czarny kociak, Koszalin - akcja ĆMA

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 16, 2013 10:49 Re: czarny kociak, Koszalin - wyprawa wojenna... do weta

Może załóż kocią kawiarnię :ryk:

Tak szczerze mówiąc, nie bardzo znam sąsiadów z dołu. Jakąś kobitę kilka razy widziałam, ale nie wiem czy mieszka sama czy z kimś. Albo rzadko wychodzi z domu, albo w innych porach niż ja. Za to na moim piętrze są fajni sąsiedzi. Czasami wymieniamy się ciastami (mniam). Tylko im koci tupot nie przeszkadza.

A tak wogóle to za półtora tygodnia mam urlop!!! :dance: :dance2: Niedługi, trochę ponad tydzień, ale zawsze coś. Wyjazdowy, więc namawiam moją ciocię, żeby przyjechała sobie nad morze (no, prawie nad morze :wink: ), pomieszkała u mnie i przy okazji "zaopiekowała" mi koty. mam nadzieję, że się uda, bo rodzice nie są chętni na opiekę nad dwukotną menażerią :evil: .
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35263
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Śro kwi 17, 2013 12:09 Re: czarny kociak, Koszalin - wyprawa wojenna... do weta

Mój tata jednak jest uparty. Znów znalazł jakichś ludzi potencjalnie chętnych na kota. Piórka już mi opadają. No i dla niego to jest na zasadzie - chcą kota, to im go damy. Wrrr... Tak, bez wizyty PA, bez zabezpieczonych okien, no bo po co, ci ludzie to kociarze, mają koty na działce, to się znają i kotu będzie u nich dobrze.
Taaa... Niby ma być u nich w domu, a nie na tej działce, ale kto to sprawdzi? No i skoro tacy kociarze, to czemu sobie jakiegoś kota z tej działki nie wezmą?
Paskudny dzień. Już kilka rzeczy mnie wnerwiło na maksa. Chyba jak wrócę do domu to wyszperam z barku jakiś trunek, wezmę na zagrychę paszteciki grzybowe i opróżnię butelczynę do dna :evil:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35263
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Śro kwi 17, 2013 12:15 Re: czarny kociak, Koszalin - wyprawa wojenna... do weta

Masz rację, dlaczego z tej działki sobie nie wezmą kota. MB nie oddawaj Carmen :cry:
Obrazek

alab108

 
Posty: 12890
Od: Wto lis 09, 2010 22:35
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post » Śro kwi 17, 2013 12:39 Re: czarny kociak, Koszalin - wyprawa wojenna... do weta

MB z pewnością Małej Czarnej nie odda, prawda MB? :twisted:
Będzie bronić własną piersią :wink:
Carmen jest przeznaczona i Ofelii i MB :) więc mała musi u nich zostać :kotek:
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Śro kwi 17, 2013 13:16 Re: czarny kociak, Koszalin - wyprawa wojenna... do weta

Będę bronić zębami, pazurami, kopytami i nie wiem czym jeszcze. W końcu nawet opiekę na czas urlopu kotom załatwiam, bo rodzinka się krzywi (bliższa rodzinka, znaczy się).
Mam nadzieje, że nie wpadną na jakiś postrzelony pomysł oddania Małej Czarnej, jak będę na urlopie, bo po powrocie bym pozabijała :evil: i wydarła kotę nowym opiekunom choćby z gardła :evil:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35263
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Sob kwi 20, 2013 12:04 Re: czarny kociak, Koszalin - wyprawa wojenna... do weta

