Huciane koty.Częśc II.Do zamknięcia.

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro kwi 24, 2013 13:26 Re: Huciane koty, ale nie tylko.Częśc II.Jestem bezsilna....

nelka83 pisze:Bardzo mi przykro z powodu ślepaczka :( Szkoda tylko, że czekając tyle czasu na pomoc stracił życie :(
Ślepaczku, będziemy pamiętać [*]

Tak, za późno :cry: Została po nim obroża, którą kupiłam, a którą miał mieć założoną po szczepieniach
Obrazek
Tak mi się wydaje, że psom wiesza się wtedy taki znaczek.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56124
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro kwi 24, 2013 13:59 Re: Huciane koty, ale nie tylko.Częśc II.Jestem bezsilna....

ewar pisze:
nelka83 pisze:Bardzo mi przykro z powodu ślepaczka :( Szkoda tylko, że czekając tyle czasu na pomoc stracił życie :(
Ślepaczku, będziemy pamiętać [*]

Tak, za późno :cry: Została po nim obroża, którą kupiłam, a którą miał mieć założoną po szczepieniach
Obrazek
Tak mi się wydaje, że psom wiesza się wtedy taki znaczek.

Boziu, jakie to przerażająco smutne :cry:

Tak Ewuniu, na szczepieniu dostaje się taki metalowy znaczek - "lyssetka" to się nazywa.
LYSSETKY - to metalowe identyfikatory przytwierdzane psom do obroży, potwierdzające fakt szczepienia przeciwko wściekliźnie z wygrawerowaną informacją tele-adresową przychodni. Można je otrzymać tylko od lekarza weterynarii po zaszczepieniu psa.
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Śro kwi 24, 2013 15:21 Re: Huciane koty, ale nie tylko.Częśc II.Jestem bezsilna....

Smutne :cry: Teraz martwię się o koty, wetka mi powiedziała, że nawet najedzone psy będą goniły zwierzęta i je zagryzały :evil:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56124
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro kwi 24, 2013 16:13 Re: Huciane koty, ale nie tylko.Częśc II.Jestem bezsilna....

Mam nadzieję, że tak się jednak nie stanie :(

Nie rozumiem dlaczego w tak dużym mieście UM nie zwraca uwagi na ten problem. Nie wiem na co czekają, przecież psy nie rozpłyną się w powietrzu z dnia na dzień :? W końcu wydarzy się coś złego i dopiero będzie płacz (oby nie).
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Śro kwi 24, 2013 17:01 Re: Huciane koty, ale nie tylko.Częśc II.Jestem bezsilna....

Potwierdzam słowa pani Beaty-mam kotkę w DT z jej gabinetu-poszłam po antybiotyki dla bezdomnych i tyle tego było że nie wytrzymałam.A na wizyty domowe do Żwirka bywała u mnie po 21-tak kończyła pracę.Tak więc zostaje nam tylko walka z panem prezydentem.A teraz jadę z Elwirą pod hutę ,zawiozę parę puszek :ok:
ObrazekObrazekObrazekObrazek

jaga1666

 
Posty: 980
Od: Pon sie 06, 2012 12:48
Lokalizacja: stalowa wola

Post » Śro kwi 24, 2013 21:42 Re: Huciane koty, ale nie tylko.Częśc II.Jestem bezsilna....

Byłyśmy pod hutą-obok budki była tylko jedna kotka-karmę zostawiłam.Psów nie było :( ObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazekObrazek

jaga1666

 
Posty: 980
Od: Pon sie 06, 2012 12:48
Lokalizacja: stalowa wola

Post » Czw kwi 25, 2013 5:38 Re: Huciane koty, ale nie tylko.Częśc II.Jestem bezsilna....

