Trochę dawno mnie tutaj nie było, moich kocuraków zresztą też.
W ubiegłym roku odszedł Futrzak, miał pnn i kardiomiopatię. Teraz walczymy o Pakulca, ma to samo.
Kazdy dzień odmierzają nam kroplówki, podawanie leków i karmienie. Pako dzielnie się trzyma, chciałabym, aby był z nami jak najdłużej.
W jesieni całkiem wyprowadził się Gienek, kilka domów dalej. Już wcześniej pomieszkiwał na dwa domy, w końcu się zdecydował, a raczej zdecydowała. Teraz jest Zuzią, a nie Gienulą.
Pod koniec ubiegłego roku dokociłam się Mailem, a przed Bozym Narodzeniem przywiozłam Szyszunię, kotkę, z którą mieszkał kiedyś Kunulek.
Więcej o moich kocurakach można znaleźć tutaj:
http://skrzydlatekoty.blogspot.com/Choć może i tutaj znowu zacznę częściej pisać...
...