Huciane koty.Częśc II.Do zamknięcia.

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon maja 06, 2013 10:11 Re: Huciane koty, ale nie tylko.Częśc II.Jestem bezsilna....

Katia80 pisze:Co to za instytucja: straż przemysłowa?

Strażnicy pilnujący obiektu.Stoją w bramach.
Monika, ja już spać nie mogę, ciągle myślę o tych biednych stworzeniach.Mam już dla nich dom tymczasowy, dla wszystkich.Nawiązałam kontakt z teściową jednej wetki, dogomaniczki, która wyjechała wprawdzie, ale zawsze właśnie z teściową zajmowała się bezdomnymi psami.Mam dzwonić nawet w środku nocy, ma duży samochód dostawczy, przyjedzie i już się nimi zajmie.Wysterylizuje, zaopiekuje się i poszuka domu.W tym akurat pomogę.Oby tylko się zjawiły, proszę o kciuki :ok: Coś mi się obiło o uszy, że syn jednej pani karmił psy i być może coś zdziałał, ma dom z ogrodem.To tylko zasłyszane.Jutro na pewno pojadę pod hutę, ale nie wiem, czy i dzisiaj się tam nie wybiorę.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56125
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon maja 06, 2013 10:15 Re: Huciane koty, ale nie tylko.Częśc II.Jestem bezsilna....

ewar pisze:
Katia80 pisze:Co to za instytucja: straż przemysłowa?

Strażnicy pilnujący obiektu.Stoją w bramach.
Monika, ja już spać nie mogę, ciągle myślę o tych biednych stworzeniach.Mam już dla nich dom tymczasowy, dla wszystkich.Nawiązałam kontakt z teściową jednej wetki, dogomaniczki, która wyjechała wprawdzie, ale zawsze właśnie z teściową zajmowała się bezdomnymi psami.Mam dzwonić nawet w środku nocy, ma duży samochód dostawczy, przyjedzie i już się nimi zajmie.Wysterylizuje, zaopiekuje się i poszuka domu.W tym akurat pomogę.Oby tylko się zjawiły, proszę o kciuki :ok: Coś mi się obiło o uszy, że syn jednej pani karmił psy i być może coś zdziałał, ma dom z ogrodem.To tylko zasłyszane.Jutro na pewno pojadę pod hutę, ale nie wiem, czy i dzisiaj się tam nie wybiorę.


:ok: :ok: :ok:
To ja trzymam mocno kciuki , żeby psy się znalazły i żeby akcja złapania i zapakowania na furgon się udała.
Tak ma być.
Koniec i kropka. :ok:
Z lęku przed rusycyzmem wielu naszych braci, nie mówi „kot się czai”, lecz „kot się herbaci” ---- Jan Sztaudynger
Obrazek...ObrazekA tu znajdziesz nasz koci wątek: http://tiny.pl/hk6cq

Monika_Krk

Avatar użytkownika
 
Posty: 4693
Od: Wto lis 27, 2012 12:51
Lokalizacja: Kraków - tu żyją Smoki, Lajkoniki i Koty .

Post » Pon maja 06, 2013 10:39 Re: Huciane koty, ale nie tylko.Częśc II.Jestem bezsilna....

:ok: :ok: :ok:
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Pon maja 06, 2013 10:44 Re: Huciane koty, ale nie tylko.Częśc II.Jestem bezsilna....

Ewa bardzo, bardzo, bardzo mocno trzymam kciuki za ten transport. Bardzo zazdroszczę możliwości umieszczenia ich w dt. Nie masz pojęcia jak się cieszę, że nie jesteś z tym sama. Chociaż tutaj dzieje się jak trzeba. Powodzenia.
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Pon maja 06, 2013 12:01 Re: Huciane koty, ale nie tylko.Częśc II.Jestem bezsilna....

bardzo mocno trzymam kciuki :) Oby wszystko poszlo po twojej mysli

miniusia122

 
Posty: 26
Od: Śro lis 28, 2012 16:09

Post » Pon maja 06, 2013 12:16 Re: Huciane koty, ale nie tylko.Częśc II.Jestem bezsilna....

