Morelowo-Migdałowo ; niespotykanie spokojne koty..

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 05, 2013 17:00 Re: Morelowo-Migdałowo; niespotykanie spokojne koty

8O
No, właśnie - Broszka dobrze pyta..

Alienor, Ty to masz .. z tymi nogami szczególnie.. :roll: A propos - jak kolana?
A poza tym - lubisz kotki? Lubisz. To nie chciałbyś mieć moich , bo to tak jakbyś ich nie miała :(
Oczywiście przesadzam , trzeba sprzątać, karmić...itp. Ostatnio nawet Morela się bawi... bez szaleństw..Ale nic nie zrzuciły, nie zniszczyły :mrgreen:

Kwiecień - trzeba na szczepienie, badanie krwi by się przydało.. Jak się ociepli i Dorta wyzdrowieje [hej, Dorta !] to może podwiezie... a może nie... :?
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25647
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt kwi 05, 2013 17:14 Re: Morelowo-Migdałowo; niespotykanie spokojne koty

Tak, będziemy ciachać gada, choć wątpię by to bardzo pomogło - to charakter, nie tylko hormony.
A po takich wariactwach to chciałoby się mieć takiego nieofensywnego kota jak Malutki [*] czy Leon [*] - żeby był, ale nie napadał na człowieka w środku nocy. Fuks też taki jest - u niego kastracja (poza stłumieniem popędu) charakteru nie zmieniła - gdyby ktokolwiek chciał współżyć przy nim, miałby się z pyszna - przecież wystarczy, że poruszę nogą lub ręką pod kołdrą a już skacze i uderza w to miejsce oboma przednimi łapkami i ciężarem całego ciała...
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pt kwi 05, 2013 18:24 Re: Morelowo-Migdałowo; niespotykanie spokojne koty

Dzielny Ciel :ok: . Monitor przeżył to starcie?
Ja bym z kastracją nie wiązała większych nadziei jeśli chodzi o koci temperament- mój prawie 2,5-letni Fiod kastrowany w wieku 6 miesięcy nadal demoluje dom :mrgreen: . No, może TV już nie zrzuca (ale na wszelki wypadek wykupiliśmy ubezpieczenie, które obejmuje zniszczenie TV przez kota :roll: ), ale wszystko co stoi na stole, na blatach, półkach, itp. już tak. I z mopem w zębach biega :kotek:
Obrazek

Revontulet

 
Posty: 5813
Od: Sob maja 26, 2012 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 05, 2013 18:51 Re: Morelowo-Migdałowo; niespotykanie spokojne koty

Nasz Pippin też strasznie rozrabia :twisted:
Mam jednak nadzieję że kastracja trochę go wyciszy :wink:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Pt kwi 05, 2013 19:32 Re: Morelowo-Migdałowo; niespotykanie spokojne koty

Nadzieję zawsze można mieć :mrgreen: :wink:
Obrazek

Revontulet

 
Posty: 5813
Od: Sob maja 26, 2012 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 05, 2013 19:33 Re: Morelowo-Migdałowo; niespotykanie spokojne koty

Revontulet pisze:Nadzieję zawsze można mieć :mrgreen: :wink:

Taaa. U mnie wlaśnie dwóch kastratów demoluje drugi pokój :twisted:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt kwi 05, 2013 22:28 Re: Morelowo-Migdałowo; niespotykanie spokojne koty

ludzie czego wy chcecie od tych niewiniątek. będa spokojne - będa chore - żle. są zdrowe - bawia się troszeczkę :twisted: - tez źle.
to co wybieracie? :twisted:
ja osobiscie wolę zbierac jogurt ze ścian po gangu niz latać do weta.
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Sob kwi 06, 2013 8:03 Re: Morelowo-Migdałowo; niespotykanie spokojne koty

