Ten Ktoś nie ma jeszcze imienia, nie wiem też do końca - jaki ma charakter.
Wiem, że wzięcie go na DT nie było rozsądne.
Było za to porywem... serca... sumienia... głupoty... sama nie wiem czego.
Ale jest.
Ma ok roku i został znaleziony na jednej z łódzkich ulic.
Został wykastrowany, teraz leczymy świerzb i próbujemy doprowadzić sierść do dawno zapomnianej świetności...
Trudno będzie prowadzić ten wątek...
Oto On



Na razie integruje się z Tako i rozrabia, jak pijany zając

Zapraszamy
