WEJHEROWO - kocie adopcje

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon kwi 22, 2013 16:50 Re: WEJHEROWO - kocie adopcje

Siedzial znami tydzien zanim znalazl sie opiekun ktory chcial mu dac szanse....lepiej zeby trafil na ulice gdzie bylo duze prawdopodobienstwo ze skonczy pod samochodem jak niektore koty ktore tam przebywaly???

Martina_b89

 
Posty: 67
Od: Czw paź 11, 2012 20:19

Post » Pon kwi 22, 2013 16:54 Re: WEJHEROWO - kocie adopcje

Eee tam - ja tam do valdka pretensji nawet nie mam :twisted:
Szczerze mówiąc wiedziałam , że mnie spostponuje i fochem rzuci.
Cieszę się , że mnie(między innymi) wymienił -
bo to znaczy, że gdzieś moje posty do niego dotarły, może coś drgnie w nim.
Oby się uspokoił, zastanowił nad tym, co i jak robi i zmienił postępowanie.

Alberta żal... tyle błędów przy adopcji kota... czas na refleksję Kąciku Adopcyjny.
Z lęku przed rusycyzmem wielu naszych braci, nie mówi „kot się czai”, lecz „kot się herbaci” ---- Jan Sztaudynger
Obrazek...ObrazekA tu znajdziesz nasz koci wątek: http://tiny.pl/hk6cq

Monika_Krk

Avatar użytkownika
 
Posty: 4693
Od: Wto lis 27, 2012 12:51
Lokalizacja: Kraków - tu żyją Smoki, Lajkoniki i Koty .

Post » Pon kwi 22, 2013 16:56 Re: WEJHEROWO - kocie adopcje

Martina_b89 pisze:Jak to czytam to zal mi was.... myslicie ze byle kto moze zaadoptowac kota??? NIE !!! Po adopcji kota zawsze dzwonimy nastepnego dnia chyba ze nowy opiekun wczesniej sie donas odezwie...mamy umowe adopcyjna jakby ktos niewiedzial.!!!


Sami przyznaliście, że nie robicie wizyt przedadopcyjnych, więc w moim odczuciu to tak jakbyście go dawali własnie byle komu, a co do telefonu następnego dnia - to według was załatwia sprawę? nie czujecie potrzeby dowiedzenia się czy kot się zaaklimatyzował (przez jeden dzień to się raczej nie stanie), czy opiekun zapewnił mu opiekę weterynaryjną? czy opiekun nie wywiózł już kota "na wieś" bo sikał albo drapał?
Wracając do Albercika.... chwalicie się tu na miau swoimi "osiągnięciami", a w sytuacji gdy sobie nie radziliście z kotem nie zwróciliście się do forumowiczów o pomoc. Nie wierzę że nie znalazłby się DT dla tego kota, może nie z dnia na dzień, może nie w samym Wejherowie, ale na pewno można było zrobić więcej dla Albercika.
Obrazek

ewciak

 
Posty: 111
Od: Pt lis 09, 2012 8:47
Lokalizacja: Kartuzy

Post » Pon kwi 22, 2013 17:11 Re: WEJHEROWO - kocie adopcje

Wszyscy twierdza z mamy zakonczyc z tym bo Albert trafil do schroniska?? A reszta kotow ma sie dobrze i maja domki??? Nierozumiem was... niewiecie ile serca w to wkladamy... a tak nas krytykujecie.... smutne...kazde koty ktore do nas trafialy byly pozucone znalzione w smietniku zamkniete w kartonie.. znalzione na dzialce pod domkiem mielismy je tak zostawiac??? To co robimy chyba jest lepszym wyjsciem??

Martina_b89

 
Posty: 67
Od: Czw paź 11, 2012 20:19

Post » Pon kwi 22, 2013 17:16 Re: WEJHEROWO - kocie adopcje

tu nie chodzi o to żeby zakończyć, obrazić się na wszystkich forumowiczów i już się nie odezwać. Chodzi o to żebyście zrozumieli swoje błędy i poszukali możliwości polepszenia swoich działań, tak aby nikt nie miał wątpliwości, że te koty trafiają w dobre ręce.
Obrazek

ewciak

 
Posty: 111
Od: Pt lis 09, 2012 8:47
Lokalizacja: Kartuzy

Post » Pon kwi 22, 2013 17:17 Re: WEJHEROWO - kocie adopcje

Martina_b89 pisze:Wszyscy twierdza z mamy zakonczyc z tym bo Albert trafil do schroniska?? A reszta kotow ma sie dobrze i maja domki??? Nierozumiem was... niewiecie ile serca w to wkladamy... a tak nas krytykujecie.... smutne...kazde koty ktore do nas trafialy byly pozucone znalzione w smietniku zamkniete w kartonie.. znalzione na dzialce pod domkiem mielismy je tak zostawiac??? To co robimy chyba jest lepszym wyjsciem??


