Mika jest ze schroniska we Wrocławiu, jest z nami prawie rok i do tej pory nie bardzo dogaduje się z resztą towarzystwa. Scenariusz jest zawsze taki sam: Mika poluje na Misię /jest od niej sporo większa/, a jak już jej przyłoży albo chociaż pogoni, zjawia się Buba i wymierza jej sprawiedliwość - mówię wam - kino
Mika jest cała nasza. A Bubcia jest opiekuńcza, ale też umie dać w ucho, ale najbardziej komiczne jest jak trzyma Miśkę na dystans przy pomocy swojej nogi... http://www.youtube.com/watch?v=lcS42StYFDU
Pewnie najczęsciej jak nikt nie widzi, to akurat udało mi się uchwycić. Ale wszystkie mamy koty i wiemy, że tego co najbardziej zabawne nie udaje się zazwyczaj sfotografować ani nagrać, ale mamy to szczęście, że my to widzimy.
cudne te Wasze wszystkie kotusie ( z czego aż dwie "nasze" )
Jak przywiozłam Misię to Buba wydawała mi się taka wielka i niedostępna z wysokości swojej szafy-a teraz-jedno z dwojga-albo schudła albo Misia urosła -raczej to drugie
i tak mi fajnie wiedzieć że są takie szczęśliwe i mają swoje własne życie, swoich przyjaciół... kurcze-ja jestem chyba raczej nie do końca normalna-no bo jak można wciąż kochać ze 150 kotów na raz i w dodatku wszystkie równie mocno