Tygrys bengalski i czarna pantera NOWA SZANSA

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro mar 06, 2013 19:08 Tygrys bengalski i czarna pantera NOWA SZANSA

Któż z nas nie marzył nigdy o tym, by mieć w domu własnego słodkiego tygryska, bądź cudowną panterę?

Obrazek

Obrazek

Kocięta tych gatunków rozbrajają, są słodkie, puchate, aż chce się je tulić i nie wypuszczać z ramion :)
Kociaki niestety kiedyś dorastają i nie da rady temu zapobiec.

Dorosły tygrys waży około 300 kg, a długość jego ciała wynosi około 3 m- nie wiem czy przeżylibyśmy poranne ugniatanie łapkami w łóżku. Nie jestem nawet pewna czy przeżyłoby łóżko.
Tygrys potrafi jednym susem pokonać odległość 8-9 metrów- w 5 skokach obiegłby całe mieszkanie.
Tygrys posiada 30 zębów, każdy o długości od 7,5 do 10 cm- plus jest taki, że nie trzeba by było kroić mięska na mniejsze kawałki, ale z drugiej strony trochę bym się bała zabaw w polowanie na stopy pod kołdrą...
Głos ryczącego tygrysa słyszany jest z odległości 3 km- sąsiedzi okolicznych osiedli wiedzieliby, kiedy tygrys jest głodny.
Tygrys żywi się gryzoniami, małpami, aż po młode słonie- chrupki royal canin nie oblecą...

Wydawać by się mogło, że nici z marzeń... a jednak natura wymyśliła coś dla Europejczyków :ok:

Na swój wymarzony domek czekają dwa piękne kocurki- miniaturki tygrysa i czarnej pantery

Tiger

Obrazek

oraz Diabluś

Obrazek

Kocurki mają około 6 miesięcy, są rodzonymi braćmi i bardzo się kochają.
Tigerek to pieszczoch, włazi na kolana i uwielbia głaskanie. Diabluś sprawia wrażenie zdystansowanego, sam nie przychodzi na kolana, ale wzięty na ręce od razu mruczy i domaga się pieszczot. To i tak wiele, bo jeszcze niedawno kociak panicznie bał się człowieka.
Obecnie kociaki przebywają u nas w domu tymczasowym. Są zdrowe, odrobaczone, zaszczepione i rozbrykane.

Chłopaki czekają na wspólny dom. W grę wchodzi jedynie adopcja w dwupaku, ze względu na to, że są bardzo z sobą zżyci :)

Obrazek

Obrazek
Ostatnio edytowano Sob lip 06, 2013 17:15 przez wiewióra11, łącznie edytowano 3 razy

wiewióra11

 
Posty: 617
Od: Nie mar 30, 2008 20:09
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw mar 07, 2013 10:29 Re: Tygrys bengalski i czarna pantera szukają domku stałego!

O chłopakach i ich rodzince, która już została wyadoptowana był do tej pory inny wątek.
Gdyby ktoś chciał zobaczyć, jest masa zdjęć, opisów i filmików:
viewtopic.php?f=13&t=147775
Obrazek

Katalina

 
Posty: 1148
Od: Śro cze 22, 2011 10:08
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob mar 09, 2013 18:24 Re: Tygrys bengalski i czarna pantera szukają domku stałego!

Słodziaki w dwupaku :ok: :1luvu:
Psotka 23.02.2009 - 8.04.2015 [*]
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=88961

ObrazekObrazek

Amanda_0net

 
Posty: 7297
Od: Pon mar 13, 2006 20:56
Lokalizacja: Gliwice

Post » Sob mar 09, 2013 19:24 Re: Tygrys bengalski i czarna pantera szukają domku stałego!

W górę dwupak!!!!

kotkubinat

 
Posty: 375
Od: Wto lut 22, 2011 22:10

Post » Sob mar 09, 2013 22:38 Re: Tygrys bengalski i czarna pantera szukają domku stałego!

Się robi :ok: domki dla słodziaków :1luvu:
ObrazekObrazekObrazekObrazek

jaga1666

 
Posty: 980
Od: Pon sie 06, 2012 12:48
Lokalizacja: stalowa wola

Post » Nie mar 10, 2013 15:48 Re: Tygrys bengalski i czarna pantera szukają domku stałego!

w górę ; )

watsapify

 
Posty: 26
Od: Pon sty 14, 2013 22:46

Post » Pt mar 15, 2013 19:25 Re: Tygrys bengalski i czarna pantera szukają domku stałego!

