać powietrze. Przyszła wetka, nie dałam mu już spokojnie spać. Kto przez to przechodził, pewnie wie jak strasznie jest w takim momencie, a tym, którzy nie wiedzą, życzę żeby się nie dowiedzieli.
Pochowałam Tofcia w Koniku Nowym. Ładne miejsce, wśród sosen, obok marmurowy grób innej koteczki. Tego samego dnia oddałam wszystkie jego rzeczy, co do ostatniej myszki zabawki. Nie byłam w stanie na to wszystko patrzeć. Teraz nie jestem w stanie patrzeć na puste miejsca. Wykasowałam z komórki alarmy przypisane do leków - insulinowe, sercowe. Myślałam, że odczuję jakąś ulgę kiedy zniknie cały koci szpitalik, a ulga wcale nie przyszła. Pustka w domu aż ogłusza. Ręce ciągle szukają kociego ciepła, tego niewiarygodnie miękkiego devoniego futerka. Mogę teraz otwierać okna i zdjąć moskitierę z drzwi balkonowych, pod stopami nie pękają wkurzająco kryształki silikonowego żwirku, mogę wyjść wieczorem nie myśląc o insulinie, mogę kupić kwiaty do domu...
Pojechałam do lecznicy uregulować rachunek, oddać pozostałe leki dla potrzebujących. Ostatni raz rozmawiałam z wetką - była pewna, że to był ten moment, że w każdej chwili mógł nastąpić obrzęk płuc grożący uduszeniem. Niby wierzę, a jednak nie jest lżej. Nie wiem czy kiedykolwiek pozbędę się uczucia, że zdradziłam mojego braciszka. Wiem, Mamrot mówi, żeby się nie mazgaić, nie rozczulać nad sobą, nie być samolubnym. Ale to nie pomaga.
Chcę Wam podziękować za wspólnie spędzony tutaj rok. Za wszystkie sukcesy i radości, za rady, wiedzę i wsparcie. Bez Was byłoby dużo gorzej. Dziękuję z całego serca. Życzę Wam powodzenia, a waszym kotom dużo, dużo zdrowia.

Toffiemu dziękuję za 13 lat nieustającego zachwytu.

Fuksja prosiła o zdjęcia.

Obrazek

Trzymajcie się ciepło.

PS Mamrot, prześlij mi swój adres, mam dla Ciebie 30 strzykawek.
PS2 Jeśli ktoś jest z Warszawy, mogę oddać napoczętą fiolkę Lantusa, ważną do sierpnia.
Ostatnio edytowano Pon maja 06, 2013 23:04 przez Małgorzata i Toffee, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Małgorzata i Toffee

 
Posty: 525
Od: Śro kwi 25, 2012 21:58

Post » Pon maja 06, 2013 22:25 Re: Wątek cukrzycowy IX

KURDE ALE SIE UPŁAKAŁAM CZYTAJĄC TO !

Parę at temu też miałam bardzo chorego kota Milka miała na imię, miała ponad 15 lat odeszła na raka, wiem co przeżywasz, do dziś to boli...

agnesos

 
Posty: 53
Od: Czw kwi 18, 2013 19:52

Post » Pon maja 06, 2013 22:25 Re: Wątek cukrzycowy IX

Bardzo Ci współczuję Małgosiu...
Światełko dla Toffiego [']
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon maja 06, 2013 23:28 Re: Wątek cukrzycowy IX

agnesos pisze:KURDE ALE SIE UPŁAKAŁAM CZYTAJĄC TO !

Parę at temu też miałam bardzo chorego kota Milka miała na imię, miała ponad 15 lat odeszła na raka, wiem co przeżywasz, do dziś to boli...