Dzięki :1luvu: Tak mi się wydaje, że świat byłby lepszy, jakby każdy zrobił coś, co może, na co go stać..itd.Nie mogę narzekać, bo pomoc otrzymuję,za co jestem wdzięczna :1luvu: , ale staram się też coś dać od siebie.Wczoraj zwierzaki z Happy Garden coś dostały ode mnie,koce, ręczniki, karmę, znalazł się transport, zupełnie przez przypadek.Po prostu trzeba rozmawiać z ludźmi, jest sporo chętnych do pomocy, ale jak się siedzi cicho to się ich nie znajduje.
Będę wozić ze sobą sznurek( smyczy brak :oops: ), mam kilka obróżek, a nuż uda mi się coś złapać? Duży ma obrożę, jest bardzo przyjacielski, z nim nie byłoby problemu.Pani jest mobilna, zna się na psach, w odróżnieniu ode mnie.Tylko niech się zjawią, to najważniejsze.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56125
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon maja 06, 2013 12:25 Re: Huciane koty, ale nie tylko.Częśc II.Jestem bezsilna....

jak bede w rodzinnym miescie to wezme smycz :)tutaj sie bardziej przyda:)

miniusia122

 
Posty: 26
Od: Śro lis 28, 2012 16:09

Post » Pon maja 06, 2013 13:09 Re: Huciane koty, ale nie tylko.Częśc II.Jestem bezsilna....

miniusia122 pisze:jak bede w rodzinnym miescie to wezme smycz :)tutaj sie bardziej przyda:)

Fajnie :lol:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56125
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon maja 06, 2013 15:14 Re: Huciane koty, ale nie tylko.Częśc II.Jestem bezsilna....

Wracałam ze sklepu, spotkałam przejeżdżającego znajomego, który pytał mnie, do którego weta ma pójść z psem, dołączyła do nas moja koleżanka, w tym czasie wiewióra11 pomachała mi z samochodu, akurat tamtędy przejeżdżała.Dodam, że było to obok miejsca, gdzie pracuje gogi_j i do niej wstąpiłam, aby o coś zapytać. :ryk: :ryk: :ryk: Dodam, że Stalowa Wola jest rozwleczona i wszyscy mieszkamy w bardzo odległych od siebie miejscach :lol:
Aha, malutkie burasiątko czekało ponoć cały dzień pod samochodem( strażnik tak mówił) tam, gdzie siostra pracuje.Dostało jeść, apetyt ma, oj, ma :lol: Ma też świeżą wodę i suchą karmę na zapas.Boi się jeszcze, ale siostra postara się to oswoić i trzeba będzie łapać.Dość to skomplikowane, bo to teren zamknięty, ale spróbujemy.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56125
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon maja 06, 2013 21:28 Re: Huciane koty, ale nie tylko.Częśc II.Jestem bezsilna....

To i my potrzymamy kciuki za pieski :ok: :ok: :ok: :ok: .Za moim blokiem pojawił się malutki piesek-ponoć wyrzucony z perszingu-jest wielkości kota-dzisiaj nie udało się złapać-może jutro będzie lepiej :ok:
ObrazekObrazekObrazekObrazek

jaga1666

 
Posty: 980
Od: Pon sie 06, 2012 12:48
Lokalizacja: stalowa wola

Post » Pon maja 06, 2013 21:47 Re: Huciane koty, ale nie tylko.Częśc II.Jestem bezsilna....

