Burasek po roku spokoju znów u weta :(

Alienor pisze:Dorzucę się jakimś grosikiem. Ta pani to chyba z tych, co to wolą nie patrzyć, żeby problemu nie zauważyć i nie musieć coś z tym zrobić. "Jak zamknę oczy na problem to on sam zniknie" . Zdrowia i sił - i Tobie i buraskowi .

Uwierz nie chciałabyś nawet gadać z tą babką.

Słupek pisze:
CatAngel pisze:Pamiętam kota Sobotka który odszedł chyba u weta. Miał dobrą opiekę nie musiał umierać pod sklepem
"Nasz" Sobotek dożył swoich dni u mpacz78. Wetka pomogła mu odejść, bo nerki wysiadły zupełnie (poza tym był Fiv+).
Ostatnie tygodnie znalazł przytulisko u Moniki, która zapewniła mu najlepszą opiekę. Miała - na szczęście - taką możliwość. I faktycznie Sobotek nie umarł sam, na mrozie, pod sklepem.

Lecznica będzie lepsza, trzeba go zabrać. Kotuś ma jeszcze szansę.

Przepraszam za pomyłkę

musiałam przeoczyć te informacje jak już musiałam czytać wątek z doskoku.

Ale dostał szansę i to samo chcę zrobić w sprawie Buraska.

Gdzie można o banerek poprosić :?:

Napisz do karolek(ona). Może będzie miała czas i zrobi banerek.

Dyktatura pisze:Napisz do karolek(ona). Może będzie miała czas i zrobi banerek.

Dziękuję już piszę

CatAngel pisze:
Animus pisze:Cat Angel, daj znać co i jak, bardzo się martwię

Jestem
Wybaczcie ale jak wczoraj padałam to dopiero wstałam. Potrzebuję snu

Zauważyłam wczoraj małą poprawę. Mianowicie nie podałam od wczoraj Buraskowi kroplówki. Wiem może źle zrobiłam, ale patrząc na niego w sobotę i przypominając sobie Skitelsa jak mu kroplówka stan pogarszała. Postanowiłam nie podawać mu wczoraj żadnej kroplówki.
I przyuwazyłam jak wczoraj tam byłam drugi raz, że wstał i sam podszedł do jedzenia-wcześniej trzeba było podstawiać mu pod mordkę. Zjadł ładnie dużo papki napił się i poszedł siku. Potem poszedł pod balkon i połozył się na słoneczku po jakims czasie poszedł na okno i trwało to dług. Nie ma wymiotów
W sobotę nawet nie chciał jeść nic tylko leżał. Także chyba te kroplówki źle na niego działały.

Oby dzisiaj też było dobrze

cudowne wieści :1luvu:

żyję teraz historią Buraska,
a w środę idziemy z Ulką na morfologię

Dodałam do trzeciego postu pierwsze wpłaty :1luvu:

Czy już mamy termin u weta?:)
Nie mogę się doczekać

Informacja z przed 10minut

Kocurek chodzi po mieszkaniu, wygrzewa się na balkonie

pije ładnie sika też. Dzisiaj jest bardziej pobudzony niż w sobotę

Animus pisze:Czy już mamy termin u weta?:)

Do weta dzisiaj

tylko wrócę od laryngologa.

i będzie tam na noc? ciekawe, czy nie będzie się stresował :kotek:

Animus pisze:i będzie tam na noc? ciekawe, czy nie będzie się stresował

Ja szpitalik bedzie wolny to go tam zostawimy, żeby wet mógł przy nim porobić co trzeba, kroplówki podać na spokojnie jak tylko bedzie ich potrzebował, leki i będzie miał na niego oko cały czas.
Będzie się stresował na pewno

ale to chyba teraz najlepsze wyjście niz codziennie wizyty 44km w każdą stronę. Będzie pod dobrą opieką.