Życie, życie plecie się bez naszej woli dozując smutki i radości.
Dziunia i Trusia. Wieści dobre. Dziewczyny dogadują się

Tosinka też lepiej. Oby nie zapeszyć. Ale drobnica z niej duża. Jest wielkim przytulasem. Na prawdę wielkim. Delikatna i czuła do nas. Pcha się na kolana, na mnie... mrucząc i ciumciając. O urodzie szczurkowatej jest deczko ale ładnemu we wszystkim ładnie. Potrafi warczeć głośno na kocińskich jak chcą jej dokuczyć. Nasza Lila nie przepada za nią.
Lubią się ze Żwirkiem i podjęłam decyzję, że puszczę ich do domu razem. I tak będę ogłaszać. Żwirek jest nieśmiałkiem do ludzi za to kochającym wszystkie koty. No, Topniczka nie kocha tylko boi się. Myślę, że sam jako sam, nie miałby łatwo. Kocham go ,jest bardzo delikatny i czuły. Ale tak po swojemu. Przypomina mi Bisia z charakteru. Tylko jest bardziej ruchliwy. Na Bisku ciężkie ,chorowite dzieństwo wywarło wielki wpływ. On dopiero będąc starszakiem odżył.
Topniczek rządzi. Albo próbuje. Awantury poparte pluciem kudłów i olewnictwem dosłownym są na porządku dziennym. Koty daja wyraz swemu niezadowoleniu. Mokry wyraz. Muszę go zacząć ogłaszać.Tekst wypociłam.Jeszcze wypolerują i jedziemy. Tylko nie wiem czy na weekend mocno długi jest sens. Topniczek, to strasznie straszny miziak. Bojowy deczko ale miziak, całuśnik i kokieciarz.
Maniuta to osobny rozdział. Kochana jest bardzo. Gadająca, wtulająca sie i wiecznie mrucząca. Jednak każde głąski kończą sie wędrówką do miski. Zjada wielkie ilości jedzenia. Woli suche i to mieszane (nie wstrząsane

). Jedne chrupki zaserwowane, powodują smutek w jej oczyskach. Na razie nie jest zainteresowana salonami. Dobrze jej tam gdzie jest.