Anoreksja u kota, czyli topik dla niejadków

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon mar 25, 2013 22:42 Re: Anoreksja u kota po zabiegu wyrwania zębów

Zaglądnęłam przed chwilą do pyska Prosiowego - i ... się załamałam :( :( Wygląda to dokładnie tak jak przed zabiegiem, a już było dużo lepiej, dziąsełka się podgoiły. Smaruję te dziąsełka tym, co dostałam od weta, myć zębów nie jestem w stanie. Biorąc jeszcze pod uwagę, że ja robię Prosiactwu kilka innych średnio przyjemnych rzeczy, typu witaminy na siłę do pyska, mierzenie glukozy itd.
Może ona nie chce jeść, bo ja po prostu te dziąsła bolą?... (chociaż przed zabiegiem nie miała problemów z jedzeniem). Nie no, masakra, po co to wszystko było:( Nie żeby to jakoś bardzo źle wyglądało, ale wygląda po prostu jak było. Obawiam się, że to jest wpływ jedzenia surowego mięsa...

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon mar 25, 2013 23:10 Re: Anoreksja u kota po zabiegu wyrwania zębów

Ja mojej nawet nie jestem w stanie do pysia zajrzeć. A poza tym tam na pierwszy rzut oka nawet przed zabiegiem niewiele było widać. Kamienia nie miała. Tylko skakała przy jedzeniu. W kwietniu czeka nas wizyta kontrolna, to wet zobaczy jej - pod narkozą - jeśli inaczej się nie da.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15208
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Wto mar 26, 2013 22:11 Re: Anoreksja u kota po zabiegu wyrwania zębów

Nakupiłam jakiś past i innych środków w internecie, chwilę potrwa nim dojdzie, bo nie wszystko jest dostępne od ręki. Zobaczymy, co Prosiu jakoś w miarę z tego przyjmie. To, co zakładamy w tej chwili jest całkowicie bezsmakowe i neutralne, ale Prosiu nie cierpi w ogóle manipulacji przy pysiu. Moja wina, ze jej nie przyzwyczajałam od małego... Pomiar glukozy zaakceptowała dość szybko (choć było cięzko na początku), ze smarowanie pysia w ciągu trzech miesięcy przed zabiegiem nie poczyniłyśmy żadnych postępów, odbywa się to na siłę, po czym Prosiu spieprza, az się kurzy (czasami spieprza przed, jak wyczuje, na co się zanosi).
Good news jest taki, że Prosiu coraz częściej je normalną karmę. No, pogryza.

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw mar 28, 2013 22:00 Re: Anoreksja u kota po zabiegu wyrwania zębów

Przyszły pasty (animalia.pl przeszła samą siebie). Jedna śmierdzi tak, że mnie się robi niedobrze (ale jakoś Prosiu dał sobie założyć). Od składu też mi się robi niedobrze, a kot finałowo będzie to przecież jadł. Drugie to taki dość neutralny żel, jak ten, który dostałyśmy od weta. I jeszcze kupiłam taką mini-rękawiczkę z jonami srebra czy czymś tam do mechanicznego czyszczenia zębów (już to widzę). Dzisiaj te dziąsełka jakieś bledsze miała i wydały mi się całkiem niezłe. Ale jakiś taki nowy, niefajny zapach jej się pojawił.
Dzisiaj Prosiu opędzlowało całą puszkę tuńczyka. Gorzej, że cukier zgłupiał. I pomyśleć, że to było to, co Prosiu jadał do tej pory. Teraz jej organizm przystosował się dobrze do surowego i szaleje najwyraźniej przy zwykłym żarciu. Nie wiem, co ja mam z tym począć. Wolałabym, że Prosiątko zaczęło jeść normalne żarcie (nie martwiłabym się tak o zbilansowanie jej diety).

