Dzień dobry Pani Aniu! Bardzo się cieszę, że się Pani odezwała no i, że z Puszkinem wszystko dobrze. Już dawno miałam pisać do Pani ale jak zwykle czas, jak zwykle pilniejsze rzeczy... życie.
W boksie 2L prócz Mai i Maćka siedzi druga para, w takiej samej sytuacji - Lili i Gucio. Lili ma lat 11, Gucio 7. Perspektywy? Żadne.
Kiedy podjęłam decyzję o pożegnaniu się ze schroniskiem pękło mi serce. Kiedy teraz bywam tam na moment tak cholernie czuję jak bardzo za tymi kotami tęsknię, jak mi ich brakuje. Ale nie da się ciągnąć pomocy im, tak szerokiej, tak wieloaspektowej w pojedynkę. Tak się ułożyło a nie inaczej. Ja bardzo wierzyłam, że jeśli mnie zabraknie to na moje miejsce znajdzie się "świeża krew". Zwłaszcza, że dochodziły mnie słuchy, że to ponoć przeze mnie nikt inny nie chce pomagać kotom. Ale, jak sądzę, tak się nie stało. Nie stało się też tak, że rozstałam się ze schroniskowcami definitywnie. Tak też się nie da. Zawsze są przypadki nagłe. Koty, które na-ten-tychmiast potrzebują pomocy, takie jak Lebron, jak Staś. Sytuacje gdy kończy się odrobaczanie, środki podnoszące odporność czy sytuacja w której kończy się kocie jedzenie. Więc nie da się od tego tak po prostu oderwać.
Jest więc źle. Bardzo, bardzo źle