Zaspałam :twisted: całą godzinę :cry: A jak spojrzałam w okna miałam ochotę zacząć kląć :evil:
Ponarzekać nie wolno, czy co? No, Kinnia masz rację - czepiamy się w kółko czegoś zamiast się skupić na tym dobrym... czymś..
A chce ktoś może uszczęśliwić Migdała?
On najczęściej jeśli już leży blisko, to leży dupskiem na moim nadgarstku kiedy jestem przy kompie.. na rogu stołu.. Można sobie wyobrazić jakie to wygodne - dla mnie.
Ale czasem się buzią przytula do twarzy. Wczoraj siedział na lodówce, ma wtedy swoją twarz na wysokości mojego czoła. I miział się jak głupi, tzn główką o całą twarz, pod brodą... Tak jak koty ze sobą.. Fajne to było [poza kłakami w oczach i pysku :wink: ], ale pomyślałam, że on by chciał z innym kotkiem ...
Jedzą blisko siebie, czasem wąchają się noskami, ale głównie bawią się osobno... i cały czas oglądają się czy to drugie się nie zbliża...
0 st. i pada śnieg... :placz:

Zajrzyjcie
viewtopic.php?f=21&t=152137
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25647
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob kwi 06, 2013 10:11 Re: Morelowo-Migdałowo; niespotykanie spokojne koty

morelowa pisze:Zaspałam :twisted: całą godzinę :cry: A jak spojrzałam w okna miałam ochotę zacząć kląć :evil:
Ponarzekać nie wolno, czy co? No, Kinnia masz rację - czepiamy się w kółko czegoś zamiast się skupić na tym dobrym... czymś..
A chce ktoś może uszczęśliwić Migdała?
On najczęściej jeśli już leży blisko, to leży dupskiem na moim nadgarstku kiedy jestem przy kompie.. na rogu stołu.. Można sobie wyobrazić jakie to wygodne - dla mnie.
Ale czasem się buzią przytula do twarzy. Wczoraj siedział na lodówce, ma wtedy swoją twarz na wysokości mojego czoła. I miział się jak głupi, tzn główką o całą twarz, pod brodą... Tak jak koty ze sobą.. Fajne to było [poza kłakami w oczach i pysku :wink: ], ale pomyślałam, że on by chciał z innym kotkiem ...
Jedzą blisko siebie, czasem wąchają się noskami, ale głównie bawią się osobno... i cały czas oglądają się czy to drugie się nie zbliża...
0 st. i pada śnieg... :placz:

Zajrzyjcie
viewtopic.php?f=21&t=152137



Może wolałby robić to także z kotem, ale z człowiekiem też i robił to często, mając u mnie całe stado kotów, które też się z nim miziały.
A co do tych kłaków w pysku...Kinnia ma rację, wybrzydzacie, nie wiecie czego chcecie. :wink:

A u mnie wyjątkowo, zamiast śnieżnej zadymki, świeci słońce i jest piękne, jasne niebo.

Chciałam się przywitać w nowym wątku, a tu już ...esta strona. 8O co to jest, latający wątek ? :D
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Sob kwi 06, 2013 11:52 Re: Morelowo-Migdałowo; niespotykanie spokojne koty

Chciałby z kotkami... Ja to taka namiastka i ostateczność :mrgreen: On nie mizia się tak zbyt często, ot tak, żebym nie zapomniała, że umie..
I nie chce utyć, i nie można mu paznokci obciąć... Jak kiedyś się udało 8 to był prawie szok; ostatnio 1, a od kilku dni nie mogę paskudztwa utrzymać nawet, żeby sięgnąć po nożyczki. Będzie się potykał niedługo :twisted: Za to myje się jakby mu za to płacili ... a potem rzyga kłakami, mimo odkłaka :roll:
Ja już nie wiem - Kotika, tak go wychowałaś, czy to u mnie, że tak powiem, zszedł na psy? Nieubliżając psom oczywiście :lol:
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25647
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob kwi 06, 2013 12:10 Re: Morelowo-Migdałowo; niespotykanie spokojne koty

Wychowała go tak naprawdę ulica. Tam był tylko głód i strach.

