puskas1 pisze:A wie ktoś jak taki olejek się robi? Mogłabym poprosić sąsiadkę o udostępnienie grządki, wysiałoby się i zrobiło zapasy...Albo skrzynki mam takie na balkon, może wyrośnie. Chyba, że to z dzikiego trzeba?
Zrywasz rozwinięte kwiaty, wkładasz do słoja, delikatnie ugniatasz, aby zmieściło się jak najwięcej.
Następnie zalewasz olejem, może być zwykły rzepakowy.
Zakręcasz i wystawiasz na słońce na 2 tygodnie. Olej naciąga kwiatami i zmienia barwę na czerwoną.
To wszystko. Raczej musi być ten dziki z pola, nie jakiś ozdobny

Tylko zdobądź tu człowieku dziurawiec.
Ja mam ogródek i miejsce, Broszka posłała mi sadzonki, niestety nie przyjęły się. Mam jeszcze nadzieję że odskoczą w tym roku, bo nie wyrywaliśmy. Ponoć jak już się przyjmie to rośnie jak szalony.
Może sadzonkom z okolic ekologicznych, nasza śląska ziemia nie przypasowała? A może za długo pocztą szło, choć korzonki w wilgotną liglinę były opakowane

Dodam jeszcze iż jest wiele roślin podobnych. Na wakacjach ganiałam po polach i znosiłam żółte kwiatki z liściem, dopadałam kompa i okazywało się iż to nie to. Potem się dowiedziałam jak rozpoznać. Kwiatek potarty o dłoń zostawia czerwony ślad, a liście pod światło mają dziurki (stąd nazwa)