No ja tez sie poryczałam przed snem....
Obrazek

Iwooona

 
Posty: 229
Od: Śro paź 10, 2012 12:24

Post » Wto maja 07, 2013 1:50 Re: Wątek cukrzycowy IX

Małgosiu kochana
dziękuję za fotografię piękny jest Tofcio ... pisze jest bo on cały czas jest w Twoim sercu we wspomnieniach Twoich i naszych, może jest przy teraz przy Tobie... Przeżyłam podobne chwile... niestety w lecznicy i wiem co przechodziłaś... też wydaje mi się że nie zrobiłam wszystkiego co było można, podobne wątpilwości towarzyszą mi do dziś... Mam nadzieję że kiedyś spotkamy naszych przyjaciół... ze oni tam na nas czekają....
Gosiu nie zegnaj się z nami, odwiedzaj nas na naszym nowym forum www.kotycukrzycowe.fora.pl będzie nam bardzo miło :kotek:
PS fotografię Toffcia kopiuję do moich kocich "wspomnień" mam nadzieję ze nie masz nic przeciwko temu
pozdrawiam ciepło

^..^fuksj@

 
Posty: 173
Od: Sob lis 10, 2012 2:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto maja 07, 2013 8:44 Re: Wątek cukrzycowy IX

Małgosiu,

tak pięknie napisałaś. Czuć , że to są słowa od kochającego i w pełni odpowiedzialnego właściciela za swojego kociego Przyjaciela.
Ofiarowałaś Toffikowi piękne 13 lat życia, walczyłaś do samego końca. Wiem, że to w żaden sposób nie umniejsza bólu w sercu,
nie szczędziłaś swojego czasu ani środków finansowych. To był Twój Najdroższy Przyjaciel. Piękna postawa godna naśladowania.
Duży szacunek dla Ciebie Małgosiu.
Ukochanemu Toffisiowi [']['][']
Jesteśmy cały czas z Tobą...
Eśkowe mruczanki: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... 0#p8422130
Borysowe mruczanki: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=167143

Esiu [*]15.07.1995 - 02.01.2014r.... byłeś mi wschodem słońca i zachodem...
Borys [*] 2009 - 28.02.2019r. .. byłeś mi Najdroższym Towarzyszem ...

feniks32

 
Posty: 1506
Od: Pt gru 04, 2009 21:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto maja 07, 2013 9:06 Re: Wątek cukrzycowy IX

Gosiu... nie mazgaić się, walczyć i być dzielnym - to wszystko do końca, dla niego, dla jego dobra - byłaś BARDZO DZIELNA. A TERAZ PŁACZ BO DOBRZE JEST PRZYŻYĆ ROZPACZ I ŻAŁOBĘ by móc dalej żyć, płaczę z Tobą, siedzę przebrana za pracownika biurowego w poważnej firmie i ryczę przy kompie, często o Was myślę. Małgorzato... moja filozofia jest jednak taka: zwolniło się u Ciebie miejsce, cenne bo mądre i dobre miejsce na ziemi. mam nadzieję, że przygarniesz, dasz dom. Osobiście znam tak cudowne koty potrzebujące domu żeby żyć, nie są chore, ale umierają z tęsknoty i żalu, dorosłe cudowne koty ze schronisk. ale nie będę Cię tym epatowała, ja po prostu zbyt wiele juz widziałam biedy kociej i innej... sama świata nie zbawię, jesteś potrzebna.

Mamrot

 
Posty: 2549
Od: Pon wrz 21, 2009 12:38

Post » Wto maja 07, 2013 21:00 Re: Wątek cukrzycowy IX

Ehhh... Popłakałam się na maksa :cry:
Małgosiu! Jeśli będziesz miała ochotę, to dołącz do nas na nowym forum, bo Twoja wiedza jest bezcenna!
Dla mnie na zawsze zostaniesz moją Dobrą Wróżką! Zawsze mnie pocieszyłaś i dałaś nadzieję!
Nie opuszczaj nas, bo będziemy tacy...niepełni? :(

Karolcia i Dziki

 
Posty: 128
Od: Pt lut 22, 2013 19:31

Post » Wto maja 07, 2013 22:27 Re: Wątek cukrzycowy IX

Dziękuję Wam za dobre słowa. Próbuję się pozbierać. Dobrej nocy.
Obrazek

Małgorzata i Toffee

 
Posty: 525
Od: Śro kwi 25, 2012 21:58

Post » Wto maja 07, 2013 22:36 Re: Wątek cukrzycowy IX

Małgorzata i Toffee pisze:Dziękuję Wam za dobre słowa. Próbuję się pozbierać. Dobrej nocy.

trzymaj się kochana

Mamrot

 
Posty: 2549
Od: Pon wrz 21, 2009 12:38

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 10 gości