Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Wojtek pisze:A po południu wiercono otwory pod kotwy. W pionie moim (więc także i w mojej ścianie) i w sąsiednim. Koty olały te hałasy i udawały, że śpią (ale nie przy oknie).
Hipcia pisze:Zdjęcie cuuuudne![]()
Hipcia tradycyjnie pawikowała z wysokości![]()
U nas niedawno był remont elewacji.
Moje koty nadzorowały dzielnie ku uciesze robotników.
Rekordem ubawu było kiedy przecierali szyby a Barni od środka pacał łapami za ruchem ścierki. Cała ekipa budowlana wylądował na naszym balkonie rycząc ze smiechu.
Dorota pisze:Wojtek pisze:A po południu wiercono otwory pod kotwy. W pionie moim (więc także i w mojej ścianie) i w sąsiednim. Koty olały te hałasy i udawały, że śpią (ale nie przy oknie).
A u nas bylo:
Patrz! Patrz, jaki duuuzy koot!
(Panowie Mru zobaczyli).
Wojtek pisze:Dorota pisze:Wojtek pisze:A po południu wiercono otwory pod kotwy. W pionie moim (więc także i w mojej ścianie) i w sąsiednim. Koty olały te hałasy i udawały, że śpią (ale nie przy oknie).
A u nas bylo:
Patrz! Patrz, jaki duuuzy koot!
(Panowie Mru zobaczyli).
Dobrze, że nie "kotka w ciąży".
Wojtek pisze:Hipcia pisze:Zdjęcie cuuuudne![]()
Hipcia tradycyjnie pawikowała z wysokości![]()
U nas niedawno był remont elewacji.
Moje koty nadzorowały dzielnie ku uciesze robotników.
Rekordem ubawu było kiedy przecierali szyby a Barni od środka pacał łapami za ruchem ścierki. Cała ekipa budowlana wylądował na naszym balkonie rycząc ze smiechu.
Jakbyś dała Barniemu szmatki, to wymyłby Ci okna od wewnątrz.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, emeldira, puszatek, Silverblue i 39 gości