Koty rezydują gdzieś dalej, przychodzą wyłącznie od strony straży.Kleks kiedyś został zaatakowany przez Maxa i sunię, kiedy biegł od strony ambulatorium.Udało mu się uciec na ogrodzenie, bał się zejść.Teraz przychodzi z drugiej strony.Karma znika, a więc muszą się pojawiać, ale czy są wszystkie? Po prostu nie wiem.
Psy biegają po okolicznych lasach, penetrują śmietniki, nie siedzą w jednym miejscu.Mnie znają, ale boję się, że zaczną dziczeć.We wtorek były wszystkie, nakarmiłam, ale kiedy wsiadłam na rower i ruszyłam, zaczęły bardzo szczekać, tak jakby miały ochotę mnie zaatakować.Nie chcę krakać, ale dojdzie do nieszczęścia.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56124
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw kwi 25, 2013 9:34 Re: Huciane koty, ale nie tylko.Częśc II.Jestem bezsilna....

Podjadę dzisiaj pod hutę, o ile nie będzie burzy.To jest jedyne, czego się boję panicznie :oops: , nawet w rodzinie się ze mnie śmieją z tego powodu :evil: Chciałabym przede wszystkim zawieźć wodę, bo jest ciepło, zwierzakom chce się pić, a nawet kałuży nie mają.Dla kotów mam zapas puszek, suchej karmy, ale psom muszę coś przygotować.Zakupiłam kilogram wędzonych kości ze schabu, u nas w jednym sklepie są bardzo tanie, niecałe 3zł za kilogram.Pani w mięsnym porąbała mi je na mniejsze kawałki.Od jutra w Rossmannie mają być saszetki Winstona po 79 gr.W nich jest dużo sosu, koty je lubią, bardziej niż tacki.Dla mnie tacki wygodniejsze, otwieram i mają nawet miseczkę, ale niech mają to, co im bardziej smakuje.W jednym Fracu już się skończyły Butchersy dla kotów po 1,99.Podejrzewam, że miałam w tym spory udział :mrgreen: Szkoda, bo to dobra karma, liczę, że się jeszcze pojawi.
Miałam nadzieję, że koty przeniosą się do domku burasi, ale nic z tego.Tam naprawdę można zostawiać mnóstwo suchej karmy, wody, koty mają tam posłanka, nawet kuwetę ze żwirkiem im postawiłam.O zabawkach też nie zapomniałam i co? :evil: Tam żaden pies nie wejdzie, mają drugie wyjście przez okienko, wysoko, ale dałyby radę wyskoczyć.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56124
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw kwi 25, 2013 10:58 Re: Huciane koty, ale nie tylko.Częśc II.Jestem bezsilna....

Ja tam lubię burze :mrgreen:

Ewo, a gdybyś kupiła psom wątrobę albo płucka, ugotowała to z ryżem lub makaronem (bardziej tuczący)? Myślisz, że by się skusiły? Wątroba lub płucka u nas są za ok. 4 zł za kilogram. Ryż wychodzi drożej, ale w Biedronce jest dość duży makaron za 1,50.
Puszki Butchersa można dostać w Brico Marche, po 2,99 :? .

Chyba się przejdę do Rossmana jak będę w mieście :wink:
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Czw kwi 25, 2013 11:07 Re: Huciane koty, ale nie tylko.Częśc II.Jestem bezsilna....

Coś im ugotuję, ale wszystko strasznie dużo waży, sama woda 3kg i zajmuje dużo miejsca :evil:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56124
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw kwi 25, 2013 11:19 Re: Huciane koty, ale nie tylko.Częśc II.Jestem bezsilna....

Przydałoby się jakieś "taszczydło", które można by było pociągnąć nie mecząc się zbytnio. Może taka torba na zakupy na kółkach? Coś takiego widziałam gdzieś widziałam.
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Czw kwi 25, 2013 11:37 Re: Huciane koty, ale nie tylko.Częśc II.Jestem bezsilna....

Mam takie coś, ale rowerem zdecydowanie szybciej.Z powrotem już jest lekko.Zapas kocich puszek mam w domku burasi, tam też zawiozłam suchą karmę, ale dla psów potrzeba tego sporo.Jest ich pięć, Max i sunia nie są wygłodzone, ale pozostała trójka bardzo.
Mam uczucia ambiwalentne :wink: , zła jestem na te psy, że przeganiają koty i zagryzają dzikie zwierzęta.Z drugiej jednak strony są takie biedne, głodne, na pewno zarobaczone, nie mają gdzie spać :cry:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56124
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw kwi 25, 2013 12:00 Re: Huciane koty, ale nie tylko.Częśc II.Jestem bezsilna....

