Z piekła rodem II

Ekhem, jak się łasić zaczęło, to raczej potrzeba ewakuować i szukać albo starych ludzi albo nowych :roll:

alix76 pisze:Ekhem, jak się łasić zaczęło, to raczej potrzeba ewakuować i szukać albo starych ludzi albo nowych

tylko mnie spotkałby taki sam los jak tego kota...i tu jest pies/kot (co tam chcecie) pogrzebane

kurczę, gdyby nie stuknięci rodzice to w tym momencie siedziałabym napieprzając ogłoszenia czy ktoś kotecka nie zgubił...

Ogłoszenia to możesz porobić tak czy inaczej - napisz, że sie błąka itd... I posprawdzaj w necie i okolicy, może jednak ktoś jej szuka?

OKI pisze:Ogłoszenia to możesz porobić tak czy inaczej - napisz, że sie błąka itd... I posprawdzaj w necie i okolicy, może jednak ktoś jej szuka?

przejrzalam bielawskie, nic... a nigdzie papierowych ogloszen nie widzialam...
ale jaki kfiatek siem trafil: http://bielawa.olx.pl/pilnie-szukam-koc ... -483882916

No tak, to feler gmerania w necie

Ech... i od rana znowu odkupianie chałupy

Zrobiło się troszku śmieszno, troszku straszno... W zasadzie jedynym kotem, co do którego obecnie jestem pewna, że zawsze trafia do kuwety, jest Kulokot :mrgreen:

Odkąd siedzi w łazience i wychodzi tylko okresowo, znacznie się uspokoiła. Owszem, dalej się boi czarnych kotów (wszystkich jak leci), ale nawet pogoniona nie wpada w histerię. A jak chce do kuwety, to sobie każe łazienkę otwierać :twisted:

Do cudzych robić nie będzie :twisted:

Cudze miski są wprawdzie interesujące bardzo, ale na karmienie też idzie do siebie. Ona musi być jedynaczką, bo tak sobie życzy. I już.
Jedyne co jej nie przeszkadza, to wspólna woda - każda woda jest dobra. W każdej się świetnie kopie. Wszystkie miski fajnie jeżdżą. Ze wszystkich się równie dobrze wylewa zawartość :roll:

Ślady Kulokota namierza się po miskach stojących w kałużach wody. Lub wywróconych do góry nogami :roll:

Widać tak czy inaczej Kulokot musi lać :roll:

Jasne, posprzatanie, powycieranie, poustawianie to istna prowokacja. Skad ja to znam...

odskrobanie, ta biegunka błyskawicznie (przez czas roboty/snu) zasycha na podłodze

Umycie podłogi w tym stanie to tylko rozmazanie wszystkiego po całości. No to najpierw sprzątam ręcznikiem pap. co się da, potem skrobiem, potem zamiatam odskrobane i dopiero mogę przelecieć odkurzaczem i zmyć podłogi. W weekend jeszcze przed myciem zlewam wszystko odsmradzaczem organicznym i czekam aż zadziała (tj. do wyschnięcia :roll:

), dopiero potem zmywam. W trakcie sprzątając nowe na bieżąco

Cholery można dostać - jeszcze w życiu tyle nie sprzątałam i jeszcze w życiu nie miałam przy tym takiego syfu w chałupie.
Mam koszmara, że natychmiast po moim powrocie z roboty zajrzy jakiś sąsiad (oni tak mają, czają się na zapalenie światła)

A tu smród i wszędzie kupy :oops:

I to stare, bo już zaschnięte

A koty tylko trzy... widać :mrgreen:

Materiał do interwencji jestem teraz :roll:

Że ja ich jeszcze nie wymordowałam, to się sama sobie dziwię :roll:

Znaczy kotów, nie sąsiadów :mrgreen:

O mamuniu...

został już tylko korytarz na mokro :roll:

A to tylko podłogi, a gdzie reszta?! :crying:

Niech ktoś na mnie naśle TOZ!!! :crying:

OKi nie zazdraszczam

Ja dzisiaj postanowiłam wreszcie posprzątać dokładnie chałupę i dopiero niedawno skończyłam, więc łączę się w bólu :mrgreen:

.