Skonczy jesli macie w taki sposob działac ze jak nie dajecie rady z jakimś kotem, albo szansy nie wykorzystał to "hop do schronu", jak zreformujecie swoje podejscie do adopcji to działajcie

ale z całą pewnością brak wizyty pa, telefon dzien po adopcji to za mało ...

oj duzo by pisac, ale mam wrażenie ze jak grochem o scianę, owszem jest tu wiele na Was ataków, ale warto z nich wyciagac wnioski, poczekajcie az emocje opadna - mysle ze wnioski powinny wtedy przyjsc
"Człowiek którego kochają koty nie może być człowiekiem bezwartościowym.",

KotwKratke

Avatar użytkownika
 
Posty: 2222
Od: Nie lis 20, 2011 19:33

Post » Pon kwi 22, 2013 17:18 Re: WEJHEROWO - kocie adopcje

Udarzanie w ton " o ja biedna nieszczęśliwa, chciałam dobrze w wy podli we mnie kamieniem" albo obrazanie się jest bez sensu. I nie robi wrażenia.........przynajmniej na mnie:-)

Jak się nawarzy piwa, to trzeba umieć je godnie wypić. Usiąść i grzecznie posłuchać argumentów. A nastepnie wprowadzić w życie.

Ze Waszym działaniom wiele brakuje, to po prostu fakt. Bez względu na to czy Wam się to podoba czy nie tak jest. Pytanie co z tym zrobicie. I albo ta dyskusja stanie się merytoryczna albo przestała mieć sens stronę temu

Kurcze przedszkole - NIENAWIDZE CIE krzyczy jedna dziewczynka i ciska łopatką. JA CIEBIE TEŻ odkrzykuje druga i pierdut wiaderkiem............nooo sorry...........

Delikatnie przypominam, ze tu chodzi o KOTY a nie ego jednej czy drugiej forumowiczki.
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Pon kwi 22, 2013 17:33 Re: WEJHEROWO - kocie adopcje

Hmm ja sie nie obrazam i nieatakuje nikogo tak jak niektorzy mnie... biore to sobie do serca. 99% osub ktore adoptowalo kociakawiduje raz w tygodniu lub raz na dwa tygodnie jezeli cos sie dzieje z kotkem a juzbyly takie sytuacje to osoby ktore mialy problem odrazu dzwonily lub przychodzily do nas.. naprwde wybieramy taki osoby kore juz znamy albo najpierw dowiadujemy sie fos o nich.. wiele razy odmawialismy osobom ktore chcialy zaadoptowac kotka... my kotow nie krzywdzimy tak jak ktos juz napisal.... a nikt nigdy z nas i was niebedzie pewny czy kot bedzie mial rewelacyjne zycie do konca jego zycia... bo musielibysmybyc przy nim 24 na dobe. A tak sie nieda.

Martina_b89

 
Posty: 67
Od: Czw paź 11, 2012 20:19

Post » Pon kwi 22, 2013 17:36 Re: WEJHEROWO - kocie adopcje

Nie uratujemy wszystkich kotow na swiecie ale chociaz czesc z nich.

Martina_b89

 
Posty: 67
Od: Czw paź 11, 2012 20:19

Post » Pon kwi 22, 2013 17:37 Re: WEJHEROWO - kocie adopcje

Martina_b89 pisze:Hmm ja sie nie obrazam i nieatakuje nikogo tak jak niektorzy mnie... biore to sobie do serca. 99% osub ktore adoptowalo kociakawiduje raz w tygodniu lub raz na dwa tygodnie jezeli cos sie dzieje z kotkem a juzbyly takie sytuacje to osoby ktore mialy problem odrazu dzwonily lub przychodzily do nas.. naprwde wybieramy taki osoby kore juz znamy albo najpierw dowiadujemy sie fos o nich.. wiele razy odmawialismy osobom ktore chcialy zaadoptowac kotka... my kotow nie krzywdzimy tak jak ktos juz napisal.... a nikt nigdy z nas i was niebedzie pewny czy kot bedzie mial rewelacyjne zycie do konca jego zycia... bo musielibysmybyc przy nim 24 na dobe. A tak sie nieda.