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob mar 30, 2013 12:02 Re: Anoreksja u kota po zabiegu wyrwania zębów


Życzymy Wam spokojnych i wesołych Świąt,
samych radosnych chwil oraz powiewu wiosny

Eśkowa Rodzinka :1luvu:


Obrazek
Eśkowe mruczanki: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... 0#p8422130
Borysowe mruczanki: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=167143

Esiu [*]15.07.1995 - 02.01.2014r.... byłeś mi wschodem słońca i zachodem...
Borys [*] 2009 - 28.02.2019r. .. byłeś mi Najdroższym Towarzyszem ...

feniks32

 
Posty: 1506
Od: Pt gru 04, 2009 21:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob mar 30, 2013 15:11 Re: Anoreksja u kota po zabiegu wyrwania zębów

O, dziękujemy pięknie. Wszystkiego Dobrego i dla Was:)

Dzisiaj niestety poszła w ruch mitrazapina. A już było tak dobrze. Wczoraj wieczorem Prosiu nie zjadło nic - no dobra, odpuściłam jej. Rano dzisiaj też nic - myślę, też jeszcze poczekam (była szósta rano). No ale jak w południe Prosiu dalej nic nie weźmie do pyska, no to już trudno.
Rzuciła się na jedzenie jak wariatka - jak zwykle po tym leku. Chciałam wykorzystać okazję i dosypałam dość hojnie BARFowego suplementu, który ona toleruje tylko w niewielkiej ilości, zjadła pierwszych kilka kawałeczków, a potem odskoczyła, jakby ją coś zakłuło. No dobra, myślę, rozumiem, wywaliłam resztę. Ale za chwilę poszła jeść coś innego (bez suplementu) i widzę, robi dokładnie to samo - wypuszcza z pyska jakby ją zakłuło albo zabolało. Była taka łapczywa, ze po kilku próbach w końcu jadła to co wypuściła, ale bardzo mnie to zaniepokoiło. Nie wiem, czy jej mózg tak sobie zapamiętał to nieprzyjemne uczucie związane z tym proszkiem, czy boli ją jakiś ząb, czy jak? Może sobie zapomni... Rany, mam nadzieję, że to nie nadciągają jakieś nowe kłopoty.

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie mar 31, 2013 21:23 Re: Anoreksja u kota po zabiegu wyrwania zębów

Nie no, dobra, zapomniała na szczęście zupełnie o tym niemiłym wrażeniu. Ściągnęła mnie wczoraj o trzeciej w nocy, nic tylko jeść i jeść. Mowy nie było, żeby ją przetrzymać. Dzika awantura. Pojadła - co było z cukrem do rana, można się domyśleć.
Dzisiaj tylko jemy i śpimy. Za oknem jakaś zimowa masakra - co można robić innego :ryk:

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw kwi 04, 2013 21:26 Re: Anoreksja u kota po zabiegu wyrwania zębów

