Tymczasy u horacy7. Basia walczy, koty szukają domów.

ACHA, coś jak tu?
http://www.polityka.pl/spoleczenstwo/ar ... z1cT8tILCZ

http://www.obrona-zwierzat.pl/wojtyszki.html

ACHA13 pisze:Za pozwoleniem Basi apeluję o pomoc także na jej wątku,bo sprawa pilna i tragiczna:

Władze gminy Szczytno zamierzają zawrzeć umowę ze schroniskiem w Radysach na dostarczanie tam bezpańskich zwierząt.
Radysy:
,,Schronisko w Radysach, niedaleko Ruskiej Wsi.
Mówią, że te dwa miejsca konkurują ze sobą.
Obydwa to działalność komercyjna prywatnych osób, które prowadząc schronisko zarabiają.
W Ruskiej Wsi jest już mało psów, w Radysach ok. 1,5 tyś i nadal przybywa. Na tych terenach jest mało adopcji, niedługo bez naszej pomocy liczba psów przekroczy 2000.
Spróbujcie sobie wyobrazić tysiące psów w kojcach, jeden obok drugiego, jak okiem sięgnąć, hektary niechcianych żyć i wołanie o pomoc.
Olbrzymi obszar i długie ciągi boksów. Po godzinie chodzenia mamy dość. Za dużo.
Byliśmy kilka razy i nigdy nie wyjechaliśmy z pustymi rękami, a raczej samochody nasze były wypełnione po brzegi psami, które najbardziej potrzebowały pomocy.
Z całej Polski w umówionym terminie zjeżdżają się organizacje prozwierzęce, wolontariusze i miłośnicy zwierząt i jadą do Ruskiej, Radys i kilku jeszcze miejsc, których nazw nie podamy na razie, bo to dziwne miejsca i może być różnie.
Do tej pory zabraliśmy z Radys ponad 50 psów w największej potrzebie, które nie miały żadnych szans w tak dużym skupisku zwierząt. Stare, chore, dużo szczeniaków. ,,
http://www.kurekmazurski.pl/?art=14761&nr=14_13

Musimy to zablokować!!!Psy z naszych rejonów NIE MOGĄ tam trafić!!!
Potrzebna pomoc w napisaniu petycji!!!

MalgWroclaw pisze:ACHA, coś jak tu?
http://www.polityka.pl/spoleczenstwo/ar ... z1cT8tILCZ

http://www.obrona-zwierzat.pl/wojtyszki.html

ACHA13 pisze:Za pozwoleniem Basi apeluję o pomoc także na jej wątku,bo sprawa pilna i tragiczna:

Władze gminy Szczytno zamierzają zawrzeć umowę ze schroniskiem w Radysach na dostarczanie tam bezpańskich zwierząt.
Radysy:
,,Schronisko w Radysach, niedaleko Ruskiej Wsi.
Mówią, że te dwa miejsca konkurują ze sobą.
Obydwa to działalność komercyjna prywatnych osób, które prowadząc schronisko zarabiają.
W Ruskiej Wsi jest już mało psów, w Radysach ok. 1,5 tyś i nadal przybywa. Na tych terenach jest mało adopcji, niedługo bez naszej pomocy liczba psów przekroczy 2000.
Spróbujcie sobie wyobrazić tysiące psów w kojcach, jeden obok drugiego, jak okiem sięgnąć, hektary niechcianych żyć i wołanie o pomoc.
Olbrzymi obszar i długie ciągi boksów. Po godzinie chodzenia mamy dość. Za dużo.
Byliśmy kilka razy i nigdy nie wyjechaliśmy z pustymi rękami, a raczej samochody nasze były wypełnione po brzegi psami, które najbardziej potrzebowały pomocy.
Z całej Polski w umówionym terminie zjeżdżają się organizacje prozwierzęce, wolontariusze i miłośnicy zwierząt i jadą do Ruskiej, Radys i kilku jeszcze miejsc, których nazw nie podamy na razie, bo to dziwne miejsca i może być różnie.
Do tej pory zabraliśmy z Radys ponad 50 psów w największej potrzebie, które nie miały żadnych szans w tak dużym skupisku zwierząt. Stare, chore, dużo szczeniaków. ,,
http://www.kurekmazurski.pl/?art=14761&nr=14_13

Musimy to zablokować!!!Psy z naszych rejonów NIE MOGĄ tam trafić!!!
Potrzebna pomoc w napisaniu petycji!!!

Dokładnie.
To relacje osoby,która tam była:
,,Miałam okazję tam być i naprawdę warunki są straszne, zwierzęta nie leczone, widziałam psa z otwartym złamaniem - właściciel twierdził, że samo się zrośnie, psa z ogromnym guzem - Pan mówi, że nie będzie operował, bo pies mu zejdzie podczas zabiegu ... tym miejscem trzeba się zająć!!!,,

"Z moich rozmów z ludźmi wynika, że warunki tam panujące nie są dobre, jest wręcz odwrotnie. Osoba, która odwiedziła to schronisko kilka miesięcy temu twierdzi, że widziała czym psy są karmione. Powiedziała, ze jedzenie było trzymane w dużym kontenerze i wyglądało na resztki prawdopodobnie kanapek, ale wymieszane razem z jakimś papierem, opakowaniami. Psy podobno trzymane są w dużych grupach i nie wygląda na to, żeby np. szczenięta lub psy schorowane bądź słabsze trzymane były oddzielnie. Pewne jest, ze psy nie są sterylizowane a suki i psy trzymane są podobno razem,więc jeśli tak jest, to muszą się rozmnażać. Ludzie w okolicy dość dużo mówią o tym miejscu, włącznie z historiami opisującymi że psy są karmione tymi które padły,,

