Koty 3 :), Marta i Sara

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro kwi 17, 2013 14:11 Re: Moje koty :) Mr. Mleczkins i torpeda (Corus)

pan mowil ze odrabaczana zewnetrznie, w co nie bardzo wierze, niestety....w maju mamy kontrole, zobaczymy czy cos to da. Kal obserwuje, jest w normie, siersc czysta, uszy czyste. Jak na razie nie ma problemow....ciezko powiedziec, czy ma robaki, jest bardzo malutka wiekowo (nie cale 2 mce), ale oczywiscie do veta sie wybierzemy...
Brzuszek okragly (nie grubasny) :)

czarnykapturek

 
Posty: 1389
Od: Pt wrz 21, 2012 18:54
Lokalizacja: Madryt (Hiszpania)

Post » Śro kwi 17, 2013 14:13 Re: Moje koty :) Mr. Mleczkins i torpeda (Corus)

a wlasnie, co do odrabaczania...jesli chodzi o Mleczkinsa, podanie mu tabletki bylo niemozliwe, bylo odrabaczanie zewnetrzne, czyli wciskalo sie zawartosc kapsulki w kark...wazne jest zeby kot tego nie lizal...wiec bede musiala oddzielic zwierzaki jakby co....

czarnykapturek

 
Posty: 1389
Od: Pt wrz 21, 2012 18:54
Lokalizacja: Madryt (Hiszpania)

Post » Śro kwi 17, 2013 14:28 Re: Moje koty :) Mr. Mleczkins i torpeda (Corus)

Dlaczego podanie bylo niemozliwe? On chory jest, czy sie wyrywal? Bo jak tylko sie wyrywal, to jest milion piecset trickow jak podac kotu tabletke. I najlepiej zebys od poczatku przyzwyczajala kota do nielubianych zabiegow. Dzis jest mlody, zdrowy i jest pieknie, ale pomyslco bedzie jesli sie zestarzeje, zachoruje i bedzie musial codziennie dostawac leki. Nie dosc, ze bedzie chory, to jeszcze stres z powodu podawania lekow. Dla Twojego i Mleczkinsa dobra zacznij cwiczyc na kocie podawanie lekow, na malej tez. Z nia pojdzie Ci sybciej, bo jest smarkata. Ktos ostatnio na wnerwionych pisal, ze swoje koty trenowal do tabletek na witaminie C. Genialny pomysl moim zdaniem.
Ciastusiu i Haskellku [*]

Discordia

Avatar użytkownika
 
Posty: 11525
Od: Nie sie 12, 2007 12:34
Lokalizacja: Wabern/Szwajcaria

Post » Śro kwi 17, 2013 15:42 Re: Moje koty :) Mr. Mleczkins i torpeda (Corus)

