Cosie pisze:Witam, to mój pierwszy post tutaj, założyłam dopiero co konto.. Dowiedziałam się dzisiaj że mój kotek ma białaczkę i anemie, i szczerze powiedziawszy jestem tą wiadomością przerażona...
Leon to kocur, którego 2 tygodnie uratowaliśmy z dworu. Leżał na mrozie, miałczał na śniegu pod naszym blokiem, był bardzo osłabiony, chudy, tylko miałczał. Na początku myśleliśmy, że został potrącony przez samochód, gdyż nie chodził, a wszystkie próby powstania kończyły się fiaskiem. Jednak przez 2 tygodnie opieki bardzo mu sie polepszyło, dostawał codziennie kroplówke, zastrzyki wzmacniające, przeciwbólowe, oraz duuużą dawkę miłości. Do tego ciepełko, spał na termoforze nawet, jedzenie miał podawane "siłą", gdyż miał zupełny brak apetytu. W tym momencie już chodzi, je, zadomowił sie, łasi się, mruczy, itd. a nawet rozrabia! Zachowanie wydaje się być w porządku. Jednak w oczy rzucało się jego straszliwe wychudzenie (widoczność wszystkich kości, miednica na wierzchu, właściwie zupełny zanik mięsni.. sama skóra i kości). Do tego ma pojedyńcze nagie "placki" na skórze, odeszło pare fragmentów skóry z sierścią. Jakby było mało, to pojawiła się migotka zakrywająca już połowę oka.. Zrobiliśmy wczoraj badania, dzisiaj wyniki wyszły potwierdzające białaczkę, oraz anemię..
![]()
![]()
+dodam, że kot dostał tabletkę na odrobaczenie dopiero dzisiaj, wcześniej byl zbyt osłabiony..
Załamałam się, nie wiem od czego zacząć.. Jutro mamy jechać na jakieś zastrzyki wzmacniające czy przeciwzapalane, już sama nie wiem... po wyroku "białaczka + anemia" łzy napłynęły mi do oczu.
Dodam, że kotek jest młody, ma okołu roku. Do tego jest wysterilizowany, potrafi załatwiać sie w kuwecie, dlatego musiał być czyjś. Podejrzewam, że wymsknął się komuś (?), zgubił sie i nie wrócił? Lub bardzo podłą wersję, że po wyjściu na jaw choroby, właściele się go pozbyli, chociaż wolałabym wierzyć w ludzkie miłosierdzie.. (ale chyba wszyscy wiemy, że o to nieraz cięzko.)![]()
Czytałam kilka postów z pierwszego wątku o tym temacie (strasznie dużo postów! Mam nadzieję że znajdę tu wspracie i pomoc od doświadczonych włąscicieli białaczkowców, cieszę się na tę myśl..) i myśle już nad zdecydowaniem się nad podawaniem ludzkiego interferonu... Ehhh jestem chyba zbyt wrażliwa na tego typu przypadki..
Witaj
Postaraj się tutaj wrzucic wyniki,bedzie więcej osób mogło cos podpowiedzieć.
Najgorsza jest anemia i z nia teraz trzeba 'zawlczyć",nie wiem ,czy w takim stanie powinnas była kota odrobaczac ,nim się troche wyników nie podciagnie,ale jak to się mówi"mleko zostało juz wylane",wiec czekamy teraz na dalsze wiesci...BDB jest podawanie kotu spiruliny-kupisz ją w kazdej aptece,ja tez ja stosuje,bo mam anemię,więc musze się tym posiłkować.No cóz mozna powiedziec,dobrze,że walczycie o kota...Moge polecic wzmocnienie proszkiem support RC,albo innym energetyzujacym jedzeniem,np.TROVETA...Kot teraz musi dostawac jak najwartosciowsze rzeczy.Polecam wołowinę,jesli je to dobrze...
Co do ludzkiego Interferonu to jest to najlepszy wybór teraz,bo przy silnej anemii nie ma jak podawac silnych leków...No tak myśle...