Bardzo uważny, świadomy. Jego opiekunowie muszą akceptować to, że on się przytula tylko jak chce. I to, że on czasem szaleje jak pijany zając, wskakując wszędzie z ogromnego rozpędu. Muszą być gotowi pomóc mu, gdyby zaczęło się dziać coś neurologicznego - w sensie bardziej niż teraz. Bo teraz Puchatek kiwa główką, zatacza kręgi, ale nie dostaje leków, radzi sobie doskonale. W potencjalnym domu muszą być zabezpieczone okna, które są otwierane, balkon oczywiście też. I Puchatek po prostu musi być mądrze kochany, za wszystko, ale i pomimo niektórych 'wariactw'.
Nie mam pojęcia, czy jest gdzieś taki dom.
Póki co, Puchatek pięknie ozdabia moje okno

Foty wkrótce.