Ten tydzień jak na razie z jedzeniem był całkiem niezły. Dzisiaj trochę marudziła przy śniadaniu, ale pojadła w ciągu dnia. Po ostatniej mitrazapinie i wyżerce po niej natomiast nie mogłam sobie dać rady z cukrem, więc już naprawdę nie chciałabym więcej po ten lek sięgać. Dziąsełka wyglądają jakby lepiej. Poza tym Prosiątko w formie.
Wszystkie te przeżycia jednak odcisnęły się jakoś na niej - na przykład zrobiła się niewiarygodnie głośna, rozgadana, cała w wokalizacjach i nieziemskich dźwiękach. Na ogół wyraża w ten sposób emocje pozytywne, ale brzmi to tak dramatycznie, że moi goście zamierają i pytają, co ja temu kotu robię (bo bardzo często reaguje tak na głaskanie, dotyk, samą moją obecność - to jest w istocie akceptujące i radosne, ale brzmi szokująco).
O dziwo, w pewnym sensie jest jakby bardziej wyluzowana - nie wiem, jak to opisać. Długo po tym zabiegu była tak jakby wciąż pod wpływem leków - trochę oszołomiona, zwiotczona, spała bardzo głęboko itd. I coś jej z tego zostało: zapada w bardzo głęboki sen i bardzo łatwo wchodzi w jakiś taki stan głębokiego relaksu, kiedy można z nią robić wszystko. A to jest kot-neurotyk, który zawsze był w trybie czuwania. Nawet jak spała, nie można jej było próbować przesuwać, natychmiast się zrywała, tak samo jak ja wstawałam - jakbym tego nei zrobiła ostrożnie, ona zawsze zrywała się ze mną. A teraz nie. Teraz kot śpi jak w jakimś transie, pozwoli z sobą zrobić wszystko, mogę sobie wstawać i wracać, kot leży wyciągnięty, rozwalony i miękki jak szmacianka. Aż czasami napędza mi strachu, i muszę ją dobudzić, żeby sprawdzić, czy wszystko ok.
Nie odzyskała natomiast do końca pewności siebie, jeśli chodzi o wskakiwanie na wysokości. Tzn udało jej się kilka razy wskoczyć gdzieś wyżej, ale jakoś nie ma ochoty ponawiać tych prób i generalnie widzę jej wahanie za każdym razem jak się gdzieś przymierza. Za światełkiem jednak goni jak szalona, skacze, poluje, wywija po podłodze więc sądzę, że to jej jakiś psychologiczny problem. Może jej jeszcze przejdzie.
Nasze życie nie wróciło jednak jeszcze całkowicie do normy. Kot je coraz lepiej, ale pojawił się nowy problem. Jej organizm przyzwyczaił się do tego surowego i na surowym cukier zachowuje się teraz najlepiej. Każdorazowe zjedzenie czegoś innego (starych, dotychczasowych karm na przykład) to są jazdy z cukrem nieziemskie. Dla mnie oznacza to bardzo często wstawanie do niej w nocy. Nie wiem w tej sytuacji co robić, zachęcać ją do jedzenia normalnego jedzenia, czy trzymać na tym surowym (które coraz częściej jej się po prostu nudzi, więc chyba nie unikniemy przestawienia na inne żarcie i tak).

Piszę to wszystko tak trochę tytułem podsumowania - topik trochę jakby zamarł. Dziękuję wam dziewczyny, ze byłyście ze mną w tych najgorszych dla mnie dniach i mogłam tutaj się trochę wygadać. Mam nadzieję, że u waszych futer wszystko w porządku.

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw kwi 04, 2013 21:35 Re: Anoreksja u kota po zabiegu wyrwania zębów

Dawaj jej surowe i ciesz się, że to woli od puszkowego czy innego badziewia. Zwłaszcza, że cukier się wtedy normuje.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15208
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Wto kwi 09, 2013 19:43 Re: Anoreksja u kota po zabiegu wyrwania zębów

U nas niestety już Mitrazipina przestała działać i przeszliśmy na żywienie wyłącznie strzykawkowe niestety.
Dostaje ponadto leki na Alzheimera ale coś mi się wydaje, że moje psisko to już długo z nami nie będzie.
Pozdrawiamy :1luvu:
Eśkowe mruczanki: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... 0#p8422130
Borysowe mruczanki: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=167143

Esiu [*]15.07.1995 - 02.01.2014r.... byłeś mi wschodem słońca i zachodem...
Borys [*] 2009 - 28.02.2019r. .. byłeś mi Najdroższym Towarzyszem ...

feniks32

 
Posty: 1506
Od: Pt gru 04, 2009 21:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto kwi 09, 2013 19:56 Re: Anoreksja u kota po zabiegu wyrwania zębów

Mój pies był karmiony łyżką całe życie, bo tak się nauczył w chorobie. Może nie będzie tak źle.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15208
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Śro kwi 10, 2013 21:31 Re: Anoreksja u kota po zabiegu wyrwania zębów

Feniks, to masz robotę, nie ma co... Ja wstaję pół h wcześniej, żeby najeść opornego Prosiaka. Chociaż ostatnio zauważyłam, że jak Prosiu nie chce śniadania, to potem przeprosi się z zostawionym talerzykiem i co rusz wywlecze jakiś zezwłok, przeciągnie po przedpokoju i w końcu zje, bo jakoś tak w końcu ten talerzyk pustoszeje (pominę jatkę na podłodze dookoła).
Ale dalej bywa kiepsko. W weekend znowu poszła mitra, a dzisiaj znowu było cieniutko...
Może sunia jeszcze zaskoczy... A szczęka jej się wygoiła?