Więc dobry, moim zdaniem, byłby taki wózeczek doczepiany do roweru.

Wiem co czujesz jeśli chodzi o psy, kilka razy w tygodniu mam taki sam problem. Facet trzyma psa na łańcuchu i spuszcza go sobie aby się wylatał. Owszem, biega sobie między alejkami garaży, a facet w ogóle nie zwraca na niego uwagi. Jak wpadnie w naszą alejkę to robi taką zadymę na widok kota, że włos się jeży :evil: To suka, a jest tak agresywna, że nawet do mojego Arona się rzuca. Zwracałam już uwagę temu panu, że pies biega, że koty ściga, że sama się boję jak pędzi na mnie z impetem gdy idę z żarciem dla kotów. Nic nie dociera - normalne :?
Rozumiem, że pies chce sobie pobiegać, ale nich go weźmie na łąkę, która jest niedaleko i go puszcza, a nie tam gdzie chodzą ludzie z dziećmi, psami, gdzie mieszkają koty.
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Czw kwi 25, 2013 13:11 Re: Huciane koty, ale nie tylko.Częśc II.Jestem bezsilna....

ewar pisze:(...)
Mam uczucia ambiwalentne :wink: , zła jestem na te psy, że przeganiają koty i zagryzają dzikie zwierzęta.Z drugiej jednak strony są takie biedne, głodne, na pewno zarobaczone, nie mają gdzie spać :cry:


Biedny ślepaczek... :( psy też biedne, koty też... to jest błędne koło.

Jedynym rozwiązaniem problemu, byłoby dla tych zdziczałych psów schronisko
lub o bogowie cud i DT z opcją na DS.
W waszym mieście nie ma schroniska, szanse na DT/DS nikłe. :?
Sama się dziwię, że optuje za schroniskiem, no ale... w tym akurat wypadku, sfora
dzikich psów - może stwarzać zagrożenie nie tylko dla zwierząt ale i dla ludzi,
po pewnym czasie może dojść do poważnego pogryzienia.
Głodna sfora jest nieprzewidywalna.

Nie cierpię takich sytuacji.
Z lęku przed rusycyzmem wielu naszych braci, nie mówi „kot się czai”, lecz „kot się herbaci” ---- Jan Sztaudynger
Obrazek...ObrazekA tu znajdziesz nasz koci wątek: http://tiny.pl/hk6cq

Monika_Krk

Avatar użytkownika
 
Posty: 4693
Od: Wto lis 27, 2012 12:51
Lokalizacja: Kraków - tu żyją Smoki, Lajkoniki i Koty .

Post » Czw kwi 25, 2013 14:29 Re: Huciane koty, ale nie tylko.Częśc II.Jestem bezsilna....

No właśnie! To człowiek skazał te stworzenia na bezdomność,a nikt nie czuje się za nie odpowiedzialny.Stanie się coś złego, obawiam się, że to kwestia czasu :evil: Wtedy zapłacą wszyscy, zwierzaki przede wszystkim.Koty już mogą zacząć płacić :cry:
Ten duży pies z obrożą jest bardzo miły, proludzki, potrafi zostawić miskę i podejść do mnie, żeby go pogłaskać.Wykapany, wyczesany byłby psem nadającym się na wystawę psich piękności.Rudy, bardzo puchaty szczeniak jest piękny,ale on się bardzo boi.Ten drugi, z brązowymi podpalaniami jest miły.Powinny mieć dom.
Myślałam już o ogłoszeniu ich, najlepiej na FB, ale ja tam nie mam konta :cry: Szczeniaki mają ogłoszenia, ale nikt na nie nie odpowiedział do tej pory.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56124
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 12 gości