


Historia Alberta tu ma swój początek viewtopic.php?f=13&t=146540&start=105
valdek pisze:I tu mogłaby powstać kolejna bajka ze szczęśliwym zakończeniem oparta na faktachWczoraj wieczorem zadzwoniła Martina z informacją o bezdomnym kocie, który utracił dom po śmierci swej opiekunki
![]()
Dzisiaj rano wyruszyłem na poszukiwania, znalazłem bezdomnego (oswojonego) biało-czarnego kota, ale Martina upierała się, że ten właściwy bezdomny kot jest cały biały, więc szukałem dalej ... i znalazłem pod jednym z bloków na osiedlu takie cudo:
Okazało się, że kot jest bardzo przyjacielski i dokarmiany jest przez kilkoro mieszkańców bloku. Ale warunki, w których żył, są dobre dla kota wolno żyjącego (dzikiego) a nie dla takiego kota domowego. Zabrałem więc kota, a pani, która go dokarmiała, zostawiłem dla osób zainteresowanych jego dalszym losem, numer tel. do Kącika. Po godzinie, kot po kastracji był już w sklepie. Nawet odwiedziła go księżna Martha, choć tego dnia miała wolne.
valdek pisze:
Pożegnalne zdjęcie Albercika - osobiście włożyłem go dzisiaj do transportera i powędrował do nowego domuPowodzenia !
valdek pisze:Albercik dostał drugą szansę, ale jej nie wykorzystał i musiał do nas wrócić. Niestety, Albercik jest chyba pierwszym przypadkiem, którego nie udało się wyadoptowaćBardzo nam przykro, ale nie mogliśmy blokować dłużej klatki, bo czekają inne koty do adopcji, więc zapadła decyzja o oddaniu go do schroniska
Trzymamy kciuki za Albercika.
Albert w sobotę trafił do Tczewskiego schroniska, a ja wczoraj jakimś cudem (przypadkiem) trafiłem na wątek wejherowski, czyli między innymi watek Alberta ...
Teraz Albert jest u mnie na DT i żeby wszystko zacząć od nowa,odcinając się od przeszłości jaka ma za sobą kocurek założyłem nowy wątek - mam nadzieję, że od tej pory będzie już u Alberta wszystko działo się z górki i że za jakiś czas znajdzie swój dom na zawsze, dom przez duże "D" - jak w tytule wątku

Albert jest pięknym białym kocurem - dla mnie to taki prawdziwy Pan Kot!
Jak sobie chodzi po sypialni to ma taki dostojny, żeby nie powiedzieć majestatyczny krok - wpadłem chyba po uszy

Kocurek jest niesamowitym miziakiem autentycznie, co rusz zaglądam do niego do pokoju i od razu gotów jest na miznanie!
Jest póki co brudny, po każdym głaskaniu obowiązkowe mycie rąk - jestem alergikiem (na kurz na szczęście nie koty) a Albert jest jeszcze brudny i caly okurzony ... doszedłem do wniosku, że im więcej go będą głaskał tym szybciej będzie śnieżnobiały - ale nie mogę odmówić tez Albertowi jednego - jak nie śpi to się myje - znaczy się jesteśmy na dobrej drodze

aż się boje pomyśleć jaki będzie ładny-przystojny jak się domyje

zaraz wrzucę kilka zdjęć