Juz wyjasniam :) Mleczkins swego czasu zachorowal na zapelnie pecherza, nie mial krysztalow, krwi w moczu...ale sikanie sprawialo mu bol, a ze byl wowczas niewykastrowany....zapach moczu, ktorego zrodla (czyli gdzie jest nalane), nie moglam zlokalizowac wypalal nosy. Okazalo sie, ze jest zalane wszystko, od materacow po kamery (wowczas mieszkalismy na przeciwko studia telewizyjnego, gdzie i pracowalam i Mleczkins przebywal ze mna w pracy), wyobrazacie sobie mine mojego szefa, prawda?
Tak, czy siak poszlismy do Veta, pani dala tabletki, jedna przeciwbolowa, druga antybiotyk (nazwy musze wykopac tu na miau, kiedys sie radzilam co do leczenia).
Dobra, kupilismy to chwydadelko (no, zeby zlapac tabletke i dac ja do gardla), strzykawki (zeby podac w plynie jakby co), no i przysmaki :) od pasztetu po tunczyk.
Proba 1. lapie kota, nogi mu zakleszczam, otwieram pysio, idzie super :) tabletka do srodka...och, nie..:( za blisko, kot wyplul tabletke i uciekl
Proba 2. wyciagam kota spod szafki, zakleszczam tylne lapki, otwieram pysio, wrzucam tabletke G L E B O K O, zamykam pysio, masuje gardlo, czuje jak cos sie rusza, ok, puszczam kota. Mleczkins wypluwa tabletke :evil:
Proba 3. kajam sie przed Mleczkinsem, coby do mnie podszedl, procedura jak wyzej plus strzykawka z odrobina wody, wlewam 2 krople, tabletka sie spienila, kot wszystko wyplul i zwial
Proba 4. ogarnia mnie szal, bo 3 tabletki zmarnowane. Biore TZ mowie, ty go trzymaj, ja wkladam...ok, ale kot mu sie wyrwal, zadrapal tylnymi lapami, krew z TZ sie leje, tabletka wypluta
Proba 5. bierzemy strzykawke z woda i rozpuszczona tabletka, kot sie pieni, nie lyka, slini sie i ucieka
Proba 6. kot nie chce przyjsc, tabletke rozlamuje w kawaleczki, kawaleczki do ukochanych kabanosow, tunczyka, i innych takich, kot je dookola, tabletka zostaje
Proba 7. tabletke rozgniatam na proszek, probuje z maslem, smietanka, karma itd. kot nie podchodzi, jedzonko plus tabletka na straty
Proba 8. bierzemy kota na mumie :ok: zawijamy w kocyk, wystaje glowka, nogi nie moga wierzgac, jest dobrze, tabletka polknieta, jupi!!!! kot se stresu sika na lozko i ucieka...no, czyli nie jest dobrze :roll:
Moze teraz sie wydaje, ok, cel osiagniety, biedny kocio, ale dla jego zdrowia itd.
Niestety, trauma pt. podawanie tabletki byla tak wielka, ze kot przesiedzial cala noc pod lozkiem, nie wyszedl zeby cos zjesc, nic nie pil, nie byl w kuwecie. Obawiajac sie o jego zdrowie, izoluje go w pokoju corki, ( czyliz zaganiam go, jak jakies ciele)zostawiam go w spokoju na caly dzien. Wieczorem okazuje sie, ze kot byl w kuwecie, nic nie zjadl, chyba wypil. W nocy kot dostaje ataku, chce wydrzec pazurami dziure w szybie, wyje jak potwor, nie kontroluje ruchow, przebiega mojej corce po twarzy ( cztery gleboki zadrapania, naszczescie obylo sie bez szycia), zrzuca kilka bibelotow, rozbija szlo itd. Udaje nam sie go zapedzic do mojego biura, kot w stanie katatonii zostaje w nim na noc. Vetka nie rozumie zachowania, nic mi nie radzi, szukam pomocy na forach, nic to nie daje. Kot w stanie panicznego strachu spedza okolo tydzien, na szczescie je, pije, nie wychodzi spod fotela, nic nie daje gadanie do niego, od reki ucieka, zrenice jak spodki nawet przy bardzo ostrym swietle, dragwki nerwowe, nie chodzi, czolga sie brzuch na ziemi caly czas, nogi zgiete,udaje mi sie przemycic pol tabletki, chociaz powinnien brac podwojna dawke, przez nastepny tydzien po kawaleczku dawkuje mu tabletki ( w jedzeniu) ale w sumie zazyl tylko 3 z 10 przepisanych.
Nigdy, przenigdy nic mu nie zrobie na sile! w tym wypadku bylo to konieczne, zeby niedopuscic do powstania krysztalow, ale i tak nie wiem jak udalo mu sie wyjsc z tego, w cale nie bral lekow....to akurat byl fart, bo mial badania krwi i moczu przed kastrowaniem (na glupim jasiu, kot rzucil sie na wetke i pomocnika), wiem ze jest zdrowy.
Po tych wydarzeniach wiem, ze musze znalezc jakies lepsze sposoby na podawanie lekow, ale jezeli mam mozliwosc nieinwazyjnej dawki....wybieram ja.

czarnykapturek

 
Posty: 1389
Od: Pt wrz 21, 2012 18:54
Lokalizacja: Madryt (Hiszpania)

Post » Śro kwi 17, 2013 15:46 Re: Moje koty :) Mr. Mleczkins i torpeda (Corus)

czarnykapturek pisze:bo mial badania krwi i moczu przed kastrowaniem (na glupim jasiu, kot rzucil sie na wetke i pomocnika), wiem ze jest zdrowy.