Morelowa dlaczego myślisz, że jesteś namiastką ?
Przecież piszę, że u mnie mimo, że miał duży wybór do miziania, przychodził do człowieka.
Na kolanach też lubił poprzytulać się, chociaż panikarzem też trochę był i jakiś hałas, to krył się.
Co do paznokci to przyznaję ze wstydem, że nie pamiętam już jak to z nim było.
A tak w ogóle jak czytam to co o nim piszesz, to nadal uważam, że fajny z niego kot i na żadne psy nie zszedł. :D
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Nie kwi 07, 2013 7:57 Re: Morelowo-Migdałowo; niespotykanie spokojne koty

Bo on mnie tak bardzo to nie lubi... :( Na kolana przychodzi - i to rzadko - tylko jak siedzę z wyciągniętymi nogami opartymi o stół np.

Ciągle zapomninam napisać, ale może i tak wiecie.. Robię zakupy w zoo+ ale żwir w krakvecie. Różnica na 60 litrach jest ponad 20 zł, na korzyść krakvetu. Myk jest taki, że w podawanych cenach - malutkimi literkami w nawiasach, w jednym jest cena za litr i jest wyższa wtedy, a w drugim za kg i wygląda na połowę niższą.

Zobacznie o Gdańsku. Info od Kotiki.
"06,03,2013 w Gdańsku, w ratuszu odbyło się spotkanie kociarzy.
Kociarze przybyli na zaproszenie Prezydenta miasta i powiem wam, że sala nie pomieściła wszystkich.
Najpierw były przemowy między innymi szefa Straży Miejskiej, kierownika schroniska Promyk,
a w końcu Prezydenta.
Podobało mi się jak powiedział (nie jest to dosłowny cytat), że nie powinniśmy się przejmować
różnymi dewiantami, którzy są przeciwni opiece nad zwierzętami, bo to właśnie my jesteśmy solą tej ziemi.
Przedstawiono też program pomocy miasta na ten rok, między innymi większa ilość sterylek.
Następnie rozdano karty identyfikacyjne dla kociarzy. Zobaczcie sami jak taka karta wygląda.

[jak wygląda trzeba zobaczyć na wątku Kotiki bo się nie kopiuje :mrgreen: ]

Teraz działając w terenie możemy łatwo udowodnić, że nasze działania popiera Urząd Miejski
i w razie potrzeby możemy poprosić o pomoc Straż Miejską."
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25647
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie kwi 07, 2013 9:29 Re: Morelowo-Migdałowo; niespotykanie spokojne koty

morelowa pisze:Bo on mnie tak bardzo to nie lubi... Na kolana przychodzi - i to rzadko - tylko jak siedzę z wyciągniętymi nogami opartymi o stół np.

Moja Norka [*] nigdy nie przychodziła na kolana, a kochała mnie najbardziej na świecie :roll:
Biedny Migdałek, jak on ma Ci udowodnić, że jest mu dobrze? Czasem przychodzi na kolana. przytula główkę do Twojej twarzy, pokazuje Ci, gdzie masz laserek :mrgreen: .Kotek mówi, że Cię kocha, a Ty na to, że nie bardzo :roll:
Obrazek

Revontulet

 
Posty: 5813
Od: Sob maja 26, 2012 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie kwi 07, 2013 9:48 Re: Morelowo-Migdałowo; niespotykanie spokojne koty

Hmm.. no może i racja..
Ale luzu mu brak, Moreli też - to się czuje . Najwięcej luzu w tym domu mam ja :mrgreen:
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25647
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie kwi 07, 2013 9:51 Re: Morelowo-Migdałowo; niespotykanie spokojne koty

Revontulet pisze:
morelowa pisze:Bo on mnie tak bardzo to nie lubi... Na kolana przychodzi - i to rzadko - tylko jak siedzę z wyciągniętymi nogami opartymi o stół np.

Moja Norka [*] nigdy nie przychodziła na kolana, a kochała mnie najbardziej na świecie :roll:
Biedny Migdałek, jak on ma Ci udowodnić, że jest mu dobrze? Czasem przychodzi na kolana. przytula główkę do Twojej twarzy, pokazuje Ci, gdzie masz laserek :mrgreen: .Kotek mówi, że Cię kocha, a Ty na to, że nie bardzo :roll:



Zgadzam się z przedmówcą w 100% :D
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 442 gości