To Mop-ka jako bohaterka kulinarno-kociego bloga Cioci Ani

:

Dzisiaj czesałyśmy się w wannie i doznałam olśnienia

. Mam takie wrażenie, że Mop-ka była uczona i przyzwyczajona do czesania.
Chodziła w wannie i tak jakby się nadstawiała, szczególnie kryzę i boki główki. Kiedy ją czesałam w tych miejscach stała spokojnie, a po chwili przechodziła i ustawiała się drugim bokiem. Albo mam omamy, albo rzeczywiście chciała mi pomóc

. Zresztą, sama przyszła do wanny, kiedy byłam w łazience i jakby na coś czekała. Wtedy postanowiłam wykorzystać sytuację i ją wyczesać

.
Nie bardzo lubi czesania ogonka i boczków (na styku wygolonej części z niewygoloną tworzą się jej kołtuny). Kilka razy, kiedy się jej coś nie spodobało, pacała łapką grzebień (ale nie moją rękę

) i przechodziła, żeby odwrócić się drugim bokiem.
Po kilku minutach wyskoczyła z wanny i sobie poszła

. Jednak te kilka minut czesania to była jej decyzja, bo nie trzymałam jej siłą i w każdej chwili mogła sobie pójść

.
Strasznie jej się elektryzuje sierść podczas czesania. Czeszę ją takim zwykłym metalowym grzebieniem dla kotów, ale może są jakieś preparaty antystatyczne do pryskania kota?