Cichutko miauczał.. Nie wiadomo kiedy to się stało, być może kilka godzin był w takim stanie zanim ktoś go zobaczył. Natychmiast został zabrany do weterynarza. Na szczęście jedna lecznica miała dyżur.
Został na noc na obserwacji. Przeżył. Ale łapki już nie ma. Została amputowana. Trzeba było zrekonstruować mięśnie, jakoś zszyć poszarpaną skórę...
Prosimy o pomoc w pokryciu kosztów operacji, który na dzień dzisiejszy wynosi prawie 500zł... To koszt operacji, leczenia i pobytu w szpitaliku. Teraz kocurek jest już w domu, ale nie wiadomo ile zapłacimy za kolejne wizyty.. Jeśli ktoś może pomóc, wystawić bazarek czy cokolwiek.. Ostatnio trafiają się nam jakieś skomplikowane przypadki...
Mamy nadzieję, że jego dalsze życie będzie szczęśliwe.. Mimo, że na trzech łapkach.
To zdjęcia sprzed operacji


A tu już po:



Na szczęście zaczął jeść i pić sam, bo do tej pory był na kroplówkach. Mamy nadzieję, że wydobrzeje i będzie biegał na swoich 3 łapkach..