Ja też w latach 2001 - 2009 pracowałam na nocki. Nie było tak źle zależy jaka łobuzeria wpadała w piątkowe i sobotnie nocki ale w tygodniu było fajnie.
Ja jestem typową sową . Rano ledwo funkcjonuje . Koledzy sie przyzwyczaili nie podchodzic do mnie tak do 9 , bo wdzięcznym głosikiem zadaje pytanie ,, czego ?!?! " . Potem o 10 przerwa , kawka , juz mi sie oczy otwierają . Budze sie o 14 jak trzeba iść do domu .
U mnie to wygląda tak : dzwoni jeden budzik w telefonie, za chwilę włącza się drugi telefon gdzie moj poziom agresji w skali 1:10 sięga 15 i dzwoni mój tata który po odebraniu prze ze mnie telefonu słyszy - nooo! Tak wygląda moja pobudka!
Powiem tak - gdyby chcieli zaproponować mi coś dla kotów to wzięłabym to pod uwagę choć wolałabym zapłacić drożej w sklepie niż kupić od nich ale z chemią i kosmetykami - nie mają szans!
Tak na wstępie witam wszystkich niedzielnie! Pogoda się zmienia! Wyszło słoneczko i robi się cieplutko - od razu człowiek ma lepsze podejście do życia! Dziewczynki z rana zostały wytulone ,wymiziane i wypieszczone ile się da. Zjadły śniadanko a teraz mają czas na kocie lenistwo. Fajne takie kocie życie!!!
Ewa L. pisze:Powiem tak - gdyby chcieli zaproponować mi coś dla kotów to wzięłabym to pod uwagę choć wolałabym zapłacić drożej w sklepie niż kupić od nich ale z chemią i kosmetykami - nie mają szans!
Zgadza się, ja chyba częściej szukam w sklepach, szczególnie tych internetowych, czegoś dla kociastych i psicy niż dla siebie A jeśli chodzi o te wszystkie konsultantki-akwizytorki kosmetyczne, to jest ich jak grzybów po deszczu i nie koniecznie "jadalnych"