andzelika1952 pisze: Majka2222 popieram taką petycję, ale mam wątpliwości czy dotrze do tego środowiska.
Myślę tak po trzech interwencjach jakie mieliśmy. W jednym przypadku - owczarek niemiecki żyjący w budzie na łańcuchu przy plebani złamał sobie nogę. Decyzja księdza - właściciela - nie zakładać gipsu ale uśpić. i tak się stało.
Druga sprawa na innej plebani - ludzie zgłosili, że w okropnych warunkach w dziurawej małej budzie , kojcu wielkości dwóch bud przebywa kundelek. Na naszą prośbę o zmianę warunków proboszcz odpowiedział - Jak wam się to nie podoba to wywalę go do lasu.
Trzeci przypadek z okolic Radomska - ksiądz przywiózł w budzie suczkę i jej szczeniaki i postawił na poboczu ulicy. Na szczęście widzieli to ludzie, którzy go znali.

Mimo ze jestem ateistka, uwazam, ze sa rozni ludzie i rozni ksieza. Kolo mojej mamy maja ONka po wypadku i chyba 2 albo 3 koty. Pare ulic dalej wyrzucali koty ze swojej piwnicy.
Raz tylko slyszalam historie (wydaje mi sie ze prawdziwa) jak babcie dewotki wyszly z kosciola i weszly oburzone na osiedle, bo chlopak wykladal kotom miski z jedzeniem zamiast dzieciom pomagac (srednie osiedle z przerazajaca iloscia kotow-takich widocznych-conajmniej 8-10 na placu zabaw chodzi). Na to oburzenie chlopak przypomnial im przypowiesc o sw.Franciszku ktory dbal o mniejszych i ksiadz go poparl a bacie juz tylko 2 zostaly i sie zapowietrzyly. Fakt, ze moja mama nalezy do dosc fajnej parafii - mimo ze nie jestem wierzaca, a jak dostalam wiadomosc, ze szukaja krwi to ksiadz mi to przeczytal w ogloszeniach po mszy i pozwolil przyjsc na spotkanie studentow. Mimo ze jestem w 90% nieprzychylna, to sa tak tez dobrzy ludzie (oczywiscie nie bronie wszystkich).
Jeszcze na tym temacie sie przypomne - czy sa pilne kocie do ogloszen? Mam kilka dni jak bede miala net potem znowu ponad miesiac bez, wiec cos podzialam
Pozdrawiam po dluzszej nieobecnosci