To ja, Mała Ciorna Carmen.
Powieccie cosik Dużej, bo ja z nią nie wytrzymię. Rano byłam głodna okropecznie, a ona nie wyjmnęła wieczorem jedzonka i musiała szybko szybko ocieplać. No i ociepliła, dała na miseczki. No to szybciutko zjadłam gdysz byłam głodna gdysz calutką noc nic nie jadłam. Koleszanku zjadła troszku i poszła. Duża położyła talerzyk na jej miseczce i poszła. No to ja zdejmnęłam talerzyk i zjadłam, gdysz byłam głodna. No jak Ofelja nie zjadła, to nie chce, co nie? No to dlaczemu ma się dobre amciu marnotrawić? Później Duża wstała, potuptała do kuchni po amciu Ofelji i popaczyła, ze amciu nie ma. I mię pogroziła palcem, że żarok jezdem. I dała koleszanku chrupy. Koleszanku pojadła i troszku zostawiła. To zjadłam, gdysz byłam głodna, gdysz od kilku godzin nic nie jadłam. To Duża mię skrzyczała, że jezdem żarłok nieznośniejszy i chyba mam tasiemnica. Później Duża jadłą śniodanko, to pszyszłam popaczeć co ma smacznego. A ona mi mówiła, że jusz dwa śniodanka zeżarłam i mam jej do talerza pysia nie wsadzać bo ona mi z miski nie żre. Ale jak koleszanku zeżarła pajączka to ją Duża wymiziała. No i gdzie tu sprawiedliwność, no powieccie?
Ratunkujcie, bo ja tu ze głodu mrę.
Carmen
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35263
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Sob kwi 20, 2013 15:58 Re: czarny kociak, Koszalin - tu głodzą kotka

a pajaczka nie laska ?
mala czarna, moze ty jeszcze rosniesz? :)
powiedz duzej, ze rosniesz i musisz duzo jesc bo chcesz byc duza i silna kota :)
Obrazek Ziva znalazla dom :)

Obrazek

Jeep wywalony na dzialki prosi o pomoc!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... #p10630944

fenek_k

 
Posty: 609
Od: Pt kwi 09, 2010 8:29

Post » Sob kwi 20, 2013 16:09 Re: czarny kociak, Koszalin - wyprawa wojenna... do weta

MB&Ofelia pisze:To ja, Mała Ciorna Carmen.
Powieccie cosik Dużej, bo ja z nią nie wytrzymię. Rano byłam głodna okropecznie, a ona nie wyjmnęła wieczorem jedzonka i musiała szybko szybko ocieplać. No i ociepliła, dała na miseczki. No to szybciutko zjadłam gdysz byłam głodna gdysz calutką noc nic nie jadłam. Koleszanku zjadła troszku i poszła. Duża położyła talerzyk na jej miseczce i poszła. No to ja zdejmnęłam talerzyk i zjadłam, gdysz byłam głodna. No jak Ofelja nie zjadła, to nie chce, co nie? No to dlaczemu ma się dobre amciu marnotrawić? Później Duża wstała, potuptała do kuchni po amciu Ofelji i popaczyła, ze amciu nie ma. I mię pogroziła palcem, że żarok jezdem. I dała koleszanku chrupy. Koleszanku pojadła i troszku zostawiła. To zjadłam, gdysz byłam głodna, gdysz od kilku godzin nic nie jadłam. To Duża mię skrzyczała, że jezdem żarłok nieznośniejszy i chyba mam tasiemnica. Później Duża jadłą śniodanko, to pszyszłam popaczeć co ma smacznego. A ona mi mówiła, że jusz dwa śniodanka zeżarłam i mam jej do talerza pysia nie wsadzać bo ona mi z miski nie żre. Ale jak koleszanku zeżarła pajączka to ją Duża wymiziała. No i gdzie tu sprawiedliwność, no powieccie?
Ratunkujcie, bo ja tu ze głodu mrę.
Carmen

:ryk: :ryk: :ryk:

Dyktatura

 
Posty: 11911
Od: Pon paź 12, 2009 8:40
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob kwi 20, 2013 19:01 Re: czarny kociak, Koszalin - tu głodzą kotka

