3 kociaki. Pilne!!! Bo je utopią!!

[Gretta]

O tym jak działa karanie, nagłaśnianie spraw można wyciągnąć wniosek obserwując np. skalę przestępstwa prowadzenia pojazdów po pijanemu.
Co z tego, że grożą za to wysokie kary, że orzekane są kary pozbawienia wolności, a wyroki podawane do publicznej wiadomości.
W społeczeństwie nadal jest bardzo duża akceptacja dla tego typu zachowań. I jeżeli ktoś zostanie za takie coś ukarany, to częściej usłyszy się głosy osób, które mu współczują "bo akurat wpadł" niż głosy potępienia, że prowadził po pijanemu.

Masz rację, ale wymieniłeś taką sferę, w której edukacja także nic nie pomaga.

[mapi_]

Masz rację, ale wymieniłeś taką sferę, w której edukacja także nic nie pomaga.

Zgadza się, że i w tym przypadku niewiele pomaga.
Jednak trudno wskazać lepszy środek na walkę z tym problemem, niż wpływanie na zmianę mentalności ludzi.
Pewnie, że można jeszcze zaostrzyć kary i próbować pakować ludzi do więzień na długie lata, ale tego się w rzeczywistości nie da zrobić.
W tym przypadku pewnie pomogłoby wprowadzenie konfiskaty pojazdów prowadzonych przez nietrzeźwych kierowców.

Jeżeli chodzi natomiast o znęcanie się nad zwierzętami, to prawo karne jest naprawdę słabym instrumentem do walki z tym problemem.
W którymś miejscu musi się już pojawić, ale to powinna być ostateczność.
Wśród ludzi wiedza nt. kastracji zwierząt, negatywnych konsekwencji ich rozmnażania, itp. jest znikoma albo nie ma jej wcale.
To nie jest tak, że wszyscy dobrze wiedzą, ale robią swoje i na się ich przekonać.
Dobre akcje edukacyjne np. promujące kastracje zwierząt naprawdę mogą przynieść efekty. I nie muszą to być od razu ogólnopolskie akcje w mediach, które siłą rzeczy kosztują sporo. Już działanie w swoich lokalnych środowiskach może przynieść dobre owoce.

[CoToMa]

Najpierw, to edukacją powinno się chyba objąć niektórych wetów

[ASK@]

Najpierw, to edukacją powinno się chyba objąć niektórych wetów

Słuszna uwaga.Co niektórzy to takie dyrdymały plotą,że wstyd.

[ewar]

Zmiana mentalności tak, ale to potrwa.Pamiętam, że zaraz po wejściu w życie ustawy zakazującej handlu nie rodowodowymi zwierzętami mnóstwo suczek zostało wysterylizowanych.Na wsiach pojawiły się kojce dla psów.To już coś, ale wciąż za mało.Problemem jest to, że ludzie czują się bezkarni i nawet tutaj, na forum widoczny jest sceptycyzm i jakieś zniechęcenie, przekonanie, że nic się nie da zrobić.Czasem nie, ale trzeba próbować.

[Agulas74]

Eukacja moim zdaniem ma sens. Do jednych trafia, do innych nie. Ale sama znam osoby mieszkające na wsi, które zmieniły zdanie na temat kastracji. Znam też takie, które topiły kocięta naprawdę nieświadomie cierpienia, które im sprawiają.

A jeśli to nie zadziała? Także byłabym za wysterylizowaniem kotki bez zgody czy wiedzy właścicieli.

O tym, że topienie jest karalne w ostateczności wspomniałabym. Nie dlatego, że naprawdę chciałabym tych ludzi wsadzić do więzienia. To bez sensu. Ale to nie jest tak, że takie argumenty nigdy nie działają.

Właściwie jaka jest altetrnatywa? Za pół roku to samo?

[VeganGirl85]

Właściciele nie wysterylizują kotki, bo są to podli ludzie i 200zł nie będą przeznaczać na kota!!!!

myślę, że spokojnie udałoby się zebrać potrzebną kwotę z bazarków czy zbiórki, deklaruję się dorzucić. Tylko czy zechce im się do weta ruszyć, jak ktoś na miejscu to skoordynuje?

od kilku lat zajmuję się edukowaniem ogłoszeniodawców i widzę efekty. Czasem mam dość, ale ogłoszeń z każdym rokiem mniej, ludzie (także ze wsi) piszą, proszą o pomoc w sterylce. Trzeba próbować.

Ogólnie zgadzam się z przedpiszczynią.