Ja tez sama już nie wiem. Ogłaszam pojedynczo, podwójnie, zbiorowo ......i nic.
Jedyny realny odzew jest gdy szukają znajomi po znajomych ale tych realnych nie wirtualnych.
Te burasy, które poszły do domków bo domki były dobre własnie w ten sposób były znalzione. Z ogłoszeń jak dotąd jest tylko: " ..bo to takie biedne koty" albo " bo mój nie żyje i ja chcę takiego samego i on musi być taki sam" albo " bo mój kot musi panować w domu, więc ten pani ma być grzeczny i uległy

" albo " no nie wiem, może go chcę .... to na jakis czas go wezmę do siebie a potem oddam matce na wieś" albo "........"po co siatki na balkonie? przecież to kot....(mieszkają na 7 piętrze i do dzisiaj nie oddzwonili, że siatki zamontowane).... i parę jeszcze innych takich jak choćby ostatni telefon " kot na fermę kurzą ....bo ja mam koty, wiecznie mi podrzucają zwierzeta, koty, psy .... no tak ale córka (16 lat) chce tego kota co pani ma do oddania... tak bo ten jej sie podoba... tak koleżanka jej pokazała, że jest ogłaszany wszędzie i taki znany wśród młodzieży u nas w mieście ...."

tutaj konkretnie chodziło o Dyzia.
Nie wiem dlaczego mam takie telefony a nie normalne. Marzenie mówi, że w końcu zadzwoni normalny. Może i tak tylko kiedy? Czerwiec za chwilę.