Jakoś mnie ostatnio nic do pisania nie nastraja :roll:

Rzężączka ma ruję :roll:

Dla odmiany, bo dawno mi się nic nie darło...
I do tego jakoś dziwnie potrafi nieźle złapać oddech :evil:

Od dziś dostaje nowe leki, w ciągu paru dni bedzie wiadomo, czy działają i czy termin sterylki da się ustalić w przewidywalnej przyszłości :roll:

Bo jeśli nie, to trzeba jej będzie obciąć pazury, strasznie przeszkadzają przy ugniataniu ręki.
Panna w końcu jest dzikim kotkiem, ktorego odruch obronny polega na wystawieniu brzucha do drapania :roll:

Oczywiście przy tym straszy, syczy, kladzie uszy i pokazuje zęby :roll:

Clauda oczko już całkiem ładnie. Na tyle, że znów próbuje zaiwaniać SirNickowi zabawki z klatki :roll:

Ma zapowiedziane, ze sam sobie będzie krople zakraplał, jak znów oberwie :roll:

Kara - jak pączek w maśle. Jej nic nie przeszkadza. Ani sterylka, ani biegunka, ani gruczoly chyba znów do wyciśnięcia... Futerko się świeci, szczupak wprawdzie, ale to taki zdrowy, elastyczny szczupaczek, energii ma za pięcioro, a apetyt jeszcze lepszy :twisted:

W przeciwieństwie do braciszka, któremu nie dolega nic obserwowalnego, wyniki ma w normie, biegunki nie ma, a ciągle jakiś taki zwiędły, niedomyty i bylejaki

Noooo... nie podoba mi sie ten kot

Babcia też jakaś lewa ciągle :roll:

Idę zakneblować astmatyczkę :evil:

Taka panna się wprosiła na długi weekend :lol:

Fajna, spora, przylepka z charakterkiem.
Kotów nie lubi - mam nadzieję, że to tylko chwilowe i wynika ze zmiany sytuacji :roll:

Głaskanie lubi.
Na ręce nie lubi.
Mokre lubi.
Suche też lubi :mrgreen:

Do kuwety trafia. Wszystkim zresztą :roll:

PILNE!!!
Dzwoniła jopop, do fundacji zgłosila się pani, której podrzucono 3 kocięta - podobno ok. 4-5 tygodniowe (pani bez doświadczenia, wiek niekoniecznie prawidłowo określiła).
Bardzo potrzebny jest odpowiedzialny i doświadczony dom tymczasowy, które te kocięta może przejąć!!!
Fundacja może objąc kocięta opieką weterynaryjną, ale kompletnie nie ma gdzie ich w tej chwili umieścić

Bardzo proszę o podwieszenie tej informacji.
Czekam na namiary do kontaktu, jak tylko dotrą,, to wrzucę.

edit: nieaktualne, pani znalazła już opiekę

OKI pisze:PILNE!!!
Dzwoniła jopop, do fundacji zgłosila się pani, której podrzucono 3 kocięta - podobno ok. 4-5 tygodniowe (pani bez doświadczenia, wiek niekoniecznie prawidłowo określiła).
Bardzo potrzebny jest odpowiedzialny i doświadczony dom tymczasowy, które te kocięta może przejąć!!!
Fundacja może objąc kocięta opieką weterynaryjną, ale kompletnie nie ma gdzie ich w tej chwili umieścić

Bardzo proszę o podwieszenie tej informacji.
Czekam na namiary do kontaktu, jak tylko dotrą,, to wrzucę.

edit: nieaktualne, pani znalazła już opiekę

no to ufffff

duże, duże ufff... :wink:

Ale koleżanka jopop prosiła o przekazanie, że jakby kto był bardzo rozczarowany i potrzebowal się zająć jakąś dzieciarnią, to w połowie maja będziemy zgarniać jakiś miot. Na pewno będzie krowiasty i zakatarzony - sama radość :roll:

Z piekła rodem II

Kto przegląda forum