Pomoc kotom z Jaroszówki! Kocice w ciąży!

natureminemka pisze:Tak, schronisko Zielonogórskie deklarowało się, że gdyby kotki były z lubuskiego to by je wysterylizowali. Radzą zgłosić się do gminy o kasę na sterylizację i uśpienie maluchów.

Uderzaj do gminy. Coraz częściej nie odmawiają pomocy ! Tylko męcz ich porządnie, powinno się udać. Trzymam kciuki :ok:

Ktoś już zwracał się z takimi prośbami do gmin? Co trzeba napisać? List motywacyjny?

Po prostu trzeba tam pójść osobiście.Gmina ma ustawowy obowiązek opieki nad bezdomnymi i wolno żyjącymi zwierzętami.Czasem trudno od nich wyegzekwować to, przyznaję, ale trzeba być stanowczym.Znajdź w google ustawę, będziesz miała argument.

Najlepiej pójść i na żywo przedstawić sytuację. Opisuj dramatycznie. :ok:

natureminemka pisze:Ktoś już zwracał się z takimi prośbami do gmin? Co trzeba napisać? List motywacyjny?

możesz podeprzeć się Ustawą o Ochronie Zwierząt:
http://prawo.legeo.pl/prawo/ustawa-z-dn ... -zwierzat/
powodzenia!
... mry!

Udało się coś załatwić ?

Na razie nic, ja nie mieszkam w tamtych okolicach więc jest to dla mnie problematyczne, a na majówce wg mnie nie było. Jadę dopiero w poniedziałek, ale wiem, że na dzień wczorajszy kotki jeszcze nie urodziły.

Przenoszę na KOTY.
Teraz najpilniejsza sprawa to sterylizacje.

Proszę, wysterylizuj, nawet na własny koszt, jakoś pieniądze zdobędziemy.Nie wiem jak, ale już obiecałam bazarek.Gmina powinna pomóc.Masz o tyle łatwiej, że kotki dadzą się złapać.Nie ma na co czekać, dość późno założyłaś wątek.

Z tym na własny koszt będzie ciężko. Nie mam stałych zarobków bo pracuję na zlecenia (przy treningu koni), w jednym miesiącu mogę mieć duży dochód, w następnym może nie być nic zupełnie. Na chwilę obecną nawet nie mam co myśleć o sterylizacji na własny koszt. Do połowy maja muszę czekać na pieniądze. Postaram się załatwić z tą gminą jak tylko znajdę chwilę. Na razie jestem na wyjeździe. Wracam w przyszłym tygodniu.

Jak nie dogadasz się z gminą, zapłacę za kastrację i ew. uśpienie miotów. Dostałam trochę za nadgodziny, dam radę. Podaję nr tel na pw.

edit: nie podoba mi się to, że wycieczka jest ważniejsza od dobra kotów. A takie wrażenie odnoszę czytając Twoje posty.

Wysterylizuj te co są najbardziej kotne, poproś może weta o to, czy może Ci zrobić " na zeszyt ".... Może udałoby się zebrać kasę na miau

VeganGirl85, wycieczki to są właśnie do Jaroszówki a nie z, jak pisałam pochodzę z Zielonej Góry, to 100 km, jeżdżę tam dorywczo jako pomocnik hodowcy. Nie mieszkam cały tydzień, wyjazdy są parodniowe i niezależne ode mnie. Nie mam swojego samochodu żeby dojechać, a nawet jakby to niestety paliwo kosztuje. Dojazd w jedną stronę pociągiem tudzież pks, później jeszcze z przesiadką na bus do stadniny też nie jest tani, a jak nie jestem potrzebna na miejscu to nie dostanę za przyjazd grosza. Pieniądze mi z nieba nie spadają niestety... Może wkrótce będę miała tam większe perspektywy zarobku, na to się zapowiada i byłabym tam wtedy praktycznie cały tydzień. Ale na razie jest jak jest. Oczywiście, że mam swoje życie, swoje zwierzęta, te koty nie są moje, mogłabym tak jak wszyscy, którzy przebywają w tamtym miejscu albo je olać albo tylko gadać "trzeba je pooddawać, wysterylizować...". Chcę pomóc oczywiście, ale mam ograniczone możliwości. Prawdopodobnie jutro będę już na miejscu to skontaktuje się z Tobą, dziękuję za chęć pomocy.

natureminemka pisze:VeganGirl85, wycieczki to są właśnie do Jaroszówki a nie z, jak pisałam pochodzę z Zielonej Góry, to 100 km, jeżdżę tam dorywczo jako pomocnik hodowcy. Nie mieszkam cały tydzień, wyjazdy są parodniowe i niezależne ode mnie. Nie mam swojego samochodu żeby dojechać, a nawet jakby to niestety paliwo kosztuje. Dojazd w jedną stronę pociągiem tudzież pks, później jeszcze z przesiadką na bus do stadniny też nie jest tani, a jak nie jestem potrzebna na miejscu to nie dostanę za przyjazd grosza. Pieniądze mi z nieba nie spadają niestety... Może wkrótce będę miała tam większe perspektywy zarobku, na to się zapowiada i byłabym tam wtedy praktycznie cały tydzień. Ale na razie jest jak jest. Oczywiście, że mam swoje życie, swoje zwierzęta, te koty nie są moje, mogłabym tak jak wszyscy, którzy przebywają w tamtym miejscu albo je olać albo tylko gadać "trzeba je pooddawać, wysterylizować...". Chcę pomóc oczywiście, ale mam ograniczone możliwości. Prawdopodobnie jutro będę już na miejscu to skontaktuje się z Tobą, dziękuję za chęć pomocy.

OK, teraz rozumiem. Numer podałam, czekam na kontakt, przed 21 najlepiej SMSowy. Przepraszam jeśli coś źle zinterpretowałam.

edit:

Hebi pisze:Zanim uśpisz może faktycznie lepiej pomyśleć o adopcjach? Z dorosłymi ciężko, ale maluszki odpowiednio zareklamowane bywają "chodliwe". Tak czy inaczej będę trzymać kciuki

Jeśli kociaki zostaną odchowane i wyadoptowane, nie pomogę. Sorry, nie widzę sensu w powiększaniu bezdomności zwierząt i robieniu konkurencji tym, których narodzinom nikt nie mógł zapobiec. Kotów jest więcej niż ma szansę na dom. Najlepiej zrobić kastracje aborcyjne, jeśli nie uda się zdążyć- uśpić ślepe mioty i ciachnąć kotki za 2-3 tygodnie. Trzymam kciuki!

VeganGirl85 pisze:Jeśli kociaki zostaną odchowane i wyadoptowane, nie pomogę. Sorry, nie widzę sensu w powiększaniu bezdomności zwierząt i robieniu konkurencji tym, których narodzinom nikt nie mógł zapobiec.

sorry, nie chcę robić chlewu w tym wątku, ale faszyzm zwierzętom nie pomoże, wiesz?

Pomoc kotom z Jaroszówki! Kocice w ciąży!

Kto przegląda forum