Tiger i Diabluś są przeuroczymi kocurkami. Tigerek jest mega pieszczochem, nie odpuści żadnym kolankom ;) W ogóle śmiejemy się, że Tigerkowi zmienimy imię na Taranek- jak słyszy mruczenie innego kota, którego akurat głaszczę, to biegnie i niczym taran spycha kota, usadawia się na kolankach i nadstawia do głaskania.
Diabluś jest coraz to bardziej oswojony, ku naszemu wielkiemu zdziwieniu, bo od samego początku był takim małym outsiderem ;)
Wyczekuje moment, gdy już jest ciemno, kładziemy się do łóżka i gasimy światło. Wtem Diabluś wskakuje między nas, bodzie łebkiem, zaczepia łapką i nie ma zmiłuj, musimy go pieścić :D
W nocy można go kiziać do woli, nawet lubi wtedy buziaczki, nadstawia brzuszek do głaskania. W dzień też udaje się nam go wygłaskać, ale pod warunkiem, że znajdujemy się mniej więcej na jednej wysokości, tzn. np. on leży na parapecie, a ja obok siedzę na krześle, albo jak leżę na kanapie, to on przychodzi na głaskanie. Boi się jedynie jak sięga się po niego, gdy biega na podłodze. Jest po prostu trochę płochliwy, ale nie ma w nim cienia agresji :) Wierzę, że będzie z niego wielki miziak, bo Tigerek jeszcze miesiąc temu zachowywał się dokładnie tak jak dzisiaj Diabluś.

Obaj chlopcy w nocy, gdy nie uda im się nas obudzić w sposób konwencjonalny ;) zaczynają nas podgryzać :twisted:

Obrazek

Obrazek

kontakt w sprawie adopcji: 512303993

wiewióra11

 
Posty: 617
Od: Nie mar 30, 2008 20:09
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt mar 15, 2013 20:19 Re: Tygrys bengalski i czarna pantera szukają domku stałego!

to znowu w górę-za domek dla chłopaków :ok:
ObrazekObrazekObrazekObrazek

jaga1666

 
Posty: 980
Od: Pon sie 06, 2012 12:48
Lokalizacja: stalowa wola

Post » Nie mar 17, 2013 18:36 Re: Tygrys bengalski i czarna pantera szukają domku stałego!

Chłopcy od dzisiaj zamieszkali w swoim domku stałym w Rzeszowie RAZEM :dance2:
Domek prokoci, z kocim doświadczeniem, kociaczki będą się miały jak w raju :)
Powodzenia słodziaczki :)

wiewióra11

 
Posty: 617
Od: Nie mar 30, 2008 20:09
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie mar 17, 2013 21:06 Re: Tygrys bengalski i czarna pantera już w domku stałym!:)

Poprosze o fotki z nowego domku :D
Obrazek

Goyka

 
Posty: 5213
Od: Pt mar 14, 2008 10:47
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Pon mar 18, 2013 0:09 Re: Tygrys bengalski i czarna pantera już w domku stałym!:)

Bądzcie szczęśliwe w nowym domku :ok: :ok: :ok:
Psotka 23.02.2009 - 8.04.2015 [*]
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=88961

ObrazekObrazek

Amanda_0net

 
Posty: 7297
Od: Pon mar 13, 2006 20:56
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pt kwi 12, 2013 13:31 Re: Tygrys bengalski i czarna pantera szukają domku stałego!

