Lukrecja i Bączusia we własnych domkach :)

Lideczka ['] 2006 - 21.04.2015

wiesz Kasiu najlepiej czego teraz Maleńkiej potrzeba.
chusteczki nawilżane to świetny pomysł. i czas... być może wcale nie aż tak dużo czasu...

słodka jest nieprawdopodobnie! :1luvu:

Bidulka , ale będzie dobrze :ok:

A może suchy szampon dla kotów plus porządne wyczesanie futerka?
Na tą depresję można by jej puścić muzyke poważną (jakiś Bach czy Beethowen), podobno działa uspokajająco na koty. Albo jakaś relaksacyjna muzyka ze spiewem ptaków?
Trzymam kciuki za bidulkę :ok:

MB&Ofelia pisze:Albo jakaś relaksacyjna muzyka ze spiewem ptaków?

Nie wiem, czy muzyka ze śpiewem ptaków jest relaksacyjna

W moich kotkach budzi raczej napięcie

Kasia, Ty to masz serducho :1luvu:

Malutka jak poczuje się lepiej, zacznie dbać o siebie.
:ok:

a może śpiew wielorybów jej puścić? no co, na ludzi działa, to na koty może też...

Może nie relaksacyjna dla kota, ale jeżeli kot siedzi osowiały i niczym nie zainteresowany, to może te ptaszki go pobudzą do życia :idea:

Śliczna maleńka :1luvu:

Podobna jest do mojej Perełki.
Dziękuję, że Jej pomogłaś :ok:

będzie dobrze :ok:

może jakiegos pluszaka jej włożyć przytuli sie i poczuje bezpieczniej. U mnie to zawsze skutkowało dla sieortek w klatce. Zdrówka śliczna.

Banerek dla Luki :ok:

:

Kod: Zaznacz cały: [url=http://tiny.pl/h8w52][img]http://tiny.pl/h8w5v[/img][/url]

Tatiana

serdecznie dziękujemy za śliczny banerek

Nie wiem co jej puszczać za melodie :wink:

na razie mam wrażenie, że domowe dźwięki nie wprawiają jej w panikę, choć może to osłabienie i otępienie przezwycięża wszelkie reakcje strachowe .

Po powrocie z pracy zrobiłam wielkie ufff na widok dwóch urobków w kuwetce i czystym kocyku

jakaż moja naiwność, za to w trakcie sprzątania okazało się, że kocyk pod dupką zasikany :roll:

pewnie to stres

kupiłam podkłady w aptece, są duże jeden podzieliłam na pół i podłorzyłam pod dupkę drugą częścią zakryłam kicię, to jest podkład z jednej strony bawełniany, ja wiem, że to nie to samo, co kocyk czy kołderka, ale inaczej nie wyrobię z praniem i utrzymaniem czystości.
Za to pucowaliśmy futerko chusteczkami nawilżonymi dla dzieci, gdybyście widziały ile radości było :!:

Lukrecja wcierała się w rękę z chusteczką, ugniatała i mruczała, to wszystko było przeplatane z przykurczeniem i z pomrukiem w sytuacji zbliżenia się do łapek, ale dała się powycierać i bardzo jej się to podobało. W efekcie kotek po jakiś 2-3 minutach (nie chciałam przesadzić) do klatki wrócił na grzbiecie dosłownie mokry. Z taką współpracą doczyścimy tą sierść :ok:

Niestety na prawdę zdjęcia nie oddają chudości, od końca główki po koniec miednicy kości oblene skórą

to nasz pierwszy tymczas w takim złym stanie, a różnie bywało :roll:

Artur nawet ma jakieś czarne myśli wobec małej a ja wierzę naszej pani dr, że gdyby widziała takie zagrożenie, to by ją zoastawiła w lecznicy na obserwacji, pod fachową opieką.
Kurczak wszamany z ogromnym apetytem, póki co chyba na nim skupimy dietę, nie bardzo lubię jego zapach jak się gotuję, no ale co mi tam :wink:

edit: ewan zawsze tym sierotką wciskam jakiegoś przytulaka :wink:

Lukrecja dostała płaską puchatą kaczuchę

dilah

ale biedniusia ta Lukrecja! Miała wielkie szczęście, jesteście wspaniali!

Po pierwszej kąpieli chusteczkowej wydaje się że kot śmierdzi bardziej niż przed, mokra sierść, ale kolejny raz, kolejny, kolejny i kot zaczyna pachnieć.
Kasiu, z dietą kurczaczkową pewnie szybciutko nabierze ciałka, najważniejsze że je.
Ech, miała ogromne szczęście malutka, że dziewczyny napisały do Kotyliona i że u Was była wolna miejscówka którą postanowiliście jej ofiarować :1luvu:

Jak dobrze że nie siedzi już w piwnicy.

Dilah-pod Waszą opieką Lukrecja szybko dojdzie do formy i będzie Natusi w zabawkach "mieszać".
Natalka jest zawsze dla Waszych tymczasów-najlepszą terapeutką :ok:

Lukrecja dziś z brzuchalem raczej lepiej siku i lepsza kupa w kuwetce, podkłady czyste

mała dziś się troszkę myła

nie za długo ale jednak :ok:

wreszcie powyciągała się jak na kota przystalo i nie śpi skulona, tabletka znów połknięta jakby to był smakołyk :roll:

opatrunki znów dzielnie zniesione, nawet łapą zostałam pacnięta :twisted:

bo chciałam ogonek i dupencję chusteczką przetrzeć a jesteśmy na etapie mycia głowki i grzbietu, co za dużo to wiadomo. Fotki wstawię później

Natalka na razie bierze czynny udział w myciu chusteczkami i napełnia miski, sama kroi mięsko i nie może się doczekać kiedy ją wypuścimy :roll:

i kiedy i kiedy i proszęęęęęęęęę

Jeszcze trochę ... już niedługo! :ok:

Lukrecja i Bączusia we własnych domkach :)

Kto przegląda forum