Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Animus pisze:Któryś rezydent wymiota zaliczył - dużo niestrawionego, co to oznacza? I dziwnie zapłakało któreś kocie przed tym (schiza i lęk teraz),
a Belka nie mogła się załatwić, wykluła maleństwo do kuwety i jak wyszła ocierała się kuperkiem o podłogę, dziwne to, kilka razy to przyuważyłam już, może zatwardzenie, zalega jej coś
Słupek pisze:Tutaj http://olbrachta.pl/kot_wymioty/ sobie poczytaj. To taka "pigułka" o kocim rzyganku, odmianach rzyganka i jego przyczynach.
gpolomska pisze:Magnolia też tak robiła jakby gryzła landrynki (aż rozgrzebałam mokrą karmę, czy tam kości nie ma albo co) - wet mi powiedziała, że czasami tak koty mają na tle nerwowym (i u Niej tak było: jak się zaaklimatyzowała, to ten efekt zniknął i tylko czasami jak się wkurzy, to wraca na chwilę).
Co do alergii kontaktowej - to chyba nie tyle alergia na tkaniny, co zwykłe podrażnienie łysej delikatnej skóry (Ona ogólnie ma bardzo delikatną cieniutką skórę - widać przez Nią najmniejsze żyłki jak przez papier). W każdym razie póki co, jest nieco lepiej w zakresie podrażnień, ale kłaki nadal wychodzą (tylko zostaje czysta łysawa skóra - bez czegokolwiek na niej i nie wylizuje tego jakoś szczególnie). Jestem ciekawa czy i jakiego grzybka wyhodują (czytałam, że takie coś może też być efektem działania bakterii na skórze). Czytałam też, że czasami potrzeba kilku tygodni po usunięciu alergenu w pokarmie, żeby kot doszedł do siebie (ale na pojawienie się reakcji wystarczą już 3 godziny do kilku dni); białka nieco spadły, więc może alergenu już nie ma i "tylko" grzybek nam został. Albo jeszcze coś jak AZS - ale jeśli to jest takie zapalenie skóry, to spokój, dobre jedzenie i te krople z kwasami omega w odpowiednich proporcjach powinny pomóc. No i dzisiaj Magnolia prawie całą noc spała - do 4:30; poprzednie to mnie budziło Jej nerwowe wylizywanie się; dzisiaj obudziło mnie Jej trącanie nosem, a jak zaczęłam być już w pół śnie, to "miau miau - kotuś głodny". No i kotuś znowu w kuwecie normalnie.
Tygrysio nadal piękny... dzielny kotuś! I dzielny Tata. Stabilnie to i tak lepiej niż coraz gorzej, aczkolwiek fajnie by było usłyszeć, że jest poprawa.
Przytkanie to coś, na co trzeba uważać. Magnolcia zaczyna mieć ciągoty do trawy - instynktownie czuje, że to trzeba skubać i podjadać, ale w praktyce na razie umie urwać, nie umie połknąć - ale codziennie próbuje. No i już się nie krztusi kłakami - chyba co miało wyleźć, to wylazło (część wydarła sama, część wyczesałam; no i część ze śliną wykrztusiła).Słupek pisze:Tutaj http://olbrachta.pl/kot_wymioty/ sobie poczytaj. To taka "pigułka" o kocim rzyganku, odmianach rzyganka i jego przyczynach.
Dobre - dużo informacji.
Słupek pisze:Ja właśnie sprzątnęłam koci wymiot.
Animus pisze:Któryś rezydent wymiota zaliczył - dużo niestrawionego, co to oznacza? I dziwnie zapłakało któreś kocie przed tym (schiza i lęk teraz),
a Belka nie mogła się załatwić, wykluła maleństwo do kuwety i jak wyszła ocierała się kuperkiem o podłogę, dziwne to, kilka razy to przyuważyłam już, może zatwardzenie, zalega jej coś
Animus - skoro dziwnie kocię zapłakało (podejrzewam, że takim "o-lo-lo-lo-lol"), to by znaczyło, że to było związane z kurczeniem się mięśni brzuszka, czyli klasycznym wymiotem a nie "zwrotem" pokarmu. Z drugiej strony, skoro pokarm był niestrawiony, to bardziej do zwrotu pasuje. A skoro Belka ma problem z wykupkaniem, to ten wymiot mógł być jej, związany z przytkanym jelitem. Nie jest zatkana kłakami?
Tutaj http://olbrachta.pl/kot_wymioty/ sobie poczytaj. To taka "pigułka" o kocim rzyganku, odmianach rzyganka i jego przyczynach.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Majestic-12 [Bot], pibon i 19 gości