cóż to dużo mówić, rysiek wraz ze swą siostrą kluską vel czarci pomiot żyją po to by mnie zadręczyć

od jakiegoś 1,5 tygodnia najfajniejszą jego zabawą jest wylewanie wody z fontanny. musiałam ją przenieść do kuchni, bo w pokoju mi już panele zaczęły się podnosić

jak zaczęłam go za to ochrzaniać to przestał pić wodę więc doprowadził mnie do paranoi, że znów się zatka i nic już nie mówię jak wodę rozlewa chociaż mam ochotę go oskórować

i tak codziennie, non stop. plus głośne miauczenie w nocy bo kuweta brudna, ostentacyjne usypywanie górek w dopiero co posprzątanej. i ja jak ten kopciuszek k...wa przebieram za każdą grudką, której nie udało mi się uprzątnąć od razu. ot nie miała baba problemu to wzięła sobie kota