Mocz pobralam w domu, bez znieczulenia, czyli poprostu zebralam z kuwety, wczesniej wypelnionej granulkami :)

czarnykapturek

 
Posty: 1389
Od: Pt wrz 21, 2012 18:54
Lokalizacja: Madryt (Hiszpania)

Post » Śro kwi 17, 2013 15:57 Re: Moje koty :) Mr. Mleczkins i torpeda (Corus)

Dobra, kolejny sukces, baaardzo wazny :) Mala pije tez wode a plaskiego talerza...widocznie miseczka jest ble, albo za gleboka, ufffff
(dzisiaj 27 stopni....)

czarnykapturek

 
Posty: 1389
Od: Pt wrz 21, 2012 18:54
Lokalizacja: Madryt (Hiszpania)

Post » Śro kwi 17, 2013 16:00 Re: Moje koty :) Mr. Mleczkins i torpeda (Corus)

Wersja silowa odpada w jego przypadku, ale jest milion roznych podstepow. Czy Mleczkins zna maltpaste? Taka pasta odklaczajaca, moj Morgan dalby sie za nia pociac, raz to nawet prawie doslownie. Przyszedl kiedys z paskudna rana na ogonie, cala napuchnieta i wypelniona ropa. Tz trzymal tubke z pasta, a ja czyscilam rane. Nawet nie burknal. Ale to Morgan, to nie jest zwykly kot. Zwyklym kotom biore paste witaminowa, albo wlasnie maltpaste, wyciskam sobie na palec, tabletke zagrzebuje w srodku. Zlizuja razem z tabletka. Niektore koty lubia maslo, robi sie kulki z masla, ktore sie chlodi w lodowce, a tabletke wsadza sie do srodka. Mozna tez kupic takie specjalne oslonki na tabletki, sa z jakiejs jadalnej masy, do kupienia w sklepach zoo.

Wiem przez co przechodzilas, bo nie dalej jak tydzien temu wyciszalam kotke przed sterylka. Mialam podawac 1 tabletke codziennie przez 5 dni. Kicia mloda, ale nie przyzwyczajona. Od tabletek troche mi dziczy. W lozku mozna ja poglaskac i wymiziac, ale na gorze, gdzie dawalam tabletki woli sie trzymac na dystans.
Ciastusiu i Haskellku [*]

Discordia

Avatar użytkownika
 
Posty: 11525
Od: Nie sie 12, 2007 12:34
Lokalizacja: Wabern/Szwajcaria

Post » Śro kwi 17, 2013 16:01 Re: Moje koty :) Mr. Mleczkins i torpeda (Corus)

Po pierwsze się witam i podziwiam cudne koty, zwłaszcza niesamowicie przyjacielskiego Mleczkinsa :wink:
Po drugie nie wiem czy to coś da, ale jak my musimy Brusince zrobić jakiś zabieg to wołamy ją do siebie (bo przychodzi, a jak, z nadzieją na smakołyk) po czym mąż bierze ją na kolana (a właściwie między kolana bo tylne łapki i dupeczka kota wkłada między nogi) i trzyma unieruchomioną (rękami trzeba dobrze objąć, tak, żeby było jak w szelkach), przy takim uchwycie kot nie ma jak się wiercić, ja robię, co trzeba zrobić, po czym Bruja od razu jest wypuszczona i wołana do misek po coś do jedzenia. Początkowo było tak, że po zabiegu nie dawała się dotknąć przez jakiś czas i jadła w panice (uciekając na chwilę jak tylko się ruszyliśmy), teraz daje sobie wszystko zrobić już nawet mi samej, bez pomocy męża, bo wie, że będzie nagroda.. Oczywiście każdy kot jest inny, Bruśka jest przekupna bo to żarłok ;) Chociaż w jedzeniu tabletek nie da się jej przemycić bo wywącha i zje tylko tą część, która jej nie śmierdzi ;)
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek =>Cysorzowa Bruja
Najpiękniejszy kot, to kot szczęśliwy.

RKa

 
Posty: 288
Od: Nie kwi 10, 2011 19:48
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Śro kwi 17, 2013 16:04 Re: Moje koty :) Mr. Mleczkins i torpeda (Corus)

Z maslem probowalam :( nie chcial jesc..ani zlizywac...nawet mu rozsmarowalam maslo na lapce, wycieral o wszystko, strzepywal, nie chcial lizac :(
Tak, tak, sposoby na pewno sa, staralam sie jak najlepiej :( TZ tez.
Na pewno bysmy cos wymyslili, ale to byl dla nas taki szok, ze....
Ale musze sie pochwalic, ze opanowalismy wsadzanie Mleczkinsa do transportera...tylem :P

czarnykapturek

 
Posty: 1389
Od: Pt wrz 21, 2012 18:54
Lokalizacja: Madryt (Hiszpania)

