Czarne Diabły Tasmańskie VI - Król Julian w DS!

Sytuacja się ustabilizowała - RudaOferma mieszka w łazience, dostaje gourmety pod pyszcz, chrupie suche i pije wodę (no bo odwodniony nie jest). Czasem ktoś go odwiedza. Czasem buczą, czasem nie. Rudy wyniesiony na pokoje buczy i zwiewa. Rezyduje na pralce, ciekawe, jak ja zrobię pranie :roll:

Na noc zostawiam otwarte, zobaczymy, co będzie. Niech się integruje, do licha, tu nie ma przestrzeni na takie fochy :twisted:

No i do ogłoszeń potrzeba fotek z betów albo balkonu a nie z rurami i papierem toaletowym w tle :roll:

No i sezon sadzonkowy uważam za otwarty - dziś poszalałam tak, że część dostałam na kredyt :mrgreen:

Pranie będziesz robiła łatwiej, niż ja robię toaletę :twisted:

Ja po prostu wyjmuję Kulokota z wanny, myję wannę ze żwiru, kłaków, chrupków, kawałków kurczaka i co tam akurat Kulokot naznosił i już mogę brać poranny prysznic :twisted:

Potem wyjmuję Kulokota z umywalki, wkładam do wanny, myję umywalkę z kłaków etc. i myję zęby :twisted:

Jak zaśpię upraszczam procedurę i myję zęby nad wanną. Wieczorem powtórka z rozrywki, bo znów wszystko równo uświnione :mrgreen:

Tobie odpadnie pranie pralki 2x dziennie, więc łatwizna

Możesz jeszcze bardziej uprościć procedurę i wziąść prysznic nad umywalką

Próbowałam. Za duża jestem :mrgreen:

Albo umywalka za mała :mrgreen:

Mała to była, jak się wprowadziłam - nawet ręce mi się nie mieściły :ryk:

Chyba to była pierwsza rzecz, którą wymieniłam w tym mieszkaniu :mrgreen:

Hiphiphurrra! Rud strzelił klocka do kuwety :ok:

, oraz sik epokowy :ok:

, wszystko w nocy, przy otwartej łazience :ok:

Oczywiście, cudów nie ma, dwie draki były, jedna zakończyła się ustna reprymendą, po drugiej zamknęłam RudąOfermę ale i tak są postępy. W nocy widziałam rudego na lodówce a CDT spały na mnie :wink:

Dziś zostawiam otwartą łazienkę i hajda!

Wiola, oczywiście, pilnuje okna, czy się aby nie otworzy. Zaraz się otworzy

Dziwne sprawy ostatnio nas bardzo cieszą :roll:

Za Rudego i bandę :ok:

Koty żyją, wszystkie :ok:

. Rudy trochę się kizia z CDT, trochę się osykują, generalnie jest nieźle. Dziś podano mięsko, więc wszyscy pojedli. Wiolcia wylegiwała się w dużym legowisku i na łóżku

. rudy nadal traktuje łazienkę jako azyl, ale mieszkanie zwiedza, był nawet na balkonie.

A dziś przyszła paczka z sadzonkami :love:

część z nich jakoś musi dotrzeć na Żerań :roll:

. Na razie Zidane postanowił zeżreć trawę cytrynową :twisted:

Chce Ci oszczędzić kłopotu, dobry kotek! :kotek:

Taa, właśnie się upewniłam, że trawa cytrynowa nie jest mrozoodporna, wiec nie warto jej wysadzać do gruntu :roll:

. Widać padnie naturalną śmiercią zeżarta przez koty :twisted:

Zostaw wszystko do rana, to może jeszcze jakieś wyjdą fakty na temat odporności klimatycznej roślinek :roll:

Wyjdą doświadczalnie, poszły na balkon :twisted:

Mają ze dwa dni na aklimatyzację (przyjechały z Wrocławia) i sio do gruntu. Bazylia tylko poczeka do polowy maja, rok temu mi padła.

Poczeka albo nie poczeka... :roll:

Czarne Diabły Tasmańskie VI - Król Julian w DS!

Kto przegląda forum