Pani Franciszce opowiadałam o Maciusi jak była jeszcze w najlepszej formie, wysyłalam zdjęcia Maciusi (mówiła że sama nie umie odebrać mmsa i robiła to córka). Teraz nie potrafiłabym jej przekazać takiej wiadomości i myślę że nie powinnam.
Leonek nie żyje. Dzielnie walczył z mocznicą przez ostatnie 1,5 roku. Ukochany kotek, wielbiciel owsianki, złodziej jedzenia, rozmruczany, mądry i kochający, dzisiaj pierwszy raz nie przywitał mnie po powrocie do domu. Do zobaczenia Skarbie.