Lukrecja i Bączusia we własnych domkach :)

Ciocia mgska ostatnio robiła za transport Lukierka z lecznicy :1luvu:

więc na żywo dokoładnie wie jak ten mały scur wygląda i rozżalała się, że taka bida, kiedy to ona na prawdę teraz ładnie wygląda :roll:

choć łysa i taka nastroszona jest, ale jestem na prawdę dobrej myśli, bo najważniesze że je i że się bawi, uczestniczy we wszystkim co w okół niej się dzieje i to jest dla mnie najważniesze.

Dilah, Lukierek to kot jest nie scur :twisted:

dilah pisze:Ciocia mgska ostatnio robiła za transport Lukierka z lecznicy więc na żywo dokoładnie wie jak ten mały scur wygląda i rozżalała się, że taka bida, kiedy to ona na prawdę teraz ładnie wygląda choć łysa i taka nastroszona jest, ale jestem na prawdę dobrej myśli, bo najważniesze że je i że się bawi, uczestniczy we wszystkim co w okół niej się dzieje i to jest dla mnie najważniesze.

Za transport mogła robić ale zachwycać się nie zachwyca

O matkomatko, ciocia Erin po doopskach nam zaraz da, to ja

ciotka59 pisze:Za transport mogła robić ale zachwycać się nie zachwyca

O matkomatko, ciocia Erin po doopskach nam zaraz da, to ja

Ciocia Erin zaraz da po doopskach, a jak! :twisted:

I to nie tylko za scura! Kto mi mój arsenał kradnie, hęę?

Na bombki to pozwolenie IRA ma (znaczy się ja

)

ciotka59 pisze:
mgska pisze:Cieszę się, ze juz z Małą lepiej

Sie ciocia rozpisałaś

Bo ja mało wylewna jestem

Kasia, znaczy, że kryzys zażegnany?

Wobec powyższych, ciocinych incydentów słownych, ja tylko tak trochę

Heheheh bombowo się zrobilo przez chwilę :twisted:

Marta ten najgorszy kryzys zażegnany (tfu tfu), wczoraj pani dr zdjęła wenflon, więc się póki co nie kroplówkujemy, mała ma apetyt olbrzymi, boczki już się zaokrągliły. Wyników z badań koopska jeszcze niestety nie było.
Lukierek ma gorączki, ale na szczęście zbijane są skutecznie lekami, czyli organizm reaguje na leczenie a to też dobra oznak. Jest wesoła i zaczyna rozrabiać :twisted:

zaczęła bawić się coraz to nowymi zabawkami i tymi, przed którymi wcześniej uciekała. Nad ranem Artur spotkał ją w przedpokoju a później ze mną kawałek do kuchni podreptała, ale to ewidentnie z głodu, bo michy były puste, ale parę kroczków Za próg zrobiła :ok:

Niestety nadal co drugi dzień do lecznicy, no trudno, radzimy sobie nawet z deszczem :mrgreen:

edit: i wypromujemy cegiełki dla Lukrecji
http://allegro.pl/charytatywna-lukrecja ... 64091.html

Było bombowo? I mnie nie było?

Dla Lukierka & co. cmoczek w nosek.
Link do aukcji zaraz wkleję na fejsie.

Majówka jak się paczy :twisted:

grill był a jakże, tylko, że elektryczny u nas :lol:

bo pierwotna impreza miała być w plenerze, ale wiadomo... goście musieli na słowo uwierzyć, że ktoś taki jak Lukierka istnieje, bo mała wczłapala się pod kanapę i za nic nie wyszła :twisted:

A to zbiorowa sesja z 2 dni, mimo leków i kroplówek Lulierkowa ma się dobrze :wink:

i nawet Milka nie robi fochów i się do przybysza zbliża