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw kwi 11, 2013 11:28 Re: Anoreksja u kota po zabiegu wyrwania zębów

Szczęka jest zagojona. Tu jest niestety też problem neurologiczny, jak wiesz to 17letni piesek więc rewelacji nie będzi można się spodziewać. Ale karmimy na zmianę z siostrą. Kupiłam jej tacki na anoreksję aby ten pokarm chociaż był kaloryczny. Ponadto Gerbery
ew. blenderem miksujemy mięso z kurczaka względnie indyka. Wczoraj o dziwo zjadła 6 plastrów szynki. Sunia ma najlepszego opiekuna na świecie. Esiek nie odstępuje jej na krok, śpi z nią, liże ją po uchu, pysku, zaczepia łapą.. ot taka miłość seniorów :mrgreen:
Jak czasami patrzę na posiwiały Eśkowy mruczący pysio to mi się wierzyć nie chce, że w tym roku skończy 18 lat...pół mojego życia ze mną spędził.
Eśkowe mruczanki: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... 0#p8422130
Borysowe mruczanki: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=167143

Esiu [*]15.07.1995 - 02.01.2014r.... byłeś mi wschodem słońca i zachodem...
Borys [*] 2009 - 28.02.2019r. .. byłeś mi Najdroższym Towarzyszem ...

feniks32

 
Posty: 1506
Od: Pt gru 04, 2009 21:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob kwi 13, 2013 20:23 Re: Anoreksja u kota po zabiegu wyrwania zębów

My mamy znowu lekki kryzys; wczoraj Prosiu ledwie coś chłapnął, ale zbiłam się po łapach sięgających po mitrazapinę, chociaż miałam ciężki wieczór z Prosiem na kolanach - cukier pojechał dramatycznie nisko, Prosiu oczywiście nic a nic nie weźmie do pysia - dopiero późno wieczorem zjadła kilka kawałeczków. Dzisiaj, o dziwo, było ciut lepiej i Prosiątko zjadło nieco więcej. Pusiata też nie chce za bardzo jeść, tyle że ona cały czas usiłuje wyłudzić coś dobrego, cały czas drze na mnie mordkę i asystuje w kuchni, a Prosia kompletnie jedzenie w tym stanie nie interesuje. Odkrywa, że coś takiego istnieje dopiero jak jej podstawię pod nos talerzyk. Ale poza tym szaleje, wywija, bawi się.

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie kwi 14, 2013 20:28 Re: Anoreksja u kota po zabiegu wyrwania zębów

Olaliśmy Mitrazipinę całkowicie, tak jak wspominałam zostawiłam tylko Polfilinę. O dziwo psina zaczyna coraz więcej jeść,
dokarmiamy jeszcze strzykawką ale już dajemy mięsko z indyka tak do pysia i jemy jemy :D
Nawet już chwyta się wędliny, żyjemy do przodu :D
Pozdrawiamy :1luvu:
Eśkowe mruczanki: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... 0#p8422130
Borysowe mruczanki: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=167143

Esiu [*]15.07.1995 - 02.01.2014r.... byłeś mi wschodem słońca i zachodem...
Borys [*] 2009 - 28.02.2019r. .. byłeś mi Najdroższym Towarzyszem ...

feniks32

 
Posty: 1506
Od: Pt gru 04, 2009 21:19
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Marmotka, Silverblue i 62 gości