WYBORY MISS I MISTER MARZEC '13 "KOCIE PIĘKNOŚCI"

Zwycięzców proszę o wiadomość pw, komu przelać pieniążki

puszatek pisze:
Ewa L. pisze:Zobaczymy co będzie tematem następnego konkursu to może moje panienki też się pokażą. Może dla innych są zwykłymi pospolitymi koteczkami ale dla mnie są najpiękniejsze na świecie

nie ma pospolitych kotów, może dla tych co ich nie znają i są przez to ubożsi

o! Racja

Moze ktos uwazac jakiegos kota za pospolitego, ale to znaczy, ze tego kota nie zna

Ewa L. pisze:Kiedyś mi się wydawało że kot to kot - biały ,czarny,bury....
Teraz myślę zupełnie inaczej - każdy kot ma w sobie coś niezwykłego jakiś drobny szczegół który czyni go tak wyjątkowym i niepowtarzalnym.
Ocho - rozmarzyłam się

prawda

kazdy inny, kazdy na swoj sposob niezwykly

Dla większości nie kociarzy zwykły kot to taki psi kundelek a niezwykłe koty to rasowce z rodowodem. :ryk:

Ale cóż za atrakcja mieć kota takiego samego [ z wyjątkiem drobnych detali ] jak setki innych ludzi? Pod żadnym pozorem nie chcę urazić żadnego posiadacza rasowego kota - jeśli ktoś poczuł się urażony to z góry serdecznie przepraszam!!Ale uważam że te nie rasowe są najbardziej oryginalne i nie powtarzalne

co nie oznacza że rasowe są złe.
Ja też kocham wszystkie koty ,psy i inne zwierzątka. :1luvu:

dla mnie nie ma znaczenia czy rasowy czy nie. Kocham i szanuje wszystkie

bez wyjatku

Przeczytałam jeszcze raz mój wczorajszy post i doszłam do wniosku że to nie to o co mi chodziło. Ktoś mógłby to odebrać że mam coś przeciw kotom rasowym a tak wcale nie jest.

Kocham wszystkie zwierzaki bez wyjątku. Rasowe koty też mi się bardzo podobają a szczególnie niebieski brytyjski czy norweski leśny ale też w bezwłosych sfinksach doceniam ich urodę choć dla niektórych ludzi to brzydactwo. Ale spotkałam w życiu takich ludzi dla których liczy się tylko rasa.Miałam kiedyś takich sąsiadów. Kupili sobie rodowodową bokserkę. Gdy sunia miała pierwszą cieczkę dopuścili ją z bokserem medalistą . W pierwszym miocie miała 8 szczeniąt. Bardzo szybko znaleźli się kupcy więc sprzedali szczeniaki.Zarobili na tym prawie 10 tyś. Tak im się spodobało że zaczęli ją dopuszczać przy każdej cieczce czyli 2 razy do roku. Za każdym razem miała po 7-8 szczeniąt.Tak eksploatowali ją przez 7 lat a gdy stała się bezużyteczna bo jej mioty były coraz słabsze zaczęli wypuszczać ją na dwór rano a wieczorem zabierać do domu. Psina całymi dniami wałęsała się po ulicach. Oni za pieniądze ze sprzedaży psów kupili domek za miastem i się wyprowadzili z blokowiska.To jest przykład na pseudo wielbicieli zwierząt.Dla mnie natomiast liczy się zwierzak a nie jego "szlachecka"krew a kundelki i dachowce są szczególnie bliskie memu sercu. :1luvu:

"moją" wygraną proszę przelać na konto wrokotów, posłałam pw, to wrokoty uratowały Miciusia, który potem się u mnie tymczasował :-)

czarno-czarni pisze:"moją" wygraną proszę przelać na konto wrokotów, posłałam pw, to wrokoty uratowały Miciusia, który potem się u mnie tymczasował

i gratulacje dla zwycięzców i wszystkich piekności

Tulinka "swoją wygraną" przeznacza na głodne koty w Ośrodku i na mieście, w Strzelnie

Ewa L. bo dla tych ludzi to byl tylko pies.
Nawet nie rzecz, nie przedmiot, bo to mialo by dla nich pewnie znacznie wieksza wartosc, mieli by wieksze uczucia. Ten biedny pies to dla tych ludzi pewnie ktos znacznie gorszej kategorii niz przedmioty materialne :evil:

Co do sfinksow-kiedys mi sie nie podobaly, uwazalam je za brzydsze od innych kotow. Az na jednej wystawie rasowcow przyjrzalam sie ich urodzie. Stwierdzilam, ze sa bardzo, bardzo ladne

Maja w sobie cos fajnego, maja swoj, specyficzny urok osobisty, typowy dla tej rasy. I to jest fajne

Maja cudne, przeogromne oczy, takie troszke "kosmiczne"... :ryk:

Ale to je czyni oryginalnymi i niebanalnymi. A podobno sa to bardzo zywiolowe istoty, lagodne i bardzo mocno sie do czlowieka przywiazuja z tego co slyszalam.

Kazdy kot jest cudny, bez wzgledu czy rasowy czy nie, czy dziki czy domowy, czy kaleki czy zdrowy... nie ma to znaczenia. To, ze sie komus jakas rasa czy typ urody nie podoba nie oznacza, ze to brzydkie zwierze.

W tych konkursach zawsze startowaly same pieknosci nad pieknosciami. A koty wiedza, jak oczarowac swoja uroda

Kociara82 pisze:Ewa L. bo dla tych ludzi to byl tylko pies.
Nawet nie rzecz, nie przedmiot, bo to mialo by dla nich pewnie znacznie wieksza wartosc, mieli by wieksze uczucia. Ten biedny pies to dla tych ludzi pewnie ktos znacznie gorszej kategorii niz przedmioty materialne

Co do sfinksow-kiedys mi sie nie podobaly, uwazalam je za brzydsze od innych kotow. Az na jednej wystawie rasowcow przyjrzalam sie ich urodzie. Stwierdzilam, ze sa bardzo, bardzo ladne
Maja w sobie cos fajnego, maja swoj, specyficzny urok osobisty, typowy dla tej rasy. I to jest fajne Maja cudne, przeogromne oczy, takie troszke "kosmiczne"...
Ale to je czyni oryginalnymi i niebanalnymi. A podobno sa to bardzo zywiolowe istoty, lagodne i bardzo mocno sie do czlowieka przywiazuja z tego co slyszalam.

Kazdy kot jest cudny, bez wzgledu czy rasowy czy nie, czy dziki czy domowy, czy kaleki czy zdrowy... nie ma to znaczenia. To, ze sie komus jakas rasa czy typ urody nie podoba nie oznacza, ze to brzydkie zwierze.

W tych konkursach zawsze startowaly same pieknosci nad pieknosciami. A koty wiedza, jak oczarowac swoja uroda

Miała dla nich wartość gdy rodziła zdrowe szczenięta :evil:

Pierwszy raz na własne oczy widziałam sfinksa w tym roku na zorganizowanej wystawie w Galerii Łódzkiej z okazji Dnia Kota.Masz rację - to tacy mali kosmici

ale uroczy!! :ryk: