Revontulet pisze:Broszka pisze:Trochę różni się nieodśnieżony chodnik czy podwórko w mieście od jedynej drogi dojazdowej do wsi zawalonej półtora metrowymi zaspami śniegu nawianego z pólI odcięcia całkowitego od świata: sklepów, karetki, straży pożarnej itp.
Na szczęście jednak przejechał rano pług śnieżny więc TZ mógł pojechać do pracy![]()
(
W centrum W-wy jest fajna metoda odśnieżania- zgarnia sie śnieg (ale tak że zostaje spora warstwa ubitego śniegu), jednorazowo sypie się solą/piachem i na tym koniec (po nowej dostawie śniegu już chyba niczym nie sypią). Po kilku godzinach, gdy parę osób po tym przejdzie robi się czadowe lodowisko
Lepiej by zrobili nie sypiąc soli. W krajach skandynawskich tak właśnie robią że zgarniają śnieg zostawiając ubitą białą warstwę i jeżdżą w oponach zimowych z kolcami. Klimat u nas robi się podobny i opadów śniegu bardzo dużo, więc sypanie ogromnych ilości soli mija się z celem bo tej brei nie nadążają usuwać
