» Śro kwi 17, 2013 20:02
Re: Moje koty i ja (6)
Z Guciem jest źle, bardzo źle, Dziś nastąpił kryzys, znalazłam Gucia leżącego pod łóżkiem, szybko zawinęłam go w ręcznik, do transportera i biegiem do lecznicy. Szybkie badanie: cukier dramatycznie niski, temperatura też. Kot na stół, poduszka elektryczna z dołu, z góry, wenflon, kroplówka itd.
Przed chwilą wróciłam, Gucio został, jutro od rana cd (o ile dożyje bo bardzo słaby był, choć gdy wychodziłam to jakby się ocknął).
Mam nadzieję, że przetrzyma noc i lekarze zdołają mu jeszcze pomóc pokonać to, co go toczy,
A już się cieszyłam, że jest lepiej. Tabletki pomogły, kupka się unormowała, wyglądało, że najgorsze za nim a tu...
Boję się tej nocy, obym jutro po południu mogła go zabrać do domu, oby.