Post » Śro kwi 17, 2013 16:05 Re: Moje koty :) Mr. Mleczkins i torpeda (Corus)

Ach, na klaczki kupujemy mu chrupki :) sa specjalne w sklepie, Mleczkins je uwielbia!!!!

czarnykapturek

 
Posty: 1389
Od: Pt wrz 21, 2012 18:54
Lokalizacja: Madryt (Hiszpania)

Post » Śro kwi 17, 2013 16:07 Re: Moje koty :) Mr. Mleczkins i torpeda (Corus)

RKa pisze:Po pierwsze się witam i podziwiam cudne koty, zwłaszcza niesamowicie przyjacielskiego Mleczkinsa :wink:

Witam i dziekuje za mile slowa :)
W razie czego bedziemy obstawiac za alternatywa podania lekow, chociaz zdaje sobie sprawe, ze czasami nie da sie przeskoczyc....ale poki co jestesmy dobrej mysli :)
Jak pisalak staralismy sie unieruchomic mu zadek i lapki tylne, ale cholernik, jest jak waz....sssssssss

czarnykapturek

 
Posty: 1389
Od: Pt wrz 21, 2012 18:54
Lokalizacja: Madryt (Hiszpania)

Post » Śro kwi 17, 2013 16:10 Re: Moje koty :) Mr. Mleczkins i torpeda (Corus)

czarnykapturek pisze:
RKa pisze:Po pierwsze się witam i podziwiam cudne koty, zwłaszcza niesamowicie przyjacielskiego Mleczkinsa :wink:

Witam i dziekuje za mile slowa :)
W razie czego bedziemy obstawiac za alternatywa podania lekow, chociaz zdaje sobie sprawe, ze czasami nie da sie przeskoczyc....ale poki co jestesmy dobrej mysli :)
Jak pisalak staralismy sie unieruchomic mu zadek i lapki tylne, ale cholernik, jest jak waz....sssssssss


No, jakieś wady musi mieć :twisted:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek =>Cysorzowa Bruja
Najpiękniejszy kot, to kot szczęśliwy.

RKa

 
Posty: 288
Od: Nie kwi 10, 2011 19:48
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Śro kwi 17, 2013 17:55 Re: Moje koty :) Mr. Mleczkins i torpeda (Corus)

ciiiiiiii, jak TZ sie dowie ze Mleczkins ma wady....obydwie nas zleje :) znajac jego, by powiedzial : zobacz jak pieknie Mleczkins narobil mi do buta 8)

czarnykapturek

 
Posty: 1389
Od: Pt wrz 21, 2012 18:54
Lokalizacja: Madryt (Hiszpania)

Post » Pt kwi 19, 2013 6:51 Re: Moje koty :) Mr. Mleczkins i torpeda (Corus)

Kolejna wpadka z dzieciakiem 8)
wieczorem szykuje zarelko, normalnie torpeda sie kreci i wola (Mr. Mleczkins, nasz ksiaze, z oddali tylko zerka), a tu cisza....wolam, szukam, Mleczkins wola, szuka, Tz wola, szuka, latarka po zakamarkach swieci, NIC!!!! Oczami wyobrazni widze kocie utopione w ubikacji, zemdlone, polamane....nagle cichutkie pi,pi....okazalo sie ze zamknelam Corus w szafie....jak?kiedy? no i po co???


Mleczkins w pracy
Obrazek

Na kolanach (w pracy, a jakze)
Obrazek

pijemy!!!
Obrazek

na spokojnie
Obrazek

No i kto tu rzadzi???
Obrazek

i fotka z mdryckich ulic :) zupelnie nieuciekajace koty :)
Obrazek

czarnykapturek

 
Posty: 1389
Od: Pt wrz 21, 2012 18:54
Lokalizacja: Madryt (Hiszpania)

Post » Pt kwi 19, 2013 7:07 Re: Moje koty :) Mr. Mleczkins i torpeda (Corus)

i tylko dodam, ze ptaki tez lubie :)
Obrazek

czarnykapturek

 
Posty: 1389
Od: Pt wrz 21, 2012 18:54
Lokalizacja: Madryt (Hiszpania)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: lucjan123, Nul i 41 gości