Jestem totalnie wykończona. Od rana tylko sprzątanie i gotowanie. Ale wreszcie wszystko gotowe. Sałatka pokrojona, mazurki zrobione, schab upieczony. Mogę spokojnie odpocząć.
Szybciej by poszło, gdyby kobieta się cały dzień nie darła: bierz te łapy z miski; nie wyciągaj marchewki z gara; nie turlaj jajka głupia; zostaw ten groszek, to nie dla ciebie; spadaj, to mięso jest dla ludzi; WUJEK, ZABIERZ GDZIEŚ TĘ CHOLERĘ
Padam na mordę. Szylkretka