Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy 11.

zaglądam Fasolek :1luvu:

i tulaczki Ci cieplutkie przesyłam

Figusia

Nie cierpię syropku. Zawsze go zwymiotuję.
Pralcia

jolabuk5 pisze:
MaryLux pisze:Fasol, jeśli już koniecznie musisz drapać, to zrób to Dużej, a nie sobie
Inka

Duża na pewno by tak wolała!
Sabcia

No, nie wiem...

Dobrej nocki Fasolko! :1luvu:

Miau. Duża mówi, że tylko dziewięć kotów było na śniadaniu. I się martwi. Spotkała znajomą miłą panią, która się żaliła, że ładna pogoda, a tu trzeba iść do pracy. Duża na to powiedziała, że jedna kicia była całkiem mokra, jakby wcale się nie chowała przed deszczem i dobrze, że nie pada.
Biedne bezdomniaki.
Fasolka

Sama nie wiem ,jaka pogoda lepsza,tak to maja wode przynajmniej dostepna

,jak upaly przychodza to dopiero im ciezko.

Pozdrowionka dziewczynki kochane :1luvu:

Miała Duża chociaż przez te wolne dni więcej czasu dla Was?

No właśnie - miałaś dużo Dużej Fasolko? Bo ja nie

Sabcia niedoszczotkowana jak zwykle

czesc Fasolis

Co slychac u was?

Fasolko

.
Byłam na długim spacerku z Dużą...ptaszki widziałam

.
Zosia z szafy.

Fasolko, witaj, jestem Miziak. Nie czytalem Twego wątku, ale pisze go moja kochana Gosia. Ślę całuski i mrrruczki :1luvu:

Mryczór

Inka zadowolona z życia

karolinabh pisze:Fasolko, witaj, jestem Miziak. Nie czytalem Twego wątku, ale pisze go moja kochana Gosia. Ślę całuski i mrrruczki

Wiem, Miziaku, kto Ty jesteś. Przecież mieszkałeś w naszej łazience, a ja też tam kiedyś mieszkałam. Duża ciągle mówi o Tobie, wszystko nam opowiada. Pamiętam, jak wyjeżdżałeś, to Duża nas zostawiła same. A wcześniej to zawsze Ty dostawałeś pierwszy kolację. Ale nie mam przecież pretensji

Fajnie, że masz taki dobry dom. Miauknij Ramce od nas.
Fasolka

A najbardziej od nas.
Pralcia i Florka bure

Halo Fasolko
jak Twoje drapki?
Oby ich było jak najmniej

Ja tam wcale nie jestem zadowolona z życia
A Duduś nie może się doprosić parówki, poszedł jeść suche :roll:

Principessa
PS. Nie tylko koty moczyło, moi Duzi wyjechali i... zaraz wrócili. Podobno poszli w góry na spacer, weszli na coś, co się nazywa Przysłop Miętusi i już wtedy oboje pływali (nie rozumiem, w górach w końcu byli czy gdzie?), a w pensjonacie było tak zimno i wilgotno, że następnego dnia kiedy okazało się, że nic im nie wyschło, to zwinęli się i wrócili... nie zdążyliśmy się stęsknić

Principesso, na szczęście wrócili. I dobrze im tak, że zmokli.
Fasolka

Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy 11.

Kto przegląda forum