I tak i nie

Wiem, wiem, bardzo konkretna odpowiedź

Z jednej strony się dziwię, bo TŻ wychowany na wsi. W rodzinnym domu kocur (niekastrowany) biega samopas, po wsi, polach, lasach i drogach.
Poza tym, jak tylko wspomniałam, że chcę wziąć Rudego na tymczas, to było kręcenie nosem. Że małe mieszkanie, że Pestka... Nie był zachwycony... A jak się okazało, że Rysiek niekastrowany jeszcze to już w ogóle obraza majestatu...
A z drugiej strony wiem, że kocha koty. I potrafi sam wrócić do domu z kotem... Kiedyś poszedł do bankomatu. Wrócił bez gotówki. Za to z małą, burą, drącą się kociną
I akurat tego dnia, gdy szedł do pracy znalazł rozjechanego kota na ulicy. Kłócimy się o wiele rzeczy, nie zgadzamy chyba we wszystkim. Związek, delikatnie mówiąc, "burzliwy"
Na szczęście w kwestii adopcji kotów jesteśmy zgodni - domy tylko niewychodzące!