Proszę, wyślij - spróbujemy i tego. Kupka dzięki laktulozie nie jest spieczona i twarda, ale nie wychodzi jej tyle co u innych kotów, więc obawiam się, że ten zator tylko się "przesuwa" a nie opróżnia. Generalnie przed operacją to były takie bobki jak u owcy, bo potrzaskane kości miednicy i kość udowa dość mocno zawężały prostnicę. Po operacji i włączeniu laktulozy lepiej, ale nie rewelacyjnie - częściej robi i te bobki już dłuższe, ale nie sądzę by było to wystarczająco dużo, żeby zeszło to, co tam siedziało. A to może "przytykać" cokolwiek jej przewody moczowe więc w końcu mogą się zacząć problemy i z siusianiem. Parafina w każdym razie jak dotąd nie pomogła

- nie ma jakichś spektakularnych efektów, chyba że się załatwiała do ogólnej kwety jak mnie nie było. Albo w nocy za łóżkiem - jak wrócę to sprawdzę, bo właśnie mi się jeszcze ta opcja nasunęła.