oj, mają tu mnóstwo tego tropikalnego tałatajstwa - są czerwonaki, flamingi - swoją szosą, takie ładne, a tak paskudnie skrzeczą, coś im bozia musiała chyba pożałować wykończenia ;P - są kanarki, rudziki, papugi nimfy - bezczelne jak nie wiem, łazi człowiekowi taka pod nogami i sępi o żarcie - bażanty i pawie - przedwczoraj budzę się z drzemki na leżaku, patrzę do góry, a tam.... pawie dupsko centralnie nad moją głową :/
siedział na balustradzie knajpki i sępił ludziom w talerze
lata to wszystko podniecone wiosną i targa jakieś słomki, patyczki w dziobach - znaczitsja, dzieci będą ;>
Na polach z kolei spacerują dostojne żurawie. jakie to są piękne ptaki! wcale się nie dziwię, że są inspiracją sztuki Wschodu...
Bociany, magnolie, forsycja, tulipany itp - wszystko w rozkwicie. Tu jest cieplej i o jakieś 2-3 tygodnie zieleniej niż u nas w Polsce..
Wokół hotelu nocą przepięknie śpiewają słowiki

- jakby im kto płacił... Żeby nie ta autostrada za oknami, bo to raptem 10 km od Frankfurtu - to byłby rajski spokój...
Ale Hania z tym kanarkiem to blisko trafiła...

Okrutnie mnie korci, żeby mieć ptaszka..
No - bez skojarzeń proszę!
Kanarka właśnie, samczyka śpiewającego, albo mewki lub zeberki.
Marzy mi się w domu pień drzewa, z częściowo zachowanymi gałęziami, na którym będą wisieć i oplatać się rośliny doniczkowe - i storczyki w koszach z mchu... I wśród tego - klatka z ptaszorem. Moje Zbuki futrzane nie doskoczą, bo są mocno przypodłogowe, więc myślę, że mogłoby to zdać egzamin.
I w sumie, to taki pień już mam - brzózkę. Jak się do końca urządzę mieszkaniowo i przyjdzie czas na sprawy dekoracyjne, to sobie ją w takiej właśnie aranżacji zainstaluję..