:dance: :dance2: :dance: :dance2: :dance: :dance2:
wiewióra11 pisze:Chłopcy od dzisiaj zamieszkali w swoim domku stałym w Rzeszowie RAZEM :dance2:
Domek prokoci, z kocim doświadczeniem, kociaczki będą się miały jak w raju :)
Powodzenia słodziaczki :)
ObrazekObrazekObrazekObrazek

jaga1666

 
Posty: 980
Od: Pon sie 06, 2012 12:48
Lokalizacja: stalowa wola

Post » Pt kwi 12, 2013 15:37 Re: Tygrys bengalski i czarna pantera już w domku stałym!:)

Chłopcy postanowili, że będą dorosłymi kotami. W sobotę przeszli bezproblemowo zabieg kastracji i znowu brykają jak małe kociaki :)

wiewióra11

 
Posty: 617
Od: Nie mar 30, 2008 20:09
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob kwi 13, 2013 15:36 Re: Tygrys bengalski i czarna pantera już w domku stałym!:)

No to niech się zastanowia. Dorosłe Koty czy małe Kociaki :mrgreen:
Psotka 23.02.2009 - 8.04.2015 [*]
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=88961

ObrazekObrazek

Amanda_0net

 
Posty: 7297
Od: Pon mar 13, 2006 20:56
Lokalizacja: Gliwice

Post » Czw maja 09, 2013 10:04 Re: Tygrys bengalski i czarna pantera TRAFILI NA IDIOTĘ!!!!!

Nie wiem od czego zacząć, cała się trzęsę z nerwów i bezsilności.

Tiger i Diabluś poszli do domku stałego, do miłego pana, z kocim doświadczeniem, który twierdził, że kocha ich ponad wszystko. Po niecałym miesiącu, gdy chłopcy zaczynali już czuć się w nowym domu swobodnie, dostałam wiadomość, że pan musi wyjechać w delegację na 6 tygodni i nie jest w stanie zapewnić teraz kotom opieki. Wspólnie doszliśmy do wniosku, że najlepiej by było, jakby chłopcy wrócili do nas na te 6 tygodni, bo znają nas, dom i nasze koty. A pan ich zabierze od razu po powrocie, bo strasznie ich kocha i nie wie jak przeżyje rozłąkę. Powiedział, że pechowo zepsuł mu się samochód i nie jak ich przywieźć, więc ja pojechałam te 140km w obie strony po kociaki.

Tiger i Diabluś są u nas od 5 kwietnia.

Mijają tygodnie, ja piszę smsy, zostawiam wiadomości na facebooku, wysyłam maila ze zdjęciami. Dostałam dwie krótkie odpowiedzi, że fajne zdjęcia. Pan sam nie pisze, nie dzwoni, nie zagaduje, a widzę jego obecność na facebooku. No ale cóż, jest w delegacji, w pracy. Miałam małe wątpliwości. Ale chłopcy zaczęli dojrzewać, trzeba było ich wykastrować- zadzwoniłam, omówiliśmy to i pan wysłał pieniążki.
No to wątpliwości minęły, skoro zapłacił, to chyba chce nadal koty.
Ale potem znowu dłuuuugo cisza. Co kilka dni pisałam co u kotków, bo są naprawdę fantastyczni, ale bez odzewu.

Nie chciałam pytać wprost "chcesz te koty czy nie?", żeby go nie urazić, czy już sama nie wiem. Ale napisałam, jak tam jego plany, bo 6 tygodni wkrótce mija- dowiedziałam się, że delegacja się przedłuża, ok. Ale nadal żadnych konkretów.
Po kolejnych kilku dniach bez wieści napisałam już bezpośrednio, co dalej zamierza ze swoimi kotami począć

"Hej, kiedy planujesz powrót?
koty o Ciebie pytają ;)
mamy w domu oblężenie, więc dobrze byłoby wiedzieć kiedy ich odbierasz
czy jest w ogóle taka opcja, że chłopaków już nie odbierzesz? sorry że tak pytam bezpośrednio, nie chcę Cię urazić, ale oni zaraz wyrosną na dorosłe kocurki i będzie ogromny problem z ewentualną adopcją"

I dostałam odpowiedź:
"to na pewno jeszcze chwile potrwa, do konca maja jestem w gliwicach nawet moze troche dluzej, pozniej zaczynam remont w mieszkaniu
na ten czas bede mieszkal u rodzicow wiec tam nie ma mozliwosci
pozniej sprzedaje mieszkanie i dopiero jak zamieszkam w nowym
nie wiem jak dlugo to potrwa, wiec jesli znalazlby sie ktos kto wezmie chlopcow to by bylo super, nie chce im jakos blokowac drogi do szczescia
postaram sie jakos wieczorem zadzwonic to pogadamy"

