[Białystok13]akcja sterylizacja s.23

Magdulka pisze: bardzo popularne jest tam porzucanie zwierząt. Ostatnio była psinka ze szczeniakami. Ludzie zrobili im pudełko z jakimiś szmatkami. W końcu ktoś je przygarnął.

Magdulka, nie wiem czy sie ucieszysz, ale suczka i szczeniaki z budki znalazly pomoc. Szczeniaczki zostaly uspione, a sunia trafila do mnie na dt, a po jakims czasie zabraly ją do siebie na stałe Moli@ i joi z dogomanii. To suczka Agusia(jesli to ta), mala czarna, lekko podpalana(szukalam, ale nie moge znalezc jej zdjecia).

pinokio_ pisze:Magdulka, nie wiem czy sie ucieszysz, ale suczka i szczeniaki z budki znalazly pomoc. Szczeniaczki zostaly uspione, a sunia trafila do mnie na dt, a po jakims czasie zabraly ją do siebie na stałe Moli@ i joi z dogomanii. To suczka Agusia(jesli to ta), mala czarna, lekko podpalana(szukalam, ale nie moge znalezc jej zdjecia).

To dobrze, chociaż słyszałam, że ludzie pozabierali te szczeniaczki... może to inna psina?:(

Nie sadzę, żeby to była ta konkretna kotka. Ona była absolutnie domowa...czyściutkie nóżki - bialuteńkie, oczka, uszy czyste. Od razu wgramoliła się na kolana i wtuliła pod płaszcz. Nie sadzę, że była tam całą zimę, zwłaszcza, że na tamtym cmentarzu bywam dość regularnie - ok. 1 raz w mscu.
Tak czy inaczej, trzeba by było pomyśleć jak można pomoc zwierzakom tym mieście. Może jakaś rozmowa z proboszczem, żeby uczulił parafian na los tych zwierząt i porzucanie ich w szczerym polu? Nie mam pojęcia co robić

Magdulka, ludzi o dobrym sercu w Bielsku Podlaskim jest duzo, ale brak domow tymczasowych ogranicza pomoc tym biedakom.
Koty maja lepiej, bo znam kilka osob, ktore daja im dt, albo szukaja domow stałych. Sterylizuja w miare mozliwosci. Znam tez kobiety, kociary, ktore za nic nie chca starylizowac kotek. Chodza, karmią, potem staraja sie wciskac kociaki znajomym. Oddaja na wioski i slad po nich ginie. Na poczatku zaangazowalam sie w pomoc kotom, ale nie dogadalysmy sie, bo nie chcialy slyszec o sterylizacjach. Kilka kotek mialam u siebie, a potem kociaki mi chcialy "wciskac" i wkurzylo mnie to. Trzeba kastrowac jak tylko sie da i ile sie da. Bez tego cala robota idzie na marne.
Teraz Sylwia1982 probuje walczyc, ale nie ma dt i ciezko jej samej, no bo gdzie przetrzymywac kotki? a po zabiegu nie mozna od razu wypuscic.

Ale to watek kotow bialostockich raczej i ja przepraszam, ze odbieglam.

pinokio_ dzięki za wszystkie informacje. Po prostu serce mi się kraja, jak za każdym razem gdy tam jestem widzę jakąś biedę. Już bez jedzenia to się do Bielska nawet nie wybieram, bo wiem, że zawsze kogoś spotkam:(

Magdulka pisze:pinokio_ dzięki za wszystkie informacje. Po prostu serce mi się kraja, jak za każdym razem gdy tam jestem widzę jakąś biedę. Już bez jedzenia to się do Bielska nawet nie wybieram, bo wiem, że zawsze kogoś spotkam:(

Magdulka proszę podaję link do wątku kotów z Bielska Podlaskiego viewtopic.php?f=13&t=148459&hilit=koty+z+bielska+podlaskiego, udało się uratować 3 koty z tego wątku, a teraz nie mam odwagi by zajrzeć na to osiedle w Bielsku, bo pewnie już są tam małe kociaki, są tam kotki do sterylki i kocury do kastracji, ale nie ma gdzie ich przetrzymać po zabiegach

Z moim Forestem bez zmian. Dziś robiliśmy testy. Wyszedł FIV i jeszcze ma pewnie żółtaczkę dr. Renata dzwoniła jeszcze do mnie- jak krew się odstała to była żółta. Jutro robimy Usg jeszcze raz. I dziś kolejna zmiana leków oraz cała gama leków na wzmocnienie odporności.

Dziś rano miał atak duszności :cry:

Liczę na jakiś cud bo chyba tylko to nam pozostało.

Asiu = trzymam wielkie kciuki :ok:

zdrowiej kochany kotku, same ciepłe myśli
Asiu cierpliwości i siły w walce z chorobą Foresta

Czarnulka21 - Asia, trzymam kciuki...słowo "duszność" jest dla mnie wciąż zbyt straszne...zbyt bolesne
Forest, chłopie...wstawaj na łapki...

Asia & Forest :ok:

Asiu życzę Ci dużo sił :ok:

A Forestowi zdrowia :ok:

I żeby stał się cud :ok:

Znaleziono kotka:

2.04.2013 przechodziłam obok Hortexu w Białymstoku, przy ulicy Skłodowskiej. Zaczepił mnie czarno biały kotek. Był wyraźnie zagubiony! nie wiedział w którą stronę iść. Najpierw kupiłam mu saszetkę jedzonka i poszłam. Ale po godzinie wróciłam- siedział skulony i wystraszony pod przystankiem. Nie mogłam go tam zostawić! Kotek jest bardzo przyjazny, nie jest jakoś szczególnie wychudzony, ale cały w piasku i ma wygryziony kawałek futerka u nasady ogona z sporym, już gojącym się strupkiem. Kotek nie może u mnie zostać z powodu silnej alergii !!!

https://m.ak.fbcdn.net/sphotos-c.ak/hph ... 8173_n.jpg
https://m.ak.fbcdn.net/sphotos-e.ak/hph ... 6641_n.jpg

Jest uroczy. Pcha się do łóżka i tupta przynóżce krok w krok! I non stop się łasi! jest cudny, ale Kacper dostaje bezdechu z powodu alergii

DODAM JESZCZE, ŻE KOT PIĘKNIE KORZYSTA Z KUWETY bardzo grzeczny i dobrze wychowany kotek.