No rośnie kocinka, rośnie, ale żeby jeść podwójnie? Dwa śniadanka, dwa obiady, dwie kolacje...
Żebym to ja tak mogła. Tyle wciągać, a nie tyć. Próbowałam zrobić fotki Carmen, ale nie bardzo chciała pozować. Może jutro się uda, to wstawię chudzielca.
Pająków panienka chyba jeszcze nie umie łapać. Na razie skacze do much za oknem. A Ofelia gdzie dorwała tego pajęczka, to nie mam pojęcia. Zaobserwowałam sam fakt konsumpcji (w trakcie której pająk przylepil jej się do nosa), na moment polowania nie trafiłam.
Zastanawiam się, czy nie potuptać do weta w sprawie oczu Małej Czarnej. Wprawdzie nie cieknie jej ze ślepków tak jak Ofelii, ale te "śpiochy" pojawiają się jej stanowczo za często, praktycznie kilka razy dziennie. A dotknąć się nie daje w celach pielęgnacyjnych. Gdyby okazało się, że jej też trzeba zakraplać oczęta, to będzie tragedia :strach:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35263
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Sob kwi 20, 2013 20:01 Re: czarny kociak, Koszalin - tu głodzą kotka

Nie głodzić koteczka proszę bo zgłoszę gdzie trzeba :evil:
Obrazek

alab108

 
Posty: 12890
Od: Wto lis 09, 2010 22:35
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post » Sob kwi 20, 2013 20:14 Re: czarny kociak, Koszalin - tu głodzą kotka

Ale ona mnie niedługo zeżre z kopytami! :crying:
Zjada swoje, zjada Ofelii i po chwili już węszy i szuka, co by tu przekąsić! Nawet do grzybowych pasztecików się dobierała! Wiecznie głodna, wieczne by żarła. Może jej korkiem dupinkę zatkam, to wreszcie poczuje coś we wnętrznościach :roll:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35263
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Sob kwi 20, 2013 20:21 Re: czarny kociak, Koszalin - tu głodzą kotka

A wydala też więcej niż powinna?
Obrazek

alab108

 
Posty: 12890
Od: Wto lis 09, 2010 22:35
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post » Sob kwi 20, 2013 20:41 Re: czarny kociak, Koszalin - tu głodzą kotka

Wydala normalnie. Klocki takie jak u barfującego kota - twarde, raz na 2 dni. Siusiu kilka razy dziennie (nie liczę).
Panienki właśnie się myją po małej przekąsce. Dałam Ofelii pastę serową po zakropleniu ocząt, oczywiście Mała Czarna też koffa pastę serową i się dossała. Droga ta kocia przekąska, kupiłam Ofelii w prezencie choinkowym i oszczędzam, ale co jakiś czas dostają (np. w ramach przeproszenia kotka za zakraplanie oczu).
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35263
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Sob kwi 20, 2013 21:59 Re: czarny kociak, Koszalin - tu głodzą kotka

Witam!
Carmen z tymi dużymi tak już jest. jak zjadasz dużo i ciągle jesteś głodna to źle, a jak nie będziesz chciała dużo to też będzie źle. Jak chuda - to taka chudzina biedna, jak okrągła to - o jaka grubiutka, może na dietę? Nie przejmuj się i wcinaj maleńka i tylko zazdrość bierze, że jesz i boczki nie zaokrąglają się. Też tak chcę!!! :kotek:
Obrazek Obrazek
Klarunia [*] 06.2004 - 10.02.2013 czekaj na mnie za TM BARF-ujemy od września 2013r.

ab.

 
Posty: 8557
Od: Pt kwi 12, 2013 21:10
Lokalizacja: Koszalin

Post » Nie kwi 21, 2013 7:31 Re: czarny kociak, Koszalin - tu głodzą kotka

MB daj jej do miski tak dużo, żeby jadła do syta, do momentu aż sama zostawi w misce. Prowadź taką strategię aż Carmen zacznie jeść tylko tyle ile powinna, bo zobaczy że jedzonko jest, że nie musi chodzić głodna, ze nikt na nią nie krzyczy i nie trzeba najadać się na zapas.
Mieliśmy tak z Lilkiem. Śmiesznie wyglądał jak odchodził od miski. Robił 2 kroki i bach na podłogę, bo taki obżarty był. Jak już był upewniony, ze nie musi jeść na zapas jadł tylko troszkę, tak jak Nalunia. :)

Dyktatura

 
Posty: 11911
Od: Pon paź 12, 2009 8:40
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 110 gości