Minęły 3 dni i nie zadzwonił, na faceboooku przesiaduje itp. Brak mi słów. Ale zabawa dopiero się zaczyna...
Dziś rozedrgana napisałam:
"Miałeś zadzwonić trzy dni temu. Jak widać nie poczuwasz się do żadnych obowiązków związanych z Twoimi kotami. Ciekawa jestem czy gdybym nie spytała o dalsze losy kotów, to kiedy byś mnie raczył poinformować o swoich planach. Nie rozumiem jak można było podjąć tak pochopną decyzję , jak miałeś już plany remontu i zmiany mieszkania. W głowie mi się to nie mieści. Najgorsze jest to, że już dawno chłopcy mieliby wymarzony dom. Teraz pojawiły się kocięta i szansa na adopcję spadła drastycznie. W tej sytuacji muszę się zwrócić do Ciebie o zwrot kosztów dwukrotnej podróży kotów do Ciebie. Był to wydatek 90zł. Koszt utrzymania kotów przez ostatnie tygodnie policzony bardzo symbolicznie 200zł. Nie jesteśmy schroniskiem, przytuliskiem ani hotelem. Koty przyjęłam grzecznościowo, bo miałam nadzieję, że czekają i wrócą do kogoś kto je naprawdę kocha. Okropnie mi przykro, a szczególnie żal mi Diablusia, bo to jego drugi powrót z adopcji."

Odpisał: "Przepraszam, że nie zadzwoniłem, cały czas coś się dzieje. Nie mam na nic czasu. Co do zmiany mieszkania to nie ma żadnego wpływu na koty, ponieważ w nowym mieszkaniu też miały by swoje miejsce. Natomiast problemem jest to, że na razie mnie nie ma na miejscu i mieszkam tak na prawdę na walizkach i tego przewidzieć nie mogłem. Mówiłem, że do końca maja będę wiedział i wtedy dam znać co dalej. Jeśli chodzi o koszty, które podajesz, uważam je za bez zasadne. Jeśli tak stawiasz sprawę to widzę, że coś jest nie tak i rezygnuję z całej tej akcji, ponieważ jest dla mnie co najmniej dziwna. Nie wiem, czy potrzebujesz oficjalnego wypowiedzenia umowy, jeśli tak to polecę mojemu prawnikowi aby taką przyszykował i wysłał."

Szkoda, że nie można udusić online, więc odpisałam:
"Nie przemawia do mnie argument braku czasu, bo jeśli jest się właścicielem żywych istot i wiele mówi o przywiązaniu do nich, a potem nie wykona się przez kilka tygodni ani jednego telefonu czy smsa, to jest to co najmniej dziwne. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, że oddaję koty pod czyjąś opiekę i przestają mnie one interesować. Sam pisałeś o długim weekendzie w Rybniku, a teraz, że ani trochę czasu nie miałeś, to jest po prostu śmieszne i świadczy jedynie o Tobie. Mówiłeś, że do końca maja wrócisz do Rzeszowa, a nie, że powiesz co dalej. To nie przechowalnia. Nie tak się umawialiśmy. I dziwi mnie, że nie poczuwasz się do pokrycia kosztów jedzenia dla Tigera i Diablo, przecież nie żywię ich powietrzem. Nie powinieneś nigdy dostać pod opiekę innego zwierzęcia i mam nadzieję, że inne instytucje czy osoby, będą umiały to w Tobie dostrzec, bo ja chyba byłam zbyt naiwna. Proszę o pisemne wypowiedzenie umowy sporządzone przez Ciebie lub Twojego prawnika. Ode mnie również możesz spodziewać się pisma."

I odpowiedź: "Dobrze, w najbliższym czasie prześlę takowe. Pozdrawiam.
Informowałem o tym, że moja sytuacja nagle stała się niestabilna. No ale skoro tak stawiasz sprawę. Nie było mowy o tym ,że mam łożyć na utrzymanie, kiedy są u Ciebie.
W każdym razie sprawa jest zakończona."


Diabluś właśnie wpakował mi się na kolana i strasznie głośno domaga się pieszczot, a Tigerek przybiega z piłeczką, żebym mu rzucała.
Są cudowni.
Serce mi pęka :( :cry:

wiewióra11

 
Posty: 617
Od: Nie mar 30, 2008 20:09
Lokalizacja: Stalowa Wola

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 144 gości