Jeżynki już nie szukają miejsca

Dorotko, masz dobre serducho !!

Czasem pomogę :roll:

Z małą Daisy nie jest najlepiej, jest trochę poturbowana, psy się nią bawiły. Widać to jak chodzi, a upadek ze stołu jeszcze jej dowalił. Jednak to pasożyty płucne są najgorsze. Od wczoraj kaszle i się dusi. Całymi seriami. Jest po pierwszym odrobaczeniu, dostaje antybiotyk. Mam nadzieję, że jakoś przetrwa noc, nim antybiotyk zacznie działać. No i jest słaba. Dostaje RC growth i RC convalescence.

biedna malutka ,chociaż :ok:

potrzymam.

Jest lepiej :ok:

Mała się nie dusi, na razie nie kaszle. Leki zaczęły działać i otrzymała pomoc w samą porę.

Z 260 gram zrobiło się 317 gram. Mała w nocy kaszlała, dzisiaj kolejna dawka antybiotyku. Kolejne odrobaczenie, innym preparatem. Jak wszystko pójdzie dobrze to za dwa, trzy tygodnie wróci na wolność. Na razie nie zwija się cała w kuleczkę.

Pozostała piątka jest sukcesywnie przygotowywana do wypuszczenia na wolność, część jeszcze chodzi dziwnie po wybudzeniu z hibernacji.

No miała malucha szczęście. !
To za szybki powrót do formy :ok:

Jeszcze kaszle czasami. Mam nadzieję, że Flegmy, która była na 5 antybiotykach nie pobije :evil:

Bo chciałabym, żeby wróciła na wolność.
Swoją drogą doszłam do wniosku, że natura się pomyliła. 200-300 gramowy jeż wyruszający na podbój świata, to mała ofiara losu. Za nim się nauczy, douczy- może jej nie już nie być. Oczywiście mają instynkt, ale cóż....
Fajnie, że jest cieplej, pojawiły się robale

I mam nadzieję, że pozostawią po sobie potomstwo. Już się nie mogę doczekać, kiedy wrócą na wolność.

Cała piątka wróciła na wolność, wczoraj zostały zakroplone na pchły i kleszcze, wcześniej odrobaczone. Mam nadzieję, że nic złego na wolności je nie spotka. Postaram się wrzucić fotki na dniach.
Jeszcze mam na antybiotyku jeżynkę. Czekam, aż się wyleczy i osiągnie wagę powyżej 500 gram, żeby można było ją wypuści na wolność.

Słodziaki

Daisy została zakroplona advocatem, odrobaczona tabletką, zastrzykiem. Ale dalej się drapała. Mała ma grzybicę. Igły wypadają. Nie wiem kiedy wróci na wolność :roll:

Waży 517 gram. Skacze jak piłka, kuje i gryzie, nie współpracuje przy leczeniu, niewdzięcznica, a takie ładne ma imię.

Została wysmarowana całą tubką klotrimazolu, zakroplona olejkiem z drzewa herbacianego- po którym miała zielony mocz. Efekt jest taki, ze jeż się nie drapie. Ma apetyt. Już nie kaszle.

Zdjęcia przy powiększeniu lupą.

Daisy po leczeniu, dzisiaj kolejne odrobaczenie- nie dusiła się, na szczęście. Skóra lepiej, ale dalej do leczenia. Jutro, pojutrze pójdzie się odzwyczajać od człowieka. I chciałabym ją szybko wypuścić na wolność.

No to ja się pochwalę, że moja jezynka ruszyła już na podbój wolnego świata tzn parku

Super

Daisy rośnie, wsuwa RC growth, aż jej się uszy trzęsą. Po zastrzyku na odrobaczenie, na drugi dzień pojawił się kaszel, więc jakieś odporne pasożyty przetrwały. Dzisiaj dostanie tabletkę. Walka z grzybem trwa i pewnie jeszcze potrwa. Rany się zagoiły, na skórze ma trochę łysych placków. Mniej igieł wypada.
Ja też bym chciała, żeby Daisy była na wolności, a tu lipa.

Jeżynki już nie szukają miejsca

Kto przegląda forum