Asiu, jako TOZ również wystosujemy pismo do wójta, ale nie wcześniej niż pod koniec przyszłego tygodnia, bo Przewodnicząca ma wyjazd i wróci w środę. Jeśli będzie potrzeba (a pewnie będzie) zwrócimy się do zarządu głównego TOZ, żeby również interweniował w Radysach.
Poza tym, niewykluczone, że przejedziemy się tam z ludźmi z UM, którzy sprawują nadzór nad schroniskiem, zobaczyć te wspaniałe warunki. Jeśli jednak doszłoby do przeniesienia psów gminy z naszego schroniska do tej przechowalni, będziemy je kontrolować. Na razie jest ogólne przerażenie i poruszenie tym tematem, chociaż gmina od dawna już sugerowała, że sprawdza jakieś inne miejsca, do których mogłaby psy odwozić.
A pod petycją i ja się chętnie podpiszę, jeśli więc będzie już taka gotowa, poproszę o link.

Basiu, a Ciebie ściskam mocno i wiesz... trzymaj się i nie daj się! Tak jak pisałam Ci w ostatnim mailu :wink:

https://www.facebook.com/events/627596367254786/ na facebooku jest już wzór petycji, z tego co widziałam. Oczywiście ja już podpisałam.

Kacperek [*] 02.12.2016 r.

Podpisane.
Ile jeszcze takich miejsc jest w Polsce.....

Dlaczego nikt nie pisze, ze cala ta sytuacja jest wynikiem tego, ze gmina mialaby placic o wiele wiecej pieniedzy za psy niz dotychczas? Gmina sie buntuje, bo wiekszosc psow jest wyrzucana przez "miastowych" na terenie gminy i co za tym idzie- to wlasnie gmina musi za te zwierzeta placic, a bogata przeciez nie jest. Dlaczego jedni drugim rzucaja klody pod nogi? Nie ma porozumienia z gmina, bo nikt go nie chce. Taka jest prawda. Ta cala polityka doprowadza do takiej wlasnie tragedii...

A moja gmina ma podpisaną umowe z Wojtyszkami .

Basieńko pozdrowienia z samego rana, chociaż właściwie to wstałam już 2 godziny temu, słoneczka i dużo sił;

Dotarłam w końcu i ja ,niestety mam ciężkie dni jeszcze doszedł ostry stan zap. wątroby i trzustki ,wczoraj był straszny ból.Teraz dieta i jutro wizyta lekarska w domu,może jakieś badania i usg brzucha.Od wczoraj jem kleik ryżowy ,i trochę teraz chudego rosołku koleżanka mi przywiozła,spadła mi gorączką to zasiadłam do komputera.Na diecie ból mniejszy więc bardzo uważam i biorę tylko niezbędne leki ,odstawiłam antybiotyk jeżeli trzeba będzie brać poproszę o zastrzyki.Koty dorosłe grzeczne za to Tuptuś z bratem i synkiem Bąbelkiem rozrabiają na całego szczególnie jak nie mogę wstać to Tuptuś zawzięcie wszystko zrzuca dzisiaj nawet moje radio całe szczęście ,że do wiklinowego koszyka.Łobuz i jednocześnie słodziak z niego straszny.Co do Radys to dobrze ,że wybiera się tam Was tyle by zobaczyć jak to wygląda.Z psami z gminy zawsze były problemy bo gmina robiła wszystko by nie trafiały do schroniska u nas .Przeżyłam kiedyś dramat małej suni ,która strasznie chuda przyszła do mojej pracy ,miała drut na szyji i była w wysokiej ciąży dlatego zależało mi by trafila do schroniska by zbadał ją weterynarz bo bałam się ,że nie poradzi sobie z porodem a nie miałam gdzie jej zabrać.Gmina tak jechała ,ze w końcu ja młodzi chłopcy ją odłowili ,umarła w schronisku przy porodzie za dwa dni.Niestety lekarz też zawiódł badając ja dzień wcześniej.Pisałam wtedy pismo do gazety,byłam u wójta była niezła awantura lecz sunia odeszła.Władze Gminy wtedy się pięknie tłumaczyły jak to byli tylko pieska nie było.Napisałam wtedy pismo jeszcze raz i udowodniłam,ze to nie możliwe by byli i coś zrobili.Zresztą z Gminą zawsze był problem.Fakt ,że dużo ludzi z miast porzuca psy na wsi bo myśli ,że tam rolnik je przygarnie.Niestety ze wsi do innej daleko oddalonej wsi też ludzie wywożą zwierzęta nawet o tym opowiadając ,słyszałam takie historie osobiście.Na wsi łatwiej wyrzucić niż w centrum miasta faktycznie.To jednak nie jest usprawiedliwienie.

lidka02 pisze:A moja gmina ma podpisaną umowe z Wojtyszkami .

Też strasznie smutne :evil:

Wolontariuszka napisała list otwarty do gazet, wyśle je do publikacji, a jeśli nasze gazety nie będą chciały opublikować, to opublikuje je jako płatne ogłoszenie. W zaistniałej sytuacji uważam, że KAŻDA wzmianka na ten temat jest ważna.