:ok:
Ja dopiero weszłam na forum, ale cały czas życzę powodzenia akcji łapania.
:ok:
Z lęku przed rusycyzmem wielu naszych braci, nie mówi „kot się czai”, lecz „kot się herbaci” ---- Jan Sztaudynger
Obrazek...ObrazekA tu znajdziesz nasz koci wątek: http://tiny.pl/hk6cq

Monika_Krk

Avatar użytkownika
 
Posty: 4693
Od: Wto lis 27, 2012 12:51
Lokalizacja: Kraków - tu żyją Smoki, Lajkoniki i Koty .

Post » Wto maja 07, 2013 7:27 Re: Huciane koty, ale nie tylko.Częśc II.Jestem bezsilna....

Wczoraj nie mogłam pojechać, ale dzisiaj się wybiorę.Kotom kupię serca drobiowe, będą zadowolone na pewno.
Zjawił się wreszcie Józek, kot, którym moja siostra opiekuje się już kilka lat.Nie było go kilka miesięcy (tak!).Wygląda jak obraz nędzy i rozpaczy, chudy, prawe ucho ledwo się trzyma głowy :cry: Darł się dzisiaj wniebogłosy, domagał jedzenia.Siostra zawsze zapas karmy ma, dostał sporo.Ucho spróbuje mu jutro popsikać oxycortem, tylko to przychodzi mi do głowy.
Malutkie burasiątko było, czekało na jedzonko.Jeszcze się maleństwo boi, ale rezolutne jest :lol: Zorientowało się, że w tym miejscu dają jeść, a więc trzyma się tego terenu.Kupię mu coś dla juniorków.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56125
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto maja 07, 2013 8:22 Re: Huciane koty, ale nie tylko.Częśc II.Jestem bezsilna....

To mi nie pozostaje nic innego jak jeszcze zagiąć kciuki u stóp :D żeby był mocniejszy doping.
Zaraz ruszam w trasę - ale musiałam wpaść zobaczyć jak sytuacja się rozwija.
:ok:
Z lęku przed rusycyzmem wielu naszych braci, nie mówi „kot się czai”, lecz „kot się herbaci” ---- Jan Sztaudynger
Obrazek...ObrazekA tu znajdziesz nasz koci wątek: http://tiny.pl/hk6cq

Monika_Krk

Avatar użytkownika
 
Posty: 4693
Od: Wto lis 27, 2012 12:51
Lokalizacja: Kraków - tu żyją Smoki, Lajkoniki i Koty .

Post » Wto maja 07, 2013 18:58 Re: Huciane koty, ale nie tylko.Częśc II.Jestem bezsilna....

Niestety, żadnego psa nie było, nawet Maxa.Próbowałam gwizdać ( kiepsko mi to idzie :oops: ), wołałam, nic :evil:
Koty natomiast na mnie czekały :lol: , były cztery czarnuszki i Kleks.Oczko coraz lepsze :lol: Koty najadły się jak bąki, serca im smakowały, ale były i saszetki, dobra sucha karma, zostało dla maruderów.
Przed domkiem burasi siedział jeden marmurek, ale uciekł na mój widok do domku.Wszystko było zjedzone, zostało tylko trochę suchej karmy.To niemożliwe, aby trzy koty tyle zjadały, musi tam jeszcze jakiś przychodzić.Po drodze spotkałam innego krówka, leżał na stercie skoszonej zeszłorocznej trawy.Poznał mnie, podszedł, kiedy wyciągnęłam miseczkę i włożyłam tam karmę.Jaki był brudny 8O Gdzie te koty łażą, że takie uśmotruchane? Ale żyją, wyglądają na zdrowe i należy się cieszyć, prawda? Domyją się kiedyś.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56125
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto maja 07, 2013 19:19 Re: Huciane koty, ale nie tylko.Częśc II.Jestem bezsilna....

Ewa one moga się przemieszczać na znaczne odległości - u psów ruja teraz jest (ta sunia z pola tylko co rujkę skończyła i będzie sterylizowana). Suczkę wyczuwają na odległość 5-7km więc to może potrwać nim wrócą. Ale wrócą jeśli były karmione w tym miejscu kilka razy.
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot] i 23 gości