Bigmilka pisze:Saskiu tak jak rozmawiałyśmy telefonicznie, wydawało mi się że mogłam liczyć na twoje zrozumienie i dziękuję, że tak chyba jest. Nie było mi łatwo podjąć tą decyzję i nie jest mi łatwo z nią teraz. Przez całe życie pomagałam i psom i kotom jak tylko mogłam, wiele z nich znalazło cudowne domy i wiele mieszkało ze mną. Myślałam, że tym razem też mi się uda. Niestety życie pokazało, że mi się jednak nie uda. Kotek jest naprawdę wspaniały i jedyny w swoim rodzaju, nikt mu nie ma za złe jego chorób bo tak jak pisałam jest leczony i zajmujemy się min troskliwie i już wydaje mi się jest ok.
Twoje tlumaczenie jest tak naiwne ze dla mnie wrecz chore,wiec rozumiec zaczynam.
Czy Ty napewno poinformowalas meza, ze bierzesz kota? Czy Twoj maz wiedzial, ze bedziecie miec kota?