» Nie kwi 14, 2013 8:18
Re: Tosia-Bzyk za TM ...
Każdy mój tymczas pozostaje w pewnym sensie moim kotem, żadnego nigdy nie zapomnę, do każdego mam stosunek bardzo emocjonalny.Tosia była kotkiem absolutnie wyjątkowym, pięknym, nawet brak oczka dodawał jej swoistego uroku, miała taki trochę łobuzerski wygląd.Wszyscy, którzy mnie odwiedzali, kiedy Tosia jeszcze była u mnie chcieli ją brać na ręce i przytulać.Ona jednak nie ufała ludziom, wciąż tylko przytulała się do moich kotek.Żaden inny kot nie dostąpił "zaszczytu" spania w jednym koszyczku z moją Gucią i Melą, one takie są, że tolerują każdego tymczasa, ale wylewne nie są, jakby wiedziały, że tymczas pobędzie chwilę i zniknie, to co się będą przywiązywać, prawda? Tosia jednak potrafiła zmusić je do opieki nad nią.Zawsze spała przytulona do którejś z nich, one ją przytulały i wylizywały.Urodziła się na działkach, zachorowała, ale nie dawała się długo złapać.Nie miała szans na przeżycie, ale w końcu się udało i znalazła kochający domek.Miała już potem dobre, szczęśliwe życie, żyła krótko, ale nikt nie jest Bogiem, jak ktoś napisał w tytule jednego z wątków.