Masz rację tak się nie da ...
I powinnas miec, powinniscie miec swiadomosc ze kot z adopcji moze wrocic i po dwoch tygodniach i po kilku latach i wtedy co?
Do schroniska bo nie wykorzystał szansy?
Jak dla mnie tak sie nie zachowuję ludzie wyadoptowujący koty!
Przeciez biorą csie za tworzenie kącika adopcyjnego mieliście swiadomosc ze zwrot z adopcj moze byc i jaki pomysł macie na to poza "zwrotem zwrotu" do schroniska?
"Człowiek którego kochają koty nie może być człowiekiem bezwartościowym.",

KotwKratke

Avatar użytkownika
 
Posty: 2222
Od: Nie lis 20, 2011 19:33

Post » Pon kwi 22, 2013 17:38 Re: WEJHEROWO - kocie adopcje

Martina_b89 pisze:my kotow nie krzywdzimy tak jak ktos juz napisal.... .

I dlatego kot jest w schronie.
Gratuluję dobrego samopoczucia. :roll:

myamya

Avatar użytkownika
 
Posty: 3085
Od: Czw cze 23, 2011 12:16
Lokalizacja: Wild West

Post » Pon kwi 22, 2013 17:39 Re: WEJHEROWO - kocie adopcje

Oczywiście, że się nie da. I nikt tego nie oczekuje.

Lepiej jest pomóc JEDNEMU kotu dobrze, niż 6 źle. Słowo.

Myślę, że na forum jest wiele doświadczonych osób, które chetnie podzielą się doświadczeniem - poradzą jak systematycznie z głową i małymi porcjami sprawę usiłowac ogarnąć.
Nikt Was nie potępia za dobre chęci..........tylko wiesz dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane. Wierz mi lepiej mniej.........powoli z głową. Niz wszystko.........byle jak.

Ja uznaję określone standardy...... wizyty przedadopcyjne, staranne dobieranie domu i wiele innych kwestii, o którch tu pisana. Nie spodziewajacie się, poklasku za akcję jak ta z Albertem......W każdym razie nie tu.

Ustawicznie powtarzam - pomagać? tak! ale z głową.......i co najwazniejsze NIE SZKODZIC!
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Pon kwi 22, 2013 17:41 Re: WEJHEROWO - kocie adopcje

A mial trafic na ulice???

Martina_b89

 
Posty: 67
Od: Czw paź 11, 2012 20:19

Post » Pon kwi 22, 2013 17:47 Re: WEJHEROWO - kocie adopcje

Kazdy opikun byl starannie dobierany.. a z Albertem niestety nieporadzilismy sobie. Sama bym go zatrzymala ale niedogadal by sie z moimi lokatorami...

Martina_b89

 
Posty: 67
Od: Czw paź 11, 2012 20:19

Post » Pon kwi 22, 2013 17:47 Re: WEJHEROWO - kocie adopcje

Martina_b89 pisze:A mial trafic na ulice???


Nie - miał trafić z powrotem na dt. Po prostu. Wiesz kiedy się uznaje kota za wyadoptowanego? Ja zdejmuję ogłoszenia o kocie ok 10 dni PO tym jak trafi do domu.

I jeszcze jedno - zabrzmi jak herezja........lepiej jest czasem kota zostawic pod śmietnikiem niż umieścić u złego człowieka. Po pod smietnikiem ma paradoksalnie JAKIES szanse......

Czy słyszałaś kiedyś o potencjalnym chętnym na kota, który by przyszedł i powiedział : jestem zwyrodnialcem, bedę kota głodził, jak zachoruje to niech sobie zdycha itp itd...Ależ skąd wszyscy są swietnymi opiekunami.........nawet ci do których wkroczył TOZ uwazali się za super ludzi......

warto to przemysleć. My z założenia musimy się kierowac zasada ograniczonej wiary. Sprawdzać i czekać na wynik. A nie w momencie oddania kota uznać sprawę za zakończoną.


Kciuki temu kotu nie pomogą. Tak jak mu nie pomogła ta adopcja. I cała